Reklama lokalna
reklama

Mieszkańcy Daleszyna: „Po cholerę ten znak stawiali”. Kierowcy TIR-ów i tak łamią przepisy

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Agata Fajczyk

Mieszkańcy Daleszyna: „Po cholerę ten znak stawiali”. Kierowcy TIR-ów i tak łamią przepisy - Zdjęcie główne

foto Agata Fajczyk

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościMieszkańcy „górnej części” podgostyńskiej wsi Daleszyn są oburzeni patrząc na samochody ciężarowe, które ciągną przez wieś naczepy, łamiąc przepisy. - Po cholerę ten znak tam stawiali? - pytają retorycznie, wskazując na wprowadzone ograniczenie tonażu zakaz poruszani się pojazdów o masie powyżej 10 ton.
reklama

Chodzi o znak zakazu B-18  (zakaz wjazdu pojazdów o rzeczywistej masie całkowitej ponad 10 ton), który znajduje się na skrzyżowaniu dróg przy świetlicy w Daleszynie, a także na skrzyżowaniu, gdzie z Gostynia wjeżdża się do Starego Gostynia. To oznacza, że na mniej więcej kilometrowym odcinku drogi powiatowej, biegnącej ze Starego Gostynia do skrzyżowania w Daleszynie i odwrotnie, zakaz poruszania mają TIR-y o masie całkowitej powyżej 10 ton. 

Znak ograniczający tonaż na drodze w Daleszynie postawiono w 2022 roku

Znak, jak przypominają niektórzy mieszkańcy, ustawił zarządca szosy w ubiegłym roku. Sołtysi zwracają uwagę, że pomysł z ustawieniem znaku pojawił się chyba w lutym 2022 - wtedy to, na oblodzonym odcinku szosy Stary Gostyń - Daleszyn TIR nie mógł podjechać "pod górkę" i zablokował przejazd dla innych użytkowników. 

reklama

- Zestawy ciężarowe nie mogły podjechać, koła się ślizgały, był lód. Filmiki krążyły o tym w internecie. Interweniowałem wówczas w starostwie, żeby odśnieżyli drogę. Władze powiatowe widocznie uznały, że najtaniej postawić tam znak zakazu, TIR-y nie będą podjeżdżały, może nie będzie trzeba jeździć i sypać, droga nie będzie już blokowana - przypomina dziś Sławomir Nowaczyk, sołtys Starego Gostynia.

Jak mówi zarządca, dostosowano się wówczas do prośby części mieszkańców, którzy uznali, że zbyt dużo ciężarówek przejeżdża im pod oknami. To mają być głównie TIR-y zmierzające do firmy w Malewie. Minęło kilkanaście miesięcy i dziś wnioskujący o znak twierdzą, że jest on „martwy” i niewiele zmienił, jeśli chodzi o użytkowników odcinka drogi prowadzącej - od skrzyżowania przy świetlicy w Daleszynie do Starego  Gostynia. Wciąż - jak twierdzą - w tę i z powrotem jeżdżą tam ciężarówki z naczepami. Jak mówią właściciele posesji - nad ranem rzadko można spotkać kierowcę, który nie łamie tego zakazu. 

reklama

Jest to naprawdę uciążliwe, zwłaszcza między godziną 5 a 8 rano. W ciągu dnia również - sygnalizują mieszkańcy Daleszyna. - Ale kierowcy ciężarówek mają to gdzieś. O, dziś na przykład jechał zestaw z naczepą do Kaczmarka [fabryka w Malewie] z paletami. Informujemy kierowcę na CB-radio, że łamie przepisy. Gość odpowiada: "co mam zrobić, przecież nie będę drogi nadrabiał” - opowiadają, jak sami próbują „zawracać” TIR-y.

Duży żal interweniujący w redakcji gostynska.pl mają do służb i samorządowców, którzy ich reprezentują w gminie. Zastanawiają się, po co te znaki zakazu "ustawione z naszych podatków"?

W Starym Gostyniu jest też zakaz postoju i zatrzymywania się. Nikt tego nie respektuje. Nawet policja przejeżdżająca tędy często, nic z tym nie robi - wskazują mieszkańcy Daleszyna.

reklama

Znak zakazu B-18 znajduje się również w Starym Gostyniu

Gostyńska policja zna problem

Kiedy o wyjaśnienia zwróciliśmy się do Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu okazało się, że funkcjonariusze ruchu drogowego znają sytuację, a miejsce to znajduje się na "mapie zagrożeń".

Jakiś czas temu mieliśmy zgłoszenie za pośrednictwem Krajowej Mapy Zagrożeń Bezpieczeństwa dotyczące niestosowania się do znaku zakaz wjazdu pojazdów o rzeczywistej masie całkowitej ponad 10 ton - odpowiada podkom. Monika Curyk, oficer prasowy w jednostce policji w Gostyniu

Zapewnia, że gostyńscy policjanci kontrolowali to miejsce kilkukrotnie, nie ujawniając wykroczeń związanych z nieprzestrzeganiem tego konkretnego zakazu. 

Być może kierujący samochodami ciężarowymi ostrzegali się wzajemnie o obecności patrolu policji w tym miejscu - zastanawia się funkcjonariuszka i zapowiada: - Zapewniam, że to miejsce ponownie zostanie objęte naszą kontrolą.

Policjantka przypomina, że za niestosowanie się do znaku B - 18 zakaz wjazdu pojazdów o rzeczywistej masie całkowitej ponad 10 ton grozi mandat w wysokości 500 zł, a także 2 punkty karne.

Sołtys Starego Gostynia uważa, że znak jest niepotrzebny

Sołtys Strego Gostynia zapewnia, że sam nie składał do zarządcy drogi wniosku o postawienie znaku zakazu. Twierdzi, że nie podjął się tego również żaden z mieszkańców. 

- Droga ze Starego Gostynia do Daleszyna spełnia wszelkie normy i warunki drogi powiatowej - jak to stwierdzili kiedyś urzędnicy. Ma 5 metrów szerokości, plus pobocza. Tam się 2 TIR-y spokojnie mijają. Do żadnego incydentu przez tyle lat nie doszło - oprócz tego z beczką, która jechała do firmy Kaczmarek. Ja nie widzę sensu postawienia tam tego znaku. A, że komuś w Daleszynie przeszkadza, że jeżdżą ciężarówki, bo firma Kaczmarek się rozbudowuje? Zazdrość ludzka zna granic - mówi Sławomir Nowaczyk.

Sołtys Daleszyna usprawiedliwia kierowców

Sołtys Daleszyna nie mieszka przy opisywanym odcinku drogi powiatowej w Daleszynie. 

Trudno mi ocenić jak bardzo dokuczliwy jest ten hałas, ale spodziewam się, że kilka TIR-ów nad ranem tuż za oknem do przyjemności nie należy. Zakaz był ustawiony również  - a może przede wszystkim - dlatego, że było kilka przypadków zablokowania tej drogi przez TIR-y, bo jest tam wąsko, zwłaszcza w Sobótce, no i zakręt w Starym Gostyniu wymagający dla dużych pojazdów - przypomina Andrzej Stróżyński.

Sam - jak mówi - kilka dni temu widział na tym odcinku zestaw wiozący stal. Zaznacza, że kierowca nie znał terenu i wodać było, że porusza się trasą pierwszy raz, pewnie "pojechał, bo tak nawigacja pokazywała". W Daleszynie na krzyżówce nie skręcił do Malewa.

 - Kierowca cofał, jak się zorientował, że źle jedzie. Na szczęście, było pusto na drodze, bo ten manewr przez krzyżówkę też mógł narobić trochę bałaganu - podkreśla sołtys Daleszyna. 

Co na to zarządca drogi?

Od zarządcy drogi usłyszeliśmy odpowiedź, że sprawa łamania przepisów przez kierowców zestawów ciężarowych w Daleszynie została zgłoszona gostyńskiej policji. 

- Egzekwowanie przepisów drogowych leży w kompetencji policji. Powyższą sprawę przekazaliśmy już do Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu w celu dokonania kontroli drogowych - informuje Paweł Grzempowski, zastepca kierownika referatu ds. dróg. w wydziale komunikacji i dróg w starostwie.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama