Pierwsze w tym sezonie zatrucie tlenkiem węgla. W jednym z bloków w Karolewie (gm. Borek) 66-letni mężczyzna zasłabł w łazience swojego mieszkania. Tam znaleźli go współlokatorzy. Wezwali karetkę pogotowia, która zabrała mężczyznę do szpitala. Na miejscu pracowali też strażacy.
Więcej szczegółów wkrótce
[AKTUALIZACJA godz. 20:01]
- Można powiedzieć, że mieszkańcowi Karolewa życie uratował czujnik tlenku węgla - wyjaśnia Przemysław Janicki z KP Państwowej Straży Pożarnej w Gostyniu, dowódca akcji. .
Przed godz. 18.00 mężczyzna wszedł do łazienki. Po chwili w mieszkaniu włączył się czujnik i to zaalarmowało pozostałych domowników Okazało się, że lokator zemdlał, a nieprzytomnego członkowie rodziny niezwłocznie wyciągnęli na korytarz, następnie przewietrzyli mieszkanie i wezwali odpowiednie służby.
Na miejscu szybko pojawiła się karetka pogotowia z pomocą medyczną. Po zbadaniu półprzytomnego mężczyznę zabrano do szpitala.
Pojawili się też strażacy - jednostka ratowniczo-gaśnicza z Gostynia oraz ochotnicy z Karolewa. Przy użyciu odpowiednich urządzeń, zarówno strażacy, jaki i ratownicy sprawdzili, jakie jest stężenie tlenku węgla w mieszkaniu.
Badania wykazały, że tlenek węgla jest obecny w każdym pomieszczeniu. Stężenie było dość duże, wynosiło około 30 PPM - od tego progu czad jest szkodliwy dla zdrowia i życia człowieka - mówi dowódca akcji.
Badania prowadzono po wstępnym wietrzeniu mieszkania przez lokatorów, więc w łazience, kiedy przebywał tam mężczyzna, stężenie tlenku węgla mogło być jeszcze wyższe.
Strażacy kontynuowali wietrzenie mieszkania, wyłączono piec gazowy, który zamontowany jest w łazience. - Do czasu przeprowadzenia kontroli przewodów kominowych przez kominiarza oraz sprawdzenia, czy piec, przewody i wentylacja w mieszkaniu działają poprawnie, będzie on wyłączony z użytkowania - zaznacza Przemysław Janicki.