reklama
reklama

Noszenia na rękach nie będzie. Jedyna strażaczka w KP PSP w Gostyniu za kilka tygodni rozpocznie służbę w pełnym wymiarze

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości Już za kilka tygodni Weronika Aleksander będzie mogła pełnić służbę w Komendzie Powiatowej PSP w Gostyniu w pełnym znaczeniu tego słowa. Będzie już uczestniczyć we wszystkich zdarzeniach i akcjach ratowniczo-gaśniczych, do których strażacy zawodowi będą dysponowani.
reklama

- Nie będzie noszenia na rękach - mówi kpt. Marcin Nyczka. - Nie boję się, wiedziałam na co się piszę - odpowiada Weronika Aleksander z Cielmic (gm. Borek Wlkp.). Młoda dziewczyna kilka lat temu powiedziała sobie, że zostanie zawodową strażaczką. Ambicja i silna wola sprawiły, że od początku stycznia pracuje w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu. Pierwsza kobieta w podziale bojowym i - póki co - jedyna.

Już za kilka tygodni, w czerwcu Weronika Aleksander będzie mogła pełnić służbę w Komendzie Powiatowej PSP w Gostyniu w pełnym znaczeniu tego słowa. Będzie już dysponowana do wszystkich zdarzeń i akcji ratowniczo-gaśniczych, do których strażacy zawodowi zostaną skierowsani. 

Weronika z Cielmic (gm. Borek Wlkp.) od początku stycznia pracuje w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu jako zawodowa strażaczka. Pierwsza kobieta w podziale bojowym i - póki co - jedyna.

Funkcjonariuszka Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu 2 lutego złożyła uroczyste ślubowanie. Z tej okazji zwołano uroczystą zbiórkę, w której udział wzięli: kierownictwo komendy powiatowej oraz zmiana służbowa Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej. Weronika Aleksander wypowiedziała słowa roty ślubowania, natomiast komendant powiatowy wygłosił krótkie przemówienie, nawiązując do tego ważnego dnia dla każdego funkcjonariusza Państwowej Straży Pożarnej. Uroczystość poprowadził asp. sztab. Sebastian Kasperkowiak.

Po ślubowaniu Weronika Aleksander rozpoczęła szkolenie w Szkole Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Poznaniu - kurs zakończy się 22 czerwca, a od poniedziałku - 27 czerwca już będzie pełnić służbę w komendzie powiatowej PSP w Gostyniu. Od tego dnia będzie mogła już uczestniczyć we wszystkich zdarzeniach i akcjach ratowniczo gaśniczych, do których strażacy zawodowi będą dysponowani.

- Jest to podstawowy kurs, na którym szkoli się każdy strażak - taki, który przeszedł pomyślnie nabór. Przyszli strażacy uczą się wszystkich podstaw użycia sprzętu, działań gaśniczych, ratowniczych. Zapoznają się też z poszczególnymi dziedzinami ratownictwa, uczą się zasad służby wewnętrznej PSP. Mają szkolenia podczas służby na podziale bojowym w szkolnej jednostce ratowniczo-gaśniczej, kiedy to wyjeżdżają do zdarzeń. Kurs kończy się egzaminem, a jego zdanie upoważnia do udziału w zdarzeniach, kiedy tylko wrócą do jednostki - wyjaśnia kpt. Marcin Nyczka.

Kurs zakończy się 22 czerwca, a od poniedziałku - 27 czerwca już będzie pełnić służbę w komendzie powiatowej PSP w Gostyniu. Od tego dnia będzie mogła już uczestniczyć we wszystkich zdarzeniach i akcjach ratowniczo gaśniczych, do których strażacy zawodowi będą dysponowani.

Z okazji Dnia Strażaka Weronice życzymy powodzenia i szczęscia w spełnaniu marzeń.

Przypomnijmy, jak Weronika trafiła do KP PSP w Gostyniu.

Dla Weroniki z Cielmic służba w gostyńskiej straży to spełnienie marzeń

Dla 22-letniej Weroniki praca w straży to spełnienie marzeń. Od najmłodszych lat należała do Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej w Skokowie. Kiedy brała udziału w zawodach sportowo-pożarniczych, pojawiło się zainteresowanie sprzętem i działalnością jednostek ochrony przeciwpożarowej.

- Coraz bardziej zagłębiałam się w ten temat. Kiedy doszło do wyboru szkoły średniej, to okazało się, że świetne możliwości do dalszej edukacji daje placówka w Śremie. Skończyłam liceum ogólnokształcące o profilu strażacko-ratowniczym - opowiada strażak Weronika Aleksander z Cielmic.

Od 3 lat jest strażakiem-ochotnikiem w gminie Borek Wlkp.

W 2018 roku zapisała się do jednostki OSP w Borku Wlkp., ukończyła szkolenie podstawowe i od tego czasu działa jako czynny strażak-ochotnik jednostek OSP Borek Wlkp. i Pogorzela. Po uzyskaniu licencjatu rozpoczęła pracę w boreckim urzędzie miejskim na stanowisku ds. gospodarki nieruchomościami, nigdy jednak nie zrezygnowała ze swojego postanowienia, że chce nieść pomoc innym.

- Każdy taki udział w akcji utwierdzał mnie coraz bardziej w przekonaniu, że chciałabym ratować ludzi, nieść im pomoc i wiedziałam, że chcę to robić zawodowo. To trzeba czuć w sobie, jak powołanie. Wiedziałam, że podołam, że chcę. Odwaga i kondycja fizyczna też były potrzebne - wyjaśnia Weronika Aleksander.

Nie zabrakło jej silnej woli i zaczęła trenować, 6 razy w tygodniu: biegała, ćwiczyła na siłowni, trenowała pływanie. Odmawiała sobie wielu przyjemności, ważniejszy był trening od spotkania z rówieśnikami czy rodzinnej imprezy. 

Nie zniechęcali, ale motywowali

Nigdy od znajomych czy najbliższych nie usłyszała zniechęcającego „daj sobie spokój”. W treningach dopingował ją chłopak. Ukończyła studia licencjackie na kierunku administracja - z myślą o pracy w biurze w KP PSP w Gostyniu.

- Ale kiedy okazało się, że są w Polsce kobiety na podziale bojowym, to postanowiłam również spróbować. Testy sprawnościowe nieco różnią się dla kobiet do naboru na stanowisko biurowe. Zamiast podciągania na drążku sprawdzane są siły w rzucie piłką lekarską - mówi pierwsza strażaczka w komendzie PSP w Gostyniu.

Rodzice wiedzieli, że największym marzeniem córki jest nieść pomoc innym ludziom, działając w jednostce ratowniczo-gaśniczej. I wspierali Weronikę w dążeniu do celu, mimo że zdają sobie sprawę, jaki to niebezpieczny zawód.

- Na pewno byli zaskoczeni, ale nigdy nie blokowali moich pomysłów ani decyzji. Byli przy mnie. Pewnie dzięki temu nigdy nie zwątpiłam w to, co chcę robić - mówi Weronika Aleksander. 

Kiedy dowiedziała się o naborze na strażaka, jakie przeprowadzała pod koniec 2021 roku Komenda Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu, nie wahała się ani chwili. Wystartowała, a fakt, że była jedyną kobietą spośród 17 kandydatów, zupełnie jej nie zniechęcił.

- Nie czułam „wrogiej konkurencji”. Mam doświadczenie w działalności w OSP. Wiedziałam, że nie jestem gorsza od mężczyzn i postanowiłam pokazać się z jak najlepszej strony - opowiada pierwsza strażaczka w Gostyniu, podkreślając, że służby się nie boi.

Nie mogła się doczekać tego dnia

Okazała się najlepsza, pokonując 16 konkurentów i dostała pracę w gostyńskiej jednostce. Bardzo duże znaczenie miały kwalifikacje, udział w szkoleniach i doświadczenie. Weronika ma prawo jazdy kat. C, C plus E. Podczas akcji z jednostką OSP z Borku czy Pogorzeli miała okazję siedzieć za kierownicą wozu strażackiego.

- Nie boję się takich wyzwań. Kiedy będzie trzeba, poprowadzę wóz, ale muszę zdobyć odpowiednie uprawnienia do prowadzenia pojazdu uprzywilejowanego - mówi Weronika. W ubiegłym roku przeszła szkolenie na napełnianie butli powietrznych, używanych w czasie gaszenia pożarów w pomieszczeniach.

3 stycznia 2022 roku Weronika z Cielmic otrzymała akt powołania i rozpoczęła trzyletnią służbę przygotowawczą w KP PSP w Gostyniu.

- Nie mogłam się doczekać tego dnia. Byłam ciekawa, co mnie czeka w jednostce PSP w Gostyniu - przyznaje Weronika Aleksander. - Wrażenia z pierwszych dni pracy mam bardzo dobre. Jestem dumna i zadowolona, że do pracy w straży pożarnej wybrano właśnie mnie - dodaje.

Zaznacza, że w mundurze czuje się bardzo dobrze. Odzież koszarową uważa za najbardziej komfortową i wygodną. Komenda powiatowa PSP w Gostyniu zamawiała już mundur galowy ze spódnicą w składzie dla strażaczki w administracji. Teraz czas na spódnicę i „najmniejsze rozmiary” dla kobiety w podziale bojowym. Najlepiej czuje się w ubraniu specjalnym, które jak najszybciej należy włożyć na siebie, kiedy do wyjazdu na akcję wzywa alarm.

- Buty nie są dla mnie za ciężkie. Jestem do nich już przyzwyczajona. Zdaję sobie sprawę, co mnie czeka w tym zawodzie. Miałam już na sobie ubranie specjalne. W ubiegłym roku strażacy-ochotnicy z Borku i Pogorzeli wyjeżdżali do akcji ponad 60 razy, byłam na wszelkiego rodzaju zdarzeniach - wypadkach, pożarach.

Pracowałam w aparacie dróg oddechowych, w zadymionym pomieszczeniu. Strachu nie czułam ani razu. Najważniejsze, by jak najlepiej działać - opowiada Weronika. Jest odważną, ambitną i upartą dziewczyną, gotową do poświęceń. Ma w sobie dużo samozaparcia. Tych cech u Weroniki nie brakuje - jej znak zodiaku to Byk.

Pierwsza w historii - może nie ostatnia

Zanim jednak wyjedzie wraz z kolegami strażakami z jednostki do pierwszej akcji, musi ukończyć 4-miesięczny kurs w Bydgoszczy. A ten rozpocznie się 14 lutego. Do tego czasu może oswoić się z komendą, poznać z kolegami z jednostki. To jest też czas na szkolenie BHP, sprawdzenie sprzętu i urządzeń, obycie i zapoznanie z przebiegiem służby zawodowego strażaka. Weronika „studiuje” regulaminy organizacyjne, zapoznaje się z przepisami, na podstawie których funkcjonuje straż pożarna. Poznaje mapę powiatu gostyńskiego.

- Myślę, że w czerwcu będę mogła rozpocząć już służbę w jednostce ratowniczo-gaśniczej - mówi. Czeka ją też ślubowanie. Weronika planuje również w tym roku kształcić się dalej, studiując na kierunku ratownictwo medyczne.

Ma swój pokój i łazienkę

Niecodziennie przyjmuje się kobietę do grona strażaków w KP PSP w Gostyniu. Weronika Aleksander jest pierwszą kobietą w historii gostyńskiej jednostki, powołaną do służby w podziale bojowym PSP. To historyczny moment.

- Zanim zapadła decyzja o jej przyjęciu przede wszystkim musieliśmy mieć pewność, że spełnimy wszystkie wymagania socjalne i BHP. Musieliśmy wyznaczyć oddzielne pomieszczenie, gdzie będzie mogła się przebierać i czuwać, odpoczywać. Ma biurko, miejsce do nauki. Należało przygotować osobną łazienkę z prysznicem. Na szczęście nasza komenda dysponowała takimi warunkami, a nie wszędzie jest to możliwe - przyznaje kpt. Marcin Nyczka, oficer prasowy KP PSP Gostyń.

Zaznacza, że jednostka jest otwarta dla kobiet.

- I - tak, jak w przypadku pani Weroniki - nie będzie taryfy ulgowej. Zdarzało się, że współpracowaliśmy już w akcjach. Tylko teraz będzie miała hełm koloru czerwonego, a nie białego. A chęci do pracy są, bo jest ciekawa. Każdy dzień na służbie jest inny - dodaje kpt. Marcin Nyczka.

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama