reklama

Nie zdążył dojechać do szpitala. Dlaczego mężczyzna zmarł w samochodzie?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Nie zdążył dojechać do szpitala. Dlaczego mężczyzna zmarł w samochodzie? - Zdjęcie główne
reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPo drodze do szpitala nastąpiło zatrzymanie krążenia. Pierwsze czynności ratunkowe podjęła córka.
reklama

Wypadek drogowy, zasłabnięcie, zdarzenie losowe - zatrzymanie krążenia - takie informacje otrzymywaliśmy o zdarzeniu, do jakiego doszło dziś wieczorem na drodze z Krobi do Chwałkowa.

Zastęp strażaków-ochotników z OSP w Krobi został tam zadysponowany około godz. 21.00. Mniej więcej półtorej godziny później dojechała karetka pogotowia. Co się wydarzyło?

- Mężczyzna już w domu źle się poczuł. Córka postanowiła zawieźć go do szpitala. Podczas jazdy zasłabł w samochodzie. U mężczyzny nastąpiło zatrzymanie krążenia. Kobieta podjęła pierwsze czynności ratunkowe - poinformował sierżant sztab. Marek Balczyński z Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu.

Córka, widząc, że z ojciec nie odzyskuje przytomności zadzwoniła też po pomoc na numer alarmowy. 

reklama

Ponieważ nie było dostępnej karetki pogotowia, na miejsce zadysponowano strażaków-ratowników z OSP w Krobi, którzy przystąpili do reanimacji mężczyzny. Kiedy po kilkudziesięciu minutach dotarła karetka pogotowia, działania związane z resuscytacją krążeniowo-oddechową podjęli ratownicy medyczni.

- Niestety, nie udało się przywrócić funkcji życiowych u mężczyzny. Lekarz, który przyjechał później z zespołem ratownictwa medycznego stwierdził zgon - dodał sierżant sztab. Balczyński.

 

[AKTUALIZACJA  15 lutego, godz. 18.00]

 

Pierwsze wezwanie pomocy przez najbliższych do 72-letniego mieszkańca Gogolewa nastąpiło o godz. 20.00. Dzwoniono po pogotowie, pod numer alarmowy 999. Rodzina naświetliła sytuację, opisała też wydarzenia z poprzedniego dnia, kiedy ojciec przebywał na „wieczorynce”. W niedzielę najbliższych ponownie skierowano do szpitala na wieczorny dyżur, podając numer telefonu, pod który trzeba zadzwonić, żeby ewentualnie dojechał lekarz. Córka postanowiła jednak tatę zawieźć do lecznicy „na własną rękę”. Kolejna próba wezwania karetki pogotowia do chorego mężczyzny miała miejsce już w drodze do szpitala. Najbliżsi nieprzytomnego mężczyzny mieli nadzieję, że nie będzie z tym problemu, gdyż jeden z zespołów stacjonuje w Krobi, a to stosunkowo niedaleko od miejsca zdarzenia. Niestety, od dyspozytora centrum powiadamiania ratunkowego dowiedzieli się, że „po mężczyznę przyjedzie karetka z Gostynia, bo ta z Krobi jest niedostępna”. Wtedy ktoś z najbliższych zadzwonił też po straż pożarną. Dyżurny w Komendzie Powiatowej PSP w Gostyniu otrzymał zgłoszenie o godz. 21.04.

reklama

Na miejsce dojechały 2 zastępy JRG Gostyń i zastęp OSP Krobia.

- Pojechaliśmy w zastępstwie zespołu ratownictwa medycznego, aby udzielić pierwszej pomocy mężczyźnie, u którego nastąpiło zatrzymanie krążenia - przyznaje kpt. Marcin Nyczka, rzecznik prasowy z KP PSP w Gostyniu.

Strażacy-ochotnicy natychmiast udzielili nieprzytomnemu kwalifikowanej pierwszej pomocy, przystępując do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Dążyli do udrożnienia dróg oddechowych, używali defibrylatora. Działania trwały do czasu przybycia zespołu ratownictwa medycznego. Ten pojawił się ok. godz. 21.40, po 36 minutach od przyjęcia zgłoszenia przez strażaków i mniej więcej po półtorej godzinie od pierwszego wezwania pomocy przez rodzinę.

reklama

Ustaliliśmy, że ZRM, który stacjonuje w Kobylinie otrzymał zgłoszenie do Chwałkowa o godz. 21.08. Wiedzieli, że w miejscu publicznym, w ruchu drogowym nastąpiło zatrzymanie krążenia u mężczyzny.

- Według informacji, pracowała tam już straż pożarna. Nasi ratownicy po dojeździe potwierdzili nagłe zatrzymanie krążenia, wdrożyli na miejscu zaawansowane zabiegi resuscytacyjne, prowadzili dość długo medyczne czynności ratunkowe. Niestety, bez skutku. Człowiek zmarł - mówi Jakub Nelle, rzecznik prasowy ZRM-ów działających przy SP ZOZ w Krotoszynie.

Śmierć 72-letniego mężczyzny z powodu zatrzymania akcji serca potwierdził lekarz, który później dotarł na miejsce zdarzenia.

Co jeszcze działo się na drodze Krobia-Chwałkowo?

Kto jeszcze pomagał rodzinie w udzielaniu pierwszej pomocy nieprzytomnemu mężczyźnie?

 

Przeczytajcie w jutrzejszym "Życiu Gostynia"

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama