reklama

Nietypowe kradzieże 2020 roku

Opublikowano:
Autor:

Nietypowe kradzieże 2020 roku - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

O ile kradzież pieniędzy z domów, paliwa na stacji benzynowej czy produktów spożywczych w sklepie nikogo już nie dziwi, o tyle przesadą mogą wydawać się kradzieże, które wspominamy w poniższym artykule.

 

Po co złodziejom używane buty? Czy zdążyli nacieszyć się rowerem, który porzucili tuż za zakrętem? Jaki cel przyświecał sprawcy kradzieży szpitalnego wózka? Na łamach naszego tygodnika opisywaliśmy już wiele absurdalnych sytuacji. W poprzednich latach wspominaliśmy chociażby o złodziejach: frytek i kotletów z punktu gastronomicznego, roweru spod komendy gostyńskiej policji czy o nowym znajomym, który tego samego wieczoru ukradł kobiecie auto. Nie zdążyła nawet poznać jego imienia. Takich „perełek” było więcej. Dziś przypominamy nietypowe zdarzenia z 2020 roku z Gostynia i okolic. 

Żółte baleriny się nie spodobały

Nieznani sprawcy włamali się do piwnicy w bloku i skradli... 57 par butów. Taka sytuacja wydarzyła się w Jarocinie. Mieszkanka niedawno zmieniła miejsce zamieszkania, sporadycznie odwiedzała więc swoje stare kąty. Na początku listopada chciała zabrać część swoich butów. - Na chwilę weszłam do mieszkania, po czym zeszłam do piwnicy. Już z daleka dostrzegłam, że coś jest nie tak z kłódką. Taka jakaś długa się wydawała. Pochodzę bliżej, a ona była otwarta. Już się we mnie zagotowało. (...) Weszłam do piwnicy. Wszystko ładnie poukładane. Otworzyłam kartony, a tutaj nie ma butów: w jednym, drugim, trzecim kartonie i potem w kolejnych - opowiadała. Złodziej wyraźnie zacierał ślady. - Wszystko było tak ułożone, jak miałam. Na dole sportowe, na ścianie kozaki i kalosze, wyżej baleriny i sandały. Wszystko poukładane, wieczka pozamykane. Kobieta straciła 57 par butów różnego rodzaju: baleriny, tenisówki, adidasy, kozaki, półbuty oraz botki. Straty wyceniła na około 10 tys. zł. - Niektóre założyłam raz czy dwa razy. Wydaje mi się, że w kradzieży musiała uczestniczyć kobieta, np. były żółte baleriny i pewnie jej się nie podobały, bo kolor był zbyt odważny, to wzięła sobie takie same tylko jasnoniebieskie - ocenia rozmówczyni. Sprawę zgłosiła policji. Nadal nie wiadomo, kto dokonał przestępstwa.

Amator cudzych kurtek

Kilka tygodni temu do pleszewskiej komendy policji wpłynęło zgłoszenie o kradzieży kurtki w poczekalni jednego z gabinetów lekarskich. Sprawca wszedł do pomieszczenia i zauważył wiszącą na wieszaku męską kurtkę. Wyszedł z budynku, zabierając łup ze sobą. Miał pecha, bo w ubraniu znajdował się klucz od samochodu. Pokrzywdzony wartość strat wycenił na kwotę 1.400 złotych. Dwa dni później kryminalni zatrzymali mężczyznę, odpowiedzialnego za ten czyn. Okazało się, że nie był to incydent. 61-letni mężczyzna był już wielokrotnie karany za podobne przestępstwa.

„Pożyczył” szpitalny wózek

Do 10 lat pozbawienia wolności grozi 45-latkowi z gminy Miejska Górka. Sprzed szpitalnej kuchni ukradł wózek do rozwożenia posiłków o wartości 1.500 złotych. Odnaleźli go policjanci. - Kilka dni później, podczas nocnego patrolu, funkcjonariusze zauważyli mężczyznę, pchającego wózek - relacjonuje asp. sztab. Beata Jarczewska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Rawiczu. Mężczyzna został wylegitymowany. Okazało się, że posiadał skradziony wózek. - Oświadczył, że pożyczył go sobie i właśnie zamierza oddać. Wózek miał mu posłużyć do przewożenia przedmiotów, którymi wyposażał nowe mieszkanie. Policjanci udowodnili mężczyźnie także włamanie do garażu, skąd zabrał rower, materac, leżak i torbę rowerową z osobistymi rzeczami.

Wyszedł w kradzionych butach

Nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać słuchając o wyczynach dwóch mieszkańców powiatu gostyńskiego, których zatrzymano za kradzież butów w sklepie. Sytuacja była o tyle zabawna, że 33-letni mężczyzna w jednym z gostyńskich sklepów założył obuwie na nogi i po prostu wyszedł. Jego i towarzyszącego 29-letniego kompana próbowały jeszcze zatrzymać pracownice, które wybiegły za złodziejami. Wszystko działo się na początku roku 2020.

Policjanci nie musieli daleko szukać, gdyż chwilę później mężczyzn schwytano na jednej z gostyńskich ulic, a 33-latek z butami na nogach dobrowolnie wydał skradzione obuwie. Wtedy okazało się, że złodzieje mają na sumieniu znacznie więcej. Dobrowolnie wydali rzeczy pochodzące z kradzieży w innych sklepach. Przyznali, że fanty ukradli na terenie Leszna: kurtkę, bluzę z kapturem, patelnię, wódkę, chipsy, serek smażony z koperkiem, napoje, dezodoranty, wodę toaletowa i papierosy.

Wystraszyli się świateł

W listopadzie funkcjonariusze z posterunku policji w Borku Wielkopolskim we współpracy z policjantami z Wydziału Kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu zatrzymali 3 mężczyzn odpowiedzialnych za kradzież rowerów na terenie Karolewa. Troje mieszkańców Borku Wlkp. zauważyło swój przyszły łup zaparkowany w jednym z bloków mieszkalnych. Skorzystali, ale daleko nie zajechali. - Po drodze napotkali osoby postronne oraz samochód, który oświetlił ich światłami. Wystraszyli się tego, że zostali zauważeni, więc skradzione rowery porzucili za garażami w Karolewie - tłumaczyła asp. sztab. Monika Curyk, zastępca rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu. Podczas przesłuchania młodzi ludzie przyznali, że w sumie ukradli trzy rowery.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE