„Nowa Maja w ogrodzie” to program na kanale HGTV, pełen inspiracji, który adresowany jest nie tylko do głodnych wiedzy ogrodników, ale i początkujących w tej dziedzinie. Maja Popielarska pokazuje piękne plenery w Polsce i Europie, prowadzi ciekawe rozmowy. Już od kilkunastu lat doradza widzom, jak dbać o ogrody i przemierza cały kraj w poszukiwaniu najpiękniejszych zielonych przestrzeni. W jej programie znajdą coś dla siebie zarówno doświadczeni miłośnicy roślin jak i ogrodowi nowicjusze.
To propozycja zarówno dla doświadczonych miłośników roślin, jak i ogrodowych nowicjuszy, czyli dla tych, którzy być może jeszcze nie znaleźli swojej życiowej pasji. Prowadząca Maja Popielarska nawet zupełnego laika jest w stanie rozkochać w tematyce ogrodowej. To właśnie ona, jak nikt inny, potrafi opowiadać o roślinach w hipnotyzujący sposób - tak program promuje kanał HGTV.
W szóstym sezonie Maja Popielarska pokazała odcinek, w którym spacerowała po ogrodzie w Gostyniu. Była gościem Krzysztofa Hojaka. Sama się z nim skontaktowała, kiedy zobaczyła zdjęcia z pięknego i kolorowego ogrodu na instagramie.
- Maja zapytała, czy znajdujące się na profilu zdjęcia z mojego ogrodu może pokazać ekipie z produkcji, przesłałem jeszcze inne zdjęcia i kilka zdań o moim ogrodzie mailem. Uznała, że można go pokazać w programie - opowiada Krzysztof.
Program był nagrywany rok temu. Ekipa telewizyjna gościła w Gostyniu jednego dnia kilka godzin.
- Kamerzysta przyjechał w czerwcu, żeby nagrać, jak wygląda w tym czasie ogórd. Cała ekipa programu przyjechała w sierpniu 2021 roku. Wiosną bieżącego roku przyjechali operatorzy, żeby nakręcić oblicze ogrodu o tej porze roku - wyjaśnia Krzysztof Hojak.
Ogród, który zaprezentowano w odcinku 26 sezonu 6 programu „Nowa Maja w Ogrodzie” powstał na terenie, gdzie kiedyś był sad. Mieści się za domem, w spokojnym miejscu. Całość ma zaledwie 10 metrów szerokości i ciągnie się aż na 80 metrów.
Dawniej tam był sad
W sadzie drzewa rosły w kilku rzędach. Niektóre z nich zostały do dziś - 4 śliwki, grusza, orzech.
Nie chciałem wszystkich wyrzucać. Z kolei, żeby te równoległe rzędy zgubić, posadziłem pnącza, które obrastają drzewa - opowiada Krzysztof Hojak.
Pnie porośnięte pnączami wyglądają ciekawie i tajemniczo. Powój i inne rośliny są ciekawą i "żywą" dekoracją pozostawionych przez właściciela najstarszych drzew.
Krzysztof wykonuje projekty ogrodów i wraz z pracownikami towrzy je - niektórzy powiedzą "zakłada" - na zamówienie. Własną firmę założył w 1997 r., w listopadzie minie 25 lat od tego czasu. Działalność zaczął od wykonywania stroików, roślinnych kompozycji, które sprzedawane były w kwiaciarniach. Pierwszy ogród założył u klienta wczesną wiosną 1998 r.
Z kolei swój ogród Krzysztof tworzył stopniowo. Początkowo sprzedawał krzewy, które od czasu do czasu nasadzał też na własnym terenie. Obecnie nie prowadzi centrum ogrodniczego, ale krzewy i inne rośliny wykorzystuje przy tworzeniu ogrodów u klientów. Na ich brak nie może narzekać
- W moim ogrodzie musiałem zrobić ścieżki, żeby uniknąć błota. Zacząłem krzewami i innymi roślnami obsadzać boki, żeby utrzymać ładny i estetyczny wygląd i tak się zaczęło - opowiada Krzysztof Hojak.
Twierddzi, że ogród to takie miejsce, w którym zawsze jest coś do zrobienia. Swój porządkuje najczęściej w sezonie później jesieni i zimą. Praca wśród ulubionych roślin daje mu odprężenie, przyjemność. Przyznaje, że czeka na ten czas z niecierpliwością.
- Zimą wchodzę do ogrodu i nie patrzę na terminy cięcia krzewów, drzew i innych roślin. Jak najwięcej robót pielęgnacyjnych staram się wykonać właśnie o tej porze roku, kiedy tylko mamy cieplejsze dni. Natomiast kiedy jest naprawdę zimno, przygotowuję projekty dla klientów, do nich wyruszam wiosną. Mam nawał pracy i wtedy nie znajduję już czasu na porządki u siebie - mówi Krzysztof.
Jeśli ogród jest rzetelnie pielęgnowany, oddaje to wiosną. Jego piękny wygląd, różne ciekawe oblicza zmieniające się wraz z porami roku, dają właścicielowi satysfakcję i motywują do pracy. Maja Popielarska była zaskoczona jednym z nietypowych sposobów tworzenia ogrodu - to rośliny rosnące w... doniczkach. Ale doniczki zostały dobrane i ustawione tak, że w ogóle nie rzucają się w oczy. Zobaczcie w programie, co o tym mówi Maja.
Ozdoby sa przypadkowe, ale doskonale ze sobą współgrają
„Zielone królestwo” Krzysztofa ma kształt długiego prostokąta. Niczym długi i olbrzymi wąż wije się przez nie kręta ścieżka, dzięki temu, spacerujący są zaskakiwani tym, co odkrywają za zakrętami. Mniej więcej w centrum ogrodu znajduje się klombik, na środku umieszczono słupek.
- Znalazłem go przez przypadek u kamieniarza, a spodobał mi się, bo jest stary. 3 lata chyba leżał u mnie. Kiedy zacząłem prace nad klombem, znalazło się również miejsce na betonowy słupek - mówi właściciel ogrodu pokazanego w programie „Nowa Maja w ogrodzie”.
To nie jedyny „przypadkowy” ozdobnik w królestwie Krzysztofa. Kolejnym są kamienne gołębie.
- Kiedy podróżuję zaglądam w różne miejsca, na przykład do zakładów kamieniarskich - nie szukając niczego konkretnego, ale czasami coś mi się spodoba. Tak było z tymi figurami gołębi - opowiada Krzysztof Hojak. - W jednym miejscu mam upatrzoną sześciokątną figurę, którą zamierzam wykorzystać na fontannę, chociaż w zakładzie kamieniarskim wykonywano to z przeznaczeniem na kwietniki. Cały czas ta figura czeka tam na mnie - dodaje Krzysztof Hojak.
Dwa lata minęły, zanim w ogrodzie w Gostyniu powstało miejsce na tego typu ozdobę, ale Krzysztof się cieszy, bo według niego takie ozdoby „im starsze tym piękniejsze”. Na drzewach również są dekoracje - nie tylko liściaste czy owocowe - chociażby karmniki.
Zimą od czasu do czasu dokarmiam sikorki owocami orzecha, rozdrobnionymi młotkiem. Są pożywne. Dla tych ptaków to lepszy smakołyk niż słonina. Właściwie w tym ogrodzie przez cały rok są ptaki, wiosną i wczesnym latem jest głośno. Kosy mam przez cały rok. Szare gołębie, najbardziej popularne a także grzywacze mają tutaj gniazdo od kilku lat. Są też jeże, które pojawiają się jesienią i kiedy tylko zapada zmrok wyjadają śliwki
Najbardziej dumny jest z buka, który ma ciekawy kształt. Cieszy się też dereniem skrętnolistnym, który pokazała Maja Popielarska w programie. Bardzo się nim zachwycała.
- To roślina zapomniana, niepopularna obecnie w polskich ogrodach. Ludzie być może nie wiedzą, że rośnie w formie drzewa. Być może dereń kojarzy im się z krzaczastą formą rośliny, którą można kupić za 12 - 13 zł. To odmiana derenia białego. Mam taki posadzony za klombem, to krzak z biało-zielonymi liśćmi. Też ładnie wygląda, zwłaszcza w słońcu. Wygląda, jakby się świecił - opowiada Krzysztof Hojak.
Perełki w tajemniczym ogrodzie Krzysztofa
Derenie pagodowe, inaczej derenie drzewiaste dorastają do 10 metrów (w naszych warunkach do 3,5 m). Te drzewa w szkółkach można spotkać, mają większe liście. Kosztują około 100 zł. Niezwykle dekoracyjne wyglądają głównie w okresie wiosennym i wczesnoletnim, kiedy obsypane są delikatnie pachnącymi kremowobiałymi, gwiazdkowatymi kwiatami zebranymi w płaskie baldachy. W ogrodzie u Krzysztofa zobaczymy inną prawdziwą perełkę - dereń skrętolistny, który ma taki sam pokrój jak dereń pagodowy, ale rośnie mniejszy i ma drobniejsze liście, świecące w słońcu.
- Od czasu do czasu nasadzam derenie skrętnolistne w tych ogrodach, które tworzę dla klientów. Wolę nasadzić tę roślinę zamiast klonów palmowych - te ostatnie padają, a dereń rośnie - mówi Krzysztof Hojak.
Kolorowo w gostyńskim ogrodzie, ktory w programie pokazała Maja Popielarska robi się już wczesną wiosną. Wtedy pojawiają się pąki na ciemiernikach, które w pełni rozwijają się w połowie marca, kwitnąc do maja. Są też ranniki z żółtymi kwiatami, które tak się rozsiały, że wczesną wiosną tworzą słoneczną połać. Po krótkim czasie pojawiają się przebiśniegi, cebulica, która kwitnie na niebiesko, intensywnych kolorów dodają tulipany.
Egzotyczna roślina z ogrodu w Gostyniu - agapanthus - lilia afrykańska również przypadła Mai Popielarskiej do gustu, robiła przy nim sesję zdjęciową. To łatwa w pielęgnacji ozdoba roślinna, kwitnąca latem. Niebieskofioletowe lub białe kwiaty zebrane w baldachogrona można podziwiać od lipca do sierpnia. Ma wiecznie zielone liście, które łukowato opadają na boki. Lilia afrykańska znika z ogrodu Krzysztofa na zimę.
Róże angielskie zachwyciły Krzysztofa Hojaka
Kocha róże. Od zawsze. Najpierw u siebie posadził kilka róż wielkokwiatowych, ale kiedyś przez przypadek trafił w szkółce na róże angielskie - to gatunek kwiatów wyhodowanych przez szkółkę Davida Austina.
- Oczarowały mnie te kwiaty do tego stopnia, że stwierdziłem, że muszę je mieć w swoim ogrodzie. I są u mnie - mówi Krzysztof z satysfakcją. - Nasadziłem też kilka starych róż - chodzi o odmiany wyhodowane mniej więcej w 1880 roku. Nieważne, że niektóre nie powtarzają kwitnienia. Za to kwiaty, które długo się utrzymują, są cudowne - dodaje projektant ogrodów.
Jedną z okazałych ozdób w ogrodzie jest ażurowa żeliwna altanka, gdzie Krzysztof posadził swoje ulubione różane krzewy. Kwitnąc, tworza doskonałe tło do altany. Tego typu kreacje z pięknymi kwiatami znajdują się również na drewnianej bramie - przy symbolicznym wejściu do ogrodu. Obok postawiony został niski drewniany płotek, a na nim gliniane garnki, jako dekoracje. Za minipłotkiem kuliste rzeźby z krzewów, drzewa... Tajemniczo...
Zajawkę odcinka, nagranego w ogrodzie Krzysztofa Hojaka można zobaczyć TUTAJ. https://www.facebook.com/watch/?v=483872963746513
Cały odcinek z Mają i Krzysztofem obejrzycie na platformie pleyer.pl - TUTAJ
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.