- Strażak to najgłupszy człowiek na świecie - wchodzi tam, skąd wszyscy uciekają. Od kilku lat powtarzam też - strażak musi palić, żeby miał co gasić i musi pić, żeby miał czym sikać - mówił półżartem Roman Danielczyk, prezes zarządu OSP w Kosowie, podczas składania życzeń świąteczno-noworocznych druhom z Siemowa.
Podczas spotkania opłatkowe członków Ochotniczej Straży Pożarnej z Siemowa honorowymi gośćmi byli: Andrzej Czupryński - sołtys wioski, Jacek Mostowy - prezes miejsko gminnego zarządu OSP w Gostyniu oraz właśnie Roman Danielczyk z Kosowa. Ten ostatni okazał się również Świętym Mikołajem, który "przyniósł" prezent siemowskim strażakom. - Czas Gwiazdki charakteryzuje się tym, że oprócz życzeń dajemy sobie wtedy prezenty. Jako prezes OSP w Kosowie jestem wrogiem magazynowania sprzętu, który ma mi leżeć w remizie. Standardy jednostek Krajowego Systemu Ratowniczego takie, że ma być w remizach sprzęt wymieniany (...). Zakupiłem dla nas nową motopompę pływającą i starej, używanej w remizie trzymał nie będę. Wspólnie z zarządem OSP Kosowo podjęliśmy decyzję, że coś trzeba z nią zrobić. A najbliżej jest do Siemowa - powiedział. Więcej w bieżącym numerze "Życia"