Wracamy do sprawy strzelaniny, do której doszło w Smogorzewie (gm. Piaski), w minioną niedzielę wieczorem (2 listopada).
Po policję zadzwoniła między innymi żona
Po zgłoszeniu o strzelaninie, które gostyńska policja odebrała między innymi od żony rusznikarza, wszczęto alarm i zarządzono obławę z udziałem ponad 140 policjantów. Ostatecznie na terenie powiatu gostyńskiego zatrzymano pięciu mężczyzn w wieku od 28 do 46 lat. Cztery zatrzymane osoby to mieszkańcy województwa lubuskiego. Byli w przeszłości notowani przez policję. Zatrzymany został także właściciel rusznikarni, któremu w poniedziałek prokuratura przedstawiła zarzuty usiłowania zabójstwa czterech osób. Policja zabezpieczyła 14 sztuk broni, w tym pistolet z którego miał strzelać Łukasz W.
Mężczyźni znalezieni przez policję na stacji paliw w Piaskach
Według ustaleń policji, podejrzany miał oddać w kierunku mężczyzn kilkanaście strzałów – pierwsze przed swoją posesją, kolejne miały paść później, na leśnej drodze, po tym jak rusznikarz wsiadł do samochodu i ruszył w pościg za uciekającymi mężczyznami. W wyniku dramatycznego przebiegu wydarzeń, zniszczony został samochód, ranne zostały dwie osoby – jeden mężczyzna w brzuch, drugi w dłoń. Pozostali dwaj wyszli z całego zajścia bez szwanku. Uciekli w kierunku Piasków. Policja, w trakcie obławy znalazła ich na jednej ze stacji paliw.
Podejrzany o usiłowanie zabójstwa Łukasz W. utrzymuje, że nie znał mężczyzn
Sprawę przejęła Prokuratura Okręgowa w Poznaniu. Łukasz W. podczas przesłuchania nie przyznał się do zarzucanych mu przestępstw, jednak nie wypierał się, że chwycił za broń.
- Łukasz W. nie przyznaje się do popełnienia przestępstwa, ale przyznaje, że używał broni i strzelał do tych mężczyzn. Twierdzi, że był atakowany i tylko się bronił – informuje prokurator Łukasz Wawrzyniak.
Podejrzany powiedział śledczym, że nie zna osób, które przyjechały przed jego posesję i nie wie, dlaczego się tam znalazły. Jak ustalono podczas dochodzenia, zatrzymani mieszkańcy lubuskiego nie weszli na posesję rusznikarza w Smogorzewie. Właściciel firmy zajmującej się naprawą i konserwacją broni, a także produkcją amunicji, miał udzielać pomocy poszkodowanym, ale jednocześnie, podczas przesłuchania częściowo zasłaniał się niepamięcią.
Sąd zdecydował o aresztowaniu Łukasza W. na 3 miesiące
Do poznańskiego sądu rejonowego we wtorek, 4 listopada prokuratura skierowała wniosek o tymczasowe aresztowanie 43-letniego Łukasza W. Następnego dnia (5 listopada) podczas posiedzenia sądu zapadła decyzja.
- Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu Łukasza W. na 3 miesiące. Podstawą była obawa, że przebywając na wolności może utrudniać postępowanie karne, jak również grożąca mu surowa kara – wyjaśnia prokurator Michał Smętkowski, zastępca rzecznika prasowego poznańskiej prokuratury okręgowej.
Nie przyznał się do winy, odmówił składania wyjaśnień
Łukasz W. przed sądem nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień.
- Sąd uznał, że podejrzany dopuścił się zarzucanego mu czynu, co ma uprawdopodabniać w sposób dostateczny zebrany materiał dowodowy. Nie ma żadnych dowodów wskazujących, iż mieliśmy w tym przypadku do czynienia z obroną konieczną – zaznacza prokurator Smętkowski.
Za usiłowanie zabójstwa Łukaszowi W. grozi kara od ośmiu lat pozbawienia wolności do dożywocia.
Pozostali mężczyźni uznani za pokrzywdzonych i zwolnieni do domów
Co zdecydowano wobec czterech pozostałych zatrzymanych mężczyzn? Uzyskali oni status osób pokrzywdzonych. Według ich zeznań, znaleźli się przed posesją rusznikarza przez przypadek i nie znają go. Byli do dyspozycji prokuratora w charakterze świadków, gdyby podczas przesłuchań uzupełniających zaszła konieczność konfrontacji, po czym zostali zwolnieni do domów.
- Nie chciałbym szczegółowo wypowiadać się wobec ich zeznań, ponieważ musimy je wszystkie zweryfikować. Mamy pewne sprzeczności i rozbieżności w zeznaniach poszkodowanych oraz podejrzanego. Musimy je wyjaśnić w drodze dalszego śledztwa – informuje Michał Smętkowski.
Prokurator: "pozostało jeszcze dużo czynności do wykonania w tej sprawie"
W tej sprawie śledczy planują powołać biegłych, przede wszystkim w dziedzinie balistyki i mechanoskopii. Dalsze postępowanie ma też ustalić, czy w zdarzeniu brały udział nieznane na tę chwilę osoby.
- Na pewno trzeba będzie powołać biegłych. Trzeba będzie zebrać bilingi, zdobyć nagrania monitoringu, ustalić czy są inne osoby związane ze sprawą i - jeśli takowe są - przesłuchać jako świadków, ustalić ich rolę. Pozostało jeszcze dużo czynności do wykonania w tej sprawie – podsumowuje przebieg postępowania prokurator Smętkowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.