W piątek, około godz. 16.00, na trasie Leszno-Kąkolewo (okolice miejscowości Nowy Świat) doszło do czołowego zderzenia volkswagena ze skodą, którą podróżowała kobieta z trzema synami.
Jak podawały chwilę po zdarzeniu leszczyńskie media - siła uderzenia była tak duża, że dzieci wypadły z fotelików i zostały ciężko ranne. W najgorszym stanie był kilkunastomiesięczny chłopiec. Jego reanimacja trwała ponad godzinę. Niestety zmarł. Pisaliśmy o tym już wczoraj TU.
Jechał z zakazem
Policjanci z Leszna zatrzymali i zakuli w kajdanki kierowcę volkswagena. 33-latek nie miał prawa jazdy. Miał sądowy zakaz prowadzenia pojazdów. Została pobrana mu krew do badań na zawartość alkoholu i narkotyków. Dwójka starszych dzieci w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Matka dzieci także jest ranna.
Strażak zareagował
Dzień po tragedii okazało się, że pierwszej pomocy udzielał strażak ochotnik, mieszkaniec Ponieca.
- Zatrzymałem się, zabrałem apteczkę, gaśnicę, podręczny sprzęt, pobiegłem ratować poszkodowanych. Mnóstwo krwi, złamań, ludzkiego, w tym dziecięcego, cierpienia - relacjonuje.
Po wstępnym rozpoznaniu sytuacji udzielił pomocy małemu dziecku, które najbardziej jej potrzebowało. Klęczał nad umierającym 11-miesięcznym chłopcem.
- Nie myślałem o niczym innym, jak o ratowaniu jego życia. No, może o jednym... dlaczego inni tylko stoją i się gapią? Dlaczego auta przejeżdżają obok i nie zatrzymują się, by pomóc? - mówi.
Dziś dziękuje tym, którzy jednak zdecydowali się zareagować.
- Jednego najmniejszego życia nie udało się uratować, ale może właśnie dzięki wam pozostali żyją, mimo licznych obrażeń. Szczególnie zapamiętałem 14-latka, który wyróżnił się z tłumu, podszedł sam i zapytał czy może pomóc. Mimo mrozu oddał swoją kurtkę, by przykryć wyziębione poszkodowane dziecko. Chłopie wielkie dzięki! - mówi mieszkaniec Ponieca.
Dodaje, że to było bardzo trudne doświadczenie.
- Bycie dowódca akcji, gdzie masz do dyspozycji ludzi wyszkolonych, którzy wiedzą, co robić, to coś innego niż zapanowanie nad tłumem zszokowanych gapiów, którzy dopiero po wydaniu konkretnych komunikatów przestali panikować i wzięli się do wspólnej pomocy w ratowaniu ludzkiego życia - dodaje strażak Krzysztof.
Aktualizacja, godz. 11.30:
Nowe ustalenia policji.
- Nasze testery wstępnie wykryły, że sprawca wczorajszego wypadku spod Leszna zażył wcześniej marihuanę i amfetaminę. Z prokuratorami przygotowujemy się do przesłuchania 33-latka - komentuje mł. insp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy poznańskiej policji.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.