Nie tak wyobrażała sobie wymarzone wakacje, które zaplanowano na wrzesień w Turcji. Marta Dubiel na wyjazd za granicę czekała z niecierpliwością. Traktowała tę wycieczkę, jak jedno z ważniejszych wydarzeń w życiu. Miał to być radosny, beztroski czas spędzony z partnerem i znajomymi. Początkowo wszystko układało się po jej myśli.
Marta Dubiel z Gostynia pierwszego dnia wakacji w Turcji została potrącona przez samochód
Marta była szczęśliwa. Jeszcze w sobotni poranek przesyłała do rodziny i przyjaciół pozdrowienia z Kusadasi w Turcji, nie wiedząc, że jeszcze tego samego dnia znajdzie się w szpitalu, gdzie jej życie będzie podtrzymywał respirator.Przed południem, w sobotę, spacerując z grupą wycieczkowiczów, przechodziła przez pasy. Wówczas została potrącona przez rozpędzone auto. Według raportu tureckiej policji kierowca samochodu pędził z prędkością 80 km/h. Siła uderzenia była tak ogromna, że spowodowała bardzo poważne obrażenia.
Konieczna była natychmiastowa operacja mózgu, która trwała 6 godzin. Lekarzom udało się przeprowadzić zabieg, jednak Marta w ciężkim stanie pozostaje w tureckim szpitalu. Jej życie zamieniło się w koszmar.
Marta Dubiel walczy o życie w tureckim szpitalu. Rodzina chce przetransportować ją do Polski
Młoda kobieta, mieszkająca z rodziną w Brzeziu (gmina Gostyń), walczy o życie na oddziale intensywnej terapii, a zajmują się nia tureccy specjaliści.
- Jej stan jest ciężki – mózg jest poważnie uszkodzony, a życie podtrzymuje respirator. Konieczna będzie też kolejna operacja mózgu w klinice... Koszty dotychczasowego leczenia udało się pokryć z ubezpieczenia biura podróży, ale niestety kolejne wydatki rosną lawinowo - napisali najbliżsi na portalu www.siepomaga.pl.
Pod hasłem "Wymarzone wakacje zmieniły się w KOSZMAR❗️Pomocy❗️" prowadzona jest zbiórka dla poszkodowanej w wypadku mieszkanki Brzezia. W internecie uruchomiono też licytację. Potrzeba ponad 200 tys. zł - głównie na transport medyczny do Polski, leczenie i rehabilitację, także w zagranicznych klinikach. Fundusze są również potrzebne na pomoc prawną. Przez kilka dni uzbierano 57 tys. zł, ale najbliżsi wciąż liczą na ludzi dobrego serca.
- 55 000 euro to kolosalna suma. Rachunek został wystawiony za 5 dni pobytu Marty na oddziale intensywnej terapii w Izmirze - poinformowała przyjaciółka Marty.
Lekarze zalecają przewiezienie Marty do specjalistycznego szpitala, lecz koszt transportu medycznego wynosi aż 30 tysięcy euro! A to dopiero początek. Rodzina marzy o zabraniu Marty do Polski, gdzie mogłaby kontynuować leczenie i rehabilitację, ale koszty transportu i leczenia w kraju to nawet 200 tysięcy złotych!
Dzieci i bliscy Marty błagają o pomoc. Każda złotówka przybliża do celu
Brak pieniedzy na dalszą pomoc stał się ogromnym wyzwaniem. W Polsce na Martę czeka trójka kochających ją dzieci i zrozpaczona rodzina.
- Wszyscy wierzymy, że Marta wróci do zdrowia – jest silną kobietą, pełną miłości do swoich bliskich - podkreślają najbliżsi poszkodowanej mieszkanki Brzezia.
Rodzina i przyjaciele Marty błagają o pomoc. Jak mówią, nie pozwolą by wypadek i jakiś szaleniec odebrali im bliską osobę.
W tym przypadku każda złotówka ma ogromne znaczenie. Każdy gest wsparcia przybliża do celu – sprowadzenia Marty do domu, gdzie będzie mogła podjąć walkę o zdrowie i życie. Czeka ją długa, kosztowna rehabilitacja.
- Wiemy, że z waszą pomocą możemy sprawić, że Marta wróci do swoich dzieci, do swojej rodziny - podkreślają przyjaciele młodej kobiety.
Za Martą bardzo tęsknią dzieci. Chętnie przytuliłyby się do mamy, by powiedzieć: Nie martw się, wszystko będzie dobrze!
By wesprzeć zbiórkę na www.siepomaga.pl, uruchomiono na portalu społecznościowym również licytacje dla Marty - Mamo wróć do nas! - KLIK TUTAJ https://www.facebook.com/groups/1205470820658999/
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.