Wypadek, do którego doszło wczoraj w lesie, w okolicy Stankowa zakończył się tragicznie. Przygnieciony podczas wycinki drzewa pilarz zmarł w szpitalu.
29-letni mężczyzna był mieszkańcem gminy Gostyń. Pracował od kilku lat w Zakładzie Usług Leśnych, który wykonywał prace gospodarcze w lesie pomiędzy Starym Gostyniem a Stankowem dla Nadleśnictwa Piaski. Wczoraj miał być normalny dzień. Pilarz wyjechał wraz z kolegami do wycinki drzew na terenie lasu. Wszystko przebiegało zgodnie z planem do popołudnia, kiedy to podczas ścinania sosny, uległ poważnemu wypadkowi.
Przed godz. 14.00 zgłoszenie o tym, że w lesie drzewo przygniotło młodego mężczyznę, otrzymał dyżurny gostyńskiej straży pożarnej.
- Wiedzieliśmy, że jest przyduszony, ale kiedy dotarliśmy na miejsce drzewo już nie leżało na poszkodowanym. Zdjęli je koledzy pilarze - informował na miejscu zdarzenia kpt. Marcin Nyczka, oficer prasowy Komendy Powiatowej PSP w Gostyniu. Jednak kiedy do lasu przybyły służby, poszkodowany był nieprzytomny. Spadające przy wycinaniu drzewo prawdopodobnie uderzyło pilarza w głowę, a później opadło na miednicę 29-letniego mężczyzny - CZYTAJ TUTAJ
Miał ma złamane kończyny, uraz głowy i poważne urazy narządów wewnętrznych. Początkowo zajęły się nim służby medyczne i lekarz, którzy przybyli na miejsce zdarzenia. Jednak stan poszkodowanego okazał się bardzo poważny i wezwano na pomoc śmigłowiec LPR. Przetransportowano go do szpitala w Poznaniu. Dziś wiadomo, że mężczyzny nie udało się uratować. Nie żyje.
Przykrą wiadomość przekazała rodzinie policja wczoraj w nocy. Konieczne było wezwanie pogotowia ratunkowego.
Trwa ustalanie okoliczności zdarzenia. Konieczne są dokładne oględziny miejsca zdarzenia. Prawdopodobnie będzie wykonana sekcja zwłok.