Podczas gostyńskiej sesji rady miasta w punkcie „wyborca ma głos” swoje spostrzeżenia z terenu gminy Gostyń zgłosił mieszkaniec Grzegorz Grzegorzewski. To gostyniak, który mimo że nie jest radnym, od lat przychodzi na posiedzenia rady i zgłasza uwagi. Tak było i w ubiegły piątek. Jednak Grzegorz Grzegorzewski, zanim rozpoczął wypowiedź, na stole obok burmistrza, w miejscu wyznaczonym dla mieszkańców, ustawił kartkę z wyrysowanymi ustami zamkniętymi kłódką i podpisem: „Panie Barton - wyborcy”. Ta manifestacja miała związek z sytuacją z sesji lipcowej, podczas której mieszkaniec zarzucił rajcom, że nie interesują się sprawami gminy. Konkretnie chodziło o drogę do żwirowni w Kunowie, rozjeżdżaną przez ciężki sprzęt. Odpowiedział mu wówczas właśnie radny Tomasz Barton - uznał, że gostyniak obraża radnych. Grzegorz Grzegorzewski wówczas przeprosił, ale podczas piątkowej sesji przypomniał, że pamięta o uwadze radnego, którą uznał za próbę zamykania ust wyborcom.(iza)
Grzegorz Grzegorzewski, mieszkaniec Gostynia: - Stawiając tę kartkę miałem na myśli wypowiedź radnego Bartona skierowaną do mnie. Jest osobą publiczną i wydaje mi się, że nie powinien wyborcom przeszkadzać, a rysunek pokazuje, że nie zamyka się wyborcom buzi. Po mojej interwencji w sprawie Kunowa, droga została zrobiona.
Tomasz Barton, radny SLD: - Jestem zachwycony kartką, bo już wszyscy radni przyzwyczaili się, że pan Grzegorzewski pojawia się na wszystkich sesjach i zabiera głos. Zawsze wie więcej od urzędników i od radnych. W życiu nie spodziewałem się, że pan Grzegorzewski ma też talent plastyczny, wiec jestem pod ogromnym wrażeniem. To jest naprawdę człowiek renesansu. Grafikę można dwojako rozumieć. Bo może ja zamykam wyborcom usta, chociaż nie można mi tego zarzucić. Nigdy nie powiedziałem, że pan Grzegorzewski nie powinien się wypowiadać. Bardziej chyba powinno być, że to ja powinienem się zamknąć, bo pan Grzegorzwski mówi. (…)
