reklama

Ludzie klną z wściekłości!

Opublikowano:
Autor:

Ludzie klną z wściekłości! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Starostwo Powiatowe w Gostyniu nie ma pojęcia co zrobić z drogą, którą administruje, a która jest w opłakanym stanie. Jest dla niego istną kulą u nogi, której najchętniej by się jej pozbył. Już zdążył o drodze zapomnieć…. Przypomnieli o niej zdesperowani mieszkańcy Kaczagórki, gmina Pogorzela.

Artykuł opublikowany w nr 25/2014 "Życia Gostynia"

W pierwszej połowie maja mieszkańcy Kaczagórki zwrócili się do naszej redakcji z prośbą o interwencję w sprawie około 3 – km drogi, która przebiega na uboczu ich wsi i łączy Borzęciczki oraz Mokronos. Jest to droga w jednej połowie administrowana przez starostę gostyńskiego i w drugiej – Starostwo Powiatowe w Krotoszynie. Korzystają z niej rolnicy, którzy dojeżdżają do tamtejszych pól. Jako skrót, tę trasę, wykorzystują także miejscowi, którzy przemieszczają się w stronę okolicznych miejscowości. Jej nawierzchnia jest asfaltowa, a może raczej była, bo dziś zauważyć można jedynie gdzieniegdzie skrawki asfaltu. Wyrwy na niektórych odcinkach są naprawdę duże. Nic więc dziwnego, że czasem któryś z przejezdnych zostawi zawieszenie albo uszkodzi koło. – W tym miejscu na obrzeżach drogi już nie ma asfaltu, pozostał jedynie na środku. Nie wiadomo jak tędy jeździć, żeby niczego nie uszkodzić. Trzeba naprawdę uważać i lawirować, żeby nie przytrzeć podwozia. Ludzie już klną z wściekłości, że tak zrujnowaną drogą muszą jeździć! – tłumaczy, wskazując na ogromne dziury, mieszkaniec Kaczagórki.

Choć urzędnicy ze Starostwa Powiatowego w Gostyniu upierają się, że ta trasa nie jest dobrym skrótem komunikacyjnym i, z tego tytułu, niewielu osobom służy, mieszkańcy wsi mają zupełnie odmienne zdanie. - Tu jest dziura na dziurze, rowerem nie można przejechać. Ludzie chcąc trafić do Borzęciczek z Mokronosu, muszą jechać przez Kaczagórkę. Z Ruska – dużego gospodarstwa, jadą przez naszą wieś z ciężkim sprzętem. Tak samo jest z transportem od strony Mokronosu i Wielowsi do ubojni świń w Borzęciczkach. Gdyby ta droga była w miarę wyremontowana, mogliby jechać nią – stwierdzili. Nierzadko zdarza się, że kogoś, kto nie wie „w co się pakuje”, nawigacja prowadzi przez zrujnowaną drogę. O tym, że wjazd w tę drogę był błędem, dowiaduje się dopiero po fakcie. – Czasem GPS prowadzi jadących z Krotoszyna na Borek Wlkp. tą drogą. Niejednego wyciągaliśmy zimą ze śniegu, jak się zakopał – mówili mieszkańcy wsi. Rolnicy nie kryją złości. – Jeżdżę tędy sprzętem rolniczym. Straciłem może 5,6 kół. A proszę mi wierzyć, naprawdę wolno jechałem. Ciężarowe z trzodą chlewną jadą tamtędy 5 km/h . To jest jakaś paranoja! – powiedział jeden z naszych rozmówców. Zdaniem sołtys Kaczagórki Heleny Konowalczyk, w jej wsi byłoby bezpieczniej, gdyby zapomniana droga została naprawiona. - Jesteśmy na końcu powiatu, w miejscu, gdzie diabeł mówi dobranoc. Ucieszylibyśmy się, gdyby ta droga została chociaż połatana, bo o nowym asfalcie nie marzymy. W tym stuleciu go nie będzie – stwierdziła sołtys.

Zapytanie w sprawie drogi do administratora przesłaliśmy w połowie maja. Długo musieliśmy oczekiwać na odpowiedź, bo aż prawie miesiąc. Dlaczego sprawa ta przysporzyła mu aż taką trudność? Urzędnicy wyjaśniali, że czekali na ustosunkowanie się do kwestii drogi ze strony krotoszyńskiej. Ostatecznie wypowiedzieli się, iż przeprowadzą doraźną naprawę. - Ze względu na realizację innych zadań na terenie gminy Pogorzela, obecnie, możliwe jest wykonanie remontu największych ubytków tłuczniem kamiennym lub frezem bitumicznym, co zamierzamy uczynić – wyjaśnił Grzegorz Mayer, specjalista ds. dróg w Starostwie Powiatowym w Gostyniu. Zaznaczył, że w gminie Pogorzela powiat planuje w tym roku przeprowadzić pięć innych inwestycji. Na większe przedsięwzięcie w Kaczagórce, póki co, nie ma środków. - Kompleksowy remont, a więc uzupełnienie istniejących ubytków, wyrównanie nawierzchni oraz położenie nowej nawierzchni asfaltowej, to koszt około 300 tys. zł – zaznaczył. Podobną odpowiedź otrzymaliśmy z Krotoszyna. - Jeżeli warunki pogodowe będą sprzyjające, zajmiemy się lepieniem dziur na drogach bitumicznych, a potem tłuczniowych – wyjaśnił Krzysztof Jelinowski, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Krotoszynie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE