reklama

Likwidacja porodówki w szpitalu w Gostyniu. O tym, czy wszystko już przesądzone dyskutowano podczas spotkania z mieszkańcami w Gostyniu [SONDA]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Likwidacja porodówki w szpitalu w Gostyniu. O tym, czy wszystko już przesądzone dyskutowano podczas spotkania z mieszkańcami w Gostyniu [SONDA] - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
63
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościHejterzy na wizji otrzymali zaproszenie do uczestnictwa w otwartym spotkaniu mieszkańców, starosta gostyński dostał mydło, żeby „nie mydlił ludziom oczu”, na stole prezydialnym została położona petycja podpisana przez mieszkańców, którzy nie zgadzają się na wygaszenie oddziału ginekologiczno-położniczego i noworodkowego, natomiast burmistrzowi Gostynia dyrektor SP ZOZ w Gostyniu wręczył wniosek o umorzenie podatku od nieruchomości. Byli też radni powiatowi, którzy żalili się, że nie dostali na skrzynki mailowe programu naprawczego szpitala, wniosku złożonego przez dyrekcję SP ZOZ o dofinansowanie z KPO oraz dokumentów na sesję nadzwyczajną Rady Powiatu Gostyńskiego, którą zaplanowano na wtorek, 20 maja 2025 r.
reklama

Spotkanie w LO w Gostyniu w sprawie powiększenia ZOL i likwidacji porodówki w szpitalu zaczęło nietypowe powitanie

Cała sprawa z restrukturyzacją gostyńskiego szpitala rozgrywa się nie tylko o bezzwrotny grant, który SP ZOZ w Gostyniu może pozyskać na rozbudowę zakładu opiekuńczo-leczniczego. Protesty i oburzenie społeczne rozpoczęły się, kiedy oznajmiono, że dla pozyskania funduszy z KPO dyrekcja szpitala w Gostyniu planuje wygasić dwa oddziały: ginekologiczno-położniczy oraz noworodkowy. Wówczas kobiety nie będą mogły rodzić w gostyńskim szpitalu. 

 

 

15 maja 2025 roku w auli ZSO w Gostyniu odbyło się w tej sprawie trzecie z kolei spotkanie z mieszkańcami. Oprócz członków zarządu powiatu gostyńskiego i dyrekcji SP ZOZ w Gostyniu, za stołem prezydialnym zasiadł starosta powiatu chodzieskiego, przedstawiony przez organizatorów spotkania jako gość specjalny, który również zmagał się z trudną reformą szpitala powiatowego. W Chodzieży od 1 kwietnia nie funkcjonuje oddział położniczy.

reklama

- Chciałbym, żeby pan starosta pokazał, jak wyglądało to w jego przypadku, jak zorganizowano to w Chodzieży, że jednak można i są z tego pożytki - mówił Robert Marcinkowski, gostyński starosta. - Mam nadzieję, że dzisiejsza debata będzie przeprowadzona w duchu merytorycznej dyskusji - dodał. 

Jednak powitanie obecnych różniło się od tych z poprzednich zebrań. Starosta gostyński, będąc świadomym, że jest transmitowane na żywo w internecie, podszedł do kamery i zwrócił się do internautów, oglądających relacje ze spotkań online.

- Chciałbym pozdrowić tych, którzy mówili o mnie, że jak zwykle robię z ludzi półgłówków, pozdrowić tych, którzy mówili, że jestem sprzedawczykiem, którzy mówią, że ręce opadają, jak mnie słyszą, którzy mówili o mnie debil. Pani Wero, panie Mariuszu, panie Bartku, panie Pawle, pani Magdaleno - serdecznie zapraszam - będziemy rozmawiać na argumenty, będziemy przekazywać ważne informacje statystyczne, do tego, co dzieje się i do tego, co może zadziać się w gostyńskim szpitalu. Będziemy dyskutować i wymieniać poglądy. Dacie radę, zapraszam - zachęcał Robert Marcinkowski. 

reklama

 

 

Tak się złozyło, że jeden z wzywanych internautów był obecny na spotkaniu. Bartek Biernat zabrał głos po prezentacji, przedstawiającej sytuację finansową szpitala w Gostyniu i dane demograficzne, które świadczą, że społeczeństwo się starzeje, a w gostyńskim szpitalu na świat przychodzi średnio jedno dziecko na 37 godzin.

- Bardzo często położna trafiająca na dyżur może nie odbierać porodu przez wiele dni, co może powodować utratę rutyny. Oddziały obciążone są ekonomicznie, a przez nie obciążone są szpitale - mówił starosta, omawiając problem z propozycją likwidacji porodówki. - Dzisiaj mamy wiele obaw, wiele wątpliwości. Nie jest łatwo podejmować taką decyzję. To jest bardzo trudny problem. Wolałbym wyjść przed państwem i powiedzieć - będziemy mieć porodówkę przez wiele lat i dostałbym brawa. Historia tę decyzję oceni pozytywnie, bo jeśli tego nie zrobimy teraz, to nie będziemy mieć miejsca dla osób starszych, poza tym doprowadzimy szpital do bardzo niekorzystnej sytuacji finansowej - dodał Robert Marcinkowski.

reklama

Mydło dla starosty podczas spotkania w sprawie przyszłości szpitala  

Kiedy oddano głos zebranym, Bartłomiej Biernat przyznał, że komentarze, które umieszcza pod transmisjami ze spotkań, to nie „hejt”, ale walka o przyszłość.

- Mam dla pana starosty prezent - mydło, żeby pan przestał mydlić oczy ludziom, którzy są na tej sali, żeby pan umył sobie twarz, żeby mógł spojrzeć w lustro (...) I bańki mydlane oprócz tego, żeby pan swoim wnukom powiedział, że dzięki panu one się urodziły w Poznaniu, Lesznie, ościennych miastach. Proszę tego nie traktować jak łapówki - mówił. 

Dla Marcina Krawca, radnego z Forum Powiatu Gostyńskiego problemem jest termin, a raczej wyznaczona godzina sesji nadzwyczajnej, zaplanowanej na 20 maja, na której Rada Powiatu Gostyńskiego ma podjąć decyzję związaną z uzupełnieniem środków własnych w budżecie powiatu, niezbędnych do otrzymania grantu na warunkach KPO, na modernizację ZOL-u.

reklama

- Dlaczego sesja jest we wtorek o godzinie 9.00? Widzimy zainteresowanie, duży problem społeczny, nie warto zmienić godziny? Nie może to się odbyć po południu, żeby było więcej czasu na jakiekolwiek decyzje i w normalny sposób umożliwić spotkanie, rozmowę? - pytał radny powiatowy. 

 

 

Włodarz powiatu gostyńskiego tłumaczył, że wynika to z bardzo pilnych terminów związanych z wnioskiem złożonym o grant z KPO. 

- Chodzi o to, żeby szpital mógł ogłosić przetarg i go rozstrzygnąć. Szpital jest niemalże gotowy z dokumentacją. Ten projekt może być ogłoszony w przyszłym tygodniu po uzyskaniu akceptacji rady powiatu. Terminy są bardzo napięte. Nie my ustalamy ten kalendarz - wyjaśniał starosta. - Odbyliśmy konsultacje społeczne w trzech gminach (...). Rozmawialiśmy o tym problemie, tak jak państwu powiedziałem. Gdyby nie było tego wniosku, na pewno spotykalibyśmy się i rozmawialibyśmy, w jaki sposób rozwiązać problemy gostyńskich porodówek. I prawdopodobnie trzeba by sobie było powiedzieć, że te problemy będą bardzo trudne do rozwiązania i przesunęlibyśmy decyzje może o kilka miesięcy, może o trochę więcej, ale trudnego rozwiązania tego tematu byśmy nie uniknęli - mówił Robert Marcinkowski. 

Jerzy Kulak wraca do deklaracji sprzed roku 

Burmistrz Gostynia próbował uświadomić staroście powiatu chodzieskiego, jaka jest otoczka oburzenia społecznego w naszym regionie. Po raz kolejny nawiązał do deklaracji starosty z posiedzenia rady powiatu, które miało miejsce w marcu 2024 r. 

- Proszę sobie wyobrazić, że są takie samorządy powiatowe, zupełnie inne niż ten w Chodzieży, gdzie rok temu mówi się mieszczankom, że nie będzie zamykania porodówki. I widzi pan, dlatego są takie emocje, że po tym roku okazuje się, że słowa, które padły, że na pewno nie będzie zamykania porodówki, a jeżeli byłaby taka propozycja dyrektora szpitala, to że radni będą walczyć, aby do tego nie doszło, jak pan widzi, jest zupełnie odwrotnie - mówił burmistrz Gostynia, Jerzy Kulak.

Poinformował, że konsultacje społeczne odbyły się dzięki temu, że na sesji rady powiatu wystąpiły emerytowane położne i opowiedziały, co działo się podczas zebrania rady społecznej szpitala, że zaproponowano likwidację dwóch oddziałów w szpitalu, w zamian za pozyskanie pieniędzy z KPO na rozbudowę ZOL-u.

 

Burmistrz Gostynia drwi z zarządu powiatu gostyńskiego: "Jako gminy mamy się zrzucić na ujemny wynik 700 000 zł, na oddziały - ponad 5 milionów i na rozbudowę ZOL-u - 20 milionów"

Kolejny wątek w wypowiedzi Jerzego Kulaka dotyczył konwentu wójtów i burmistrzów, który odbył się 15 maja przed południem, gospodarzem była gmina Gostyń. Początkowo planowano rozmowy o wydatkach na inwestycje, jednak temat zmienił się. Dlaczego? Ponieważ włodarze kilku gmin z powiatu gostyńskiego, obecni na otwartym spotkaniu z mieszkańcami w Krobi (w środę), deklarowali gotowość samorządów do wsparcia szpitala, również finansowego. Włodarz gostyńskiej gminy zaproponował wówczas, żeby - zamiast o sprawach drogowych inwestycji - samorządowcy dyskutowali o przyszłości gostyńskiego szpitala. Konwent trwał kilka godzin, a tego samego dnia wieczorem, burmistrz Gostynia w obecności starosty chodzieskiego drwił z propozycji zarządu powiatu gostyńskiego, którą otrzymały gminy, wymachując kartką papieru.

- Wie pan, kiedy były rozmowy z samorządowcami gminnymi? Były dzisiaj rano. Dostaliśmy kartkę, że skoro pan Kulak wczoraj powiedział, że może współfinansować tego typu zadania, to zrobiono tabelkę, kto ile ma dorzucić. Jako gminy mamy się zrzucić na ujemny wynik 700 000 zł, na oddziały - ponad 5 milionów i na rozbudowę ZOL-u - 20 milionów. Wie pan, to było na tyle bezczelne, że na tej liście nie ujęto nawet wkładu powiatu gostyńskiego - śmiał się burmistrz Gostynia. - Po prostu uznano, że nie będzie w tym finansowo uczestniczył. Rozumie pan? A prawda jest taka: podjęto polityczną decyzję, żeby przeprowadzić ten projekt. I absolutnie ludzie się z tym nie zgadzają, bo chcieliby doprowadzić do tego, aby ZOL się rozwinął, ale żeby jednak utrzymać porodówkę i stworzyć warunki, w których ona prawdopodobnie w przyszłości będzie generować straty, ale nie aż tak duże - dodał. 

Dyrektor szpitala, Zbigniew Hupało zareagował na wypowiedź Jerzego Kulaka. Odniósł się do jednego z zarzutów, jakie pod jego adresem wystosował Jerzy Kulak.

- Odchodzę z dwoma faktami - poprawiłem limit finansowy SP ZOZ na 6 milionów złotych i wywalczyłem 11 milionów złotych. Nie pcham się do przecinania wstęgi, to zrobią moi następcy i może pana burmistrza zaproszą - powiedział dyrektor naczleny SP ZOZ. - Pan burmistrz mówił o tak zwanym celowym działaniu z mojej strony, zmierzaającym do tego, żeby zamknąć porodówkę. Panie burmistrzu, pańskie szczęście, że naprawdę nie cierpię na nadmiar czasu. Nie mam czasu biegać po sądach, bo naprawdę mam co robić. Ale to jest pomówienie - uzupełnił Hupało.

Poruszył też kwestię wsparcia finansowego szpitala powiatowego przez gminy. 

- Burmistrz prosił o podjęcie rozmów na temat współfinansowania działalności SP ZOZ, czy inwestycji, jakie są konieczne do wykonania dla szpitala. Pamiętam, że burmistrz żywiołowo zareagował na dane, kiedy pokazywałem slajd dotyczący źródeł finansowania zakupu sprzętu i aparatury medycznej. W ciągu 3 lat, lata 2022-2024 samorząd powiatowy wspomógł nas kwotą prawie 5,9 milionów złotych, inne instytucje jak samorząd wojewódzki czy fundusze ochrony środowiska - tam staraliśmy się o pieniądze na tak zwane zielone inwestycje - ponad 2,7 miliona złotych. (...) Szpital mimo ciężkiej sytuacji w ciągu tych trzech lat sfinansował zakupy na kwotę ponad 2 miliony złotych. Gmina Gostyń dofinansowała szpital w kwocie 15 818 zł. To była pomoc rzeczowa w postaci łóżek sprowadzonych z Holandii - informował Zbigniew Hupało.

Wniosek o umorzenie podatku SP ZOZ w Gostyniu czyli samorządowe licytacje 

- Nigdy mnie pan nie prosił o pomoc - wołał burmistrz Gostynia.

Dyrektor naczelny SP ZOZ „dał szansę gminnemu samorządowi” na udzielenie szpitalowi pomocy. Przekazał oficjalnie "na wizji" wniosek o umorzenie podatku od nieruchomości. Zaznaczył, że SP ZOZ płaci tego rodzaju podatek tak, jak firmy komercyjne.

Prawdopodobnie został pan poproszony, żeby mnie zaatakować (...). Zrobiliście to na szybko. Skarbnik gminy powiedziała, że przygotowały to osoby niekompetentne, nie ma tu żadnych argumentów, żebyśmy mogli to rozpatrzyć. Dostaniecie odpowiedź. Umorzymy wam ten podatek, chodzi o 70 000 zł, ale nic to nie zmienia w sytuacji szpitala - powiedział Jerzy Kulak.

Starosta ripostował zapewniając, że "to nie jest atak, to jest mówienie o faktach". Pokazał też obecnym, jak wyglądała pomoc finansowa udialana z budżetu gminy Gostyń w ostatniej kadencji na rzecz gostyńskiego szpitala.

Powiat gostyński, który wcale nie musi prowadzić szpitala, bo może być prowadzony też przez inny podmiot, przez gminę, przez gminy, również przez związek, przekazał ponad 22 miliony złotych, a gmina Gostyń około 150 000 zł. Ta pomoc była, powiedziałbym w języku medycznym, bezobjawowa. Mam takie wrażenie, że pan traktuje nas jak prawdę Łęckiego, że my za mało prosimy, za mało jesteśmy wdzięczni, że powinniśmy tutaj przychodzić i prosić. Przecież doskonale państwo wiedzą, jak wygląda sytuacja i pomagać można w każdej chwili. Fakty są takie, że powiat otrzymał na działalność szpitala mniejszą pomoc za pana czasów niż za poprzednika - mówił do burmistrza starsta Robert Marcinkowski. - Nie wyszedłem z tego konwentu z przeświadczeniem, że gminy nam pomogą. Nie było takiej deklaracji. Na pewno wam pomożemy, zostawcie ten projekt, dacie radę. Pan burmistrz zaproponował budowę nowego ZOL-u w Siemowie - poinformował obecnych.

Na stole petycja w sprawie pozostawienia porodówki w gostyńskim szpitalu

Na stole prezydialnym, przy którym siedzieli członkowie zarządu powiatu gostyńskiego oraz dyrekcja SP ZOZ w Gostyniu położono także petycję, podpisaną przez 3 000 osób, które nie zgadzają się na wygaszenie dwóch szpitalnych oddziałów, ważnych dla zdrowia kobiet.

W momencie tworzenia tej petycji nie spodziewałam się, że tak dużo osób zabierze w niej udział. Jakie ja głosy otrzymuję od kobiet - otrzymuję wiadomości telefonicznie, o kobietach, które nie dojechały do oddziałów oddalonych o 35 km, które w drodze już do Leszna, bądź do Śremu wracały z powrotem. Problem z likwidacją porodówki nie dotyczy tylko samych porodów, ale też zabiegów, które nie były ujęte w tych wykresach. Dotyczy to kobiet po 50. roku życia, gdzie ta konieczność jest nagła, pilna. Wiem, jak ważne dla kobiet jest życie dzieci. Dlatego stworzyłam tę petycję. Jestem jak najbardziej za tym, żeby matki miały dzieci, żeby Gostyń był otwarty, żeby stawiać się na młodych ludzi Chciałam dać głos kobietom, które bały się przyjść, które mówią gdzieś po cichu (...) - mówiła Ewelina Walczak, inicjatorka akcji.

Niektóre z uczestniczek spotkania skorzystały z okazji i - przy staroście gostyńskim - również złożyły wniosek pod petycją. 

Podczas dyskusji głos zabrali także mężczyźni, szczęśliwi tatusiowie. Jeden z nich zwrócił się do włodarza powiatu gostyńskiego.

Mówił pan o katastrofie demograficznej. Jak możemy ją zniwelować, kiedy oddział położniczy zlikwidujemy w Gostyniu? Dwa miesiące temu w szpitalu urodziła się moja córka i nie ukrywam, że żona też miała możliwości, czy rodzić w Gostyniu czy może w innym szpitalu, ale przykładały ją działania naszej szkoły rodzenia, pan, które działają na Facebooku oraz opinie, które rodziły w naszym szpitalu w ostatnim czasie. Naprawdę cieszyłem się, że nasza córka urodziła się w Gostyniu. (...) Jaką mam pewność, skoro pan zapewnił, nie będziemy likwidować naszej porodówki, że nie daj Boże za parę tygodni, miesięcy, a może lat, moja córka będzie musiała trafić szpitala i się okaże, że nie ma oddziału dziecięcego albo chirurgii dziecięcej,  bo powstał nagle jakiś projekt i tego oddziału już nie ma - pytał mieszkaniec Gostynia. 

Starosta gostyński odpowiedział:

Jeśli nie zamkniemy porodówki, to prawdopodobnie trzeba będzie zamknąć chirurgię dziecięcą i oddział dziecięcy - mówmy wprost. Takie są realia. Problemy demograficzne są olbrzymie.

Anna Wujek:

Tak się składa, że my - kobiety jesteśmy bardzo wrażliwe. Może stopień wrażliwości jest nadmierny, może nie, ale położnictwo i ginekologia to nie jest domena mężczyzn. Chcę tylko powiedzieć, że to jest troska, ale nie tylko o nas, bo żadna matka nie boi się rodząc dziecko o siebie. Ona nie myśli o sobie, ona myśli o tym małym człowieku, który jest całkowicie zdany na lekarzy, a oby nie na urzędników.  I podjęcie tej decyzji, tak jak państwo tu siedzą za stołem prezydialnym,  domyślam się, że to nie jest łatwa decyzja. A szczególnie dla dyrektora.  Natomiast mam żal do pana, panie starosto. Tak personalnie. Bo wszyscy ludzie za tym stołem po prostu zmieniali się. Państwo mówią, że od 20 lat ten szpital nie funkcjonuje, może tak jak powinien. Właściwie jedyną osobą, która jest tu cały czas, jest pan starosta. I pan się szpitalem opiekuje. Nie wolno panu dzisiaj powiedzieć, że robi to pan dla naszego dobra, dla dobra kobiet. Pan może mieć najlepsze intencje, ale dla dobra kobiet tego pan nie robi. 

SONDA

Czy uważasz, że powiększenie ZOL, kosztem likwidacji oddziałów noworodkowego i ginekologiczno-położniczego w gostyńskim szpitalu to dobre posunięcie?

Zagłosowało 217 osób
Zagłosuj
Głosy można oddawać od 16.05.2025 od godz 16:39
reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)
Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo