„Julita” na pierwszym miejscu

Ranking miał na celu promocję lokalnych firm z branży florystycznej. Na początku marca, tuż przed Dniem Kobiet, na naszej facebookowej grupie umieściliśmy listę kwiaciarni z terenu powiatu gostyńskiego. Poprosiliśmy Czytelników, aby wybrali najlepszą. Na liście znalazły się 23 firmy, na które łącznie oddano ponad 1.170 głosów. Najwięcej, bo aż 244 głosy otrzymała gostyńska Kwiaciarnia „Julita” (ul. Wiosny Ludów). Na drugim miejscu znalazła się Kwiaciarnia Zakątek (Gostyń, ul. Tkacka): 218 głosów, a na trzecim Kwiaciarnia Lilia Róż (Gostyń, ul. 1 Maja): 126 głosów. Prezentem dla zwycięzcy jest darmowa reklama na portalu www.gostynska.pl.

Czerwone róże

Zaczęło się od pasji męża. Jak wyjaśnia właścicielka „Julity” (nazwa to imię córki) - uprawiał on kwiaty właściwe od dziecka. Przed wyjściem do szkoły ścinał je i na rękach niósł do kwiaciarni, która mieściła się wtedy koło dworca PKS. W latach 90. małżeństwo założyło Centrum Ogrodnicze przy ul. Poznańskiej, a 16 lat temu przejęło kwiaciarnię przy ul. Wiosny Ludów w Gostyniu. Tam za ladą spotkać możemy Martę, Dorotę i Lucynę – pracownice, spod rąk których wychodzą bukiety, wiązanki i stroiki.

Załoga „Julity” nie ukrywa, że miniony rok był specyficzny dla branży florystycznej. Brakuje im ślubów, wesel, jubileuszy. Jeżeli już są organizowane – to z bardzo skromną oprawą. Klienci nie zawiedli jednak w temacie świąt kalendarzowych, jak Dzień Kobiet. Tradycyjnie pojawiali się po kwiaty dla swoich pań. Podobnie było w walentynki, gdy także w tym roku masowo wykupowano czerwone róże.

- Panowie kupowaliby czerwone róże najchętniej na każą okazję: imieniny, urodziny, rocznice. Czasami nie możemy ich przekonać do innego rozwiązania – śmieją się panie Marta i Dorota.

Czerwień symbolizuje przecież miłość.

Zgrana ekipa

Florystki przekonują, że miłości do kwiatów nie można wyuczyć się na kursach. Trzeba mieć w sobie „ten gen” odpowiedzialny za wyczucie, estetykę, kreatywność.

- I przede wszystkim trzeba to lubić, mieć trochę wyobraźni, fantazji, bo gdy do sklepu wejdzie klientka i ona chce kompozycję, ale czasami nie potrafi przekazać swojej wizji, to my już musimy to mniej więcej widzieć w głowie - mówią pracownice. - A każdy jest inny, każdemu trzeba dogodzić – dodaje szefowa.

Branża, jak każda inna, ma swoje plusy i minusy. Do tych drugich należy praca w niskich temperaturach (aby kwiaty nie zwiędły) i to, że w roku bywają „martwe okresy”. Najwięcej pracy jest w święta. Gdy inni odpoczywają, florystki ubierają kościoły na ważne uroczystości, robią stroiki lub tworzą bukiety. Mimo że kwiaty śnią im się po nocach, to nie chcą narzekać, bo doskonale się uzupełniają i kochają swoją pracę.

- My tu siebie bardzo lubimy, mamy zgraną ekipę i do pracy przychodzimy z przyjemnością – zapewniają.

Nie mogą się oprzeć

Wiosna to dla branży piękny i kolorowy czas. Wszystko kwitnie, budzi się do życia. Obserwując klientów centrum ogrodniczego Iwona Dziedzic zauważa, że od ubiegłego roku ludzie sadzą więcej roślin, wysiewają więcej warzyw i kwiatów.

- Pandemia chyba spowodowała, że każdy chciał umilić trochę swoje życie, zorganizować miejsce w ogrodzie. Mówią też, że muszą w domu na coś patrzeć, że na parapecie musi stać coś ładnego – opowiada.

Panie z „Julity” śmieją się, że niektóre kobiety traktują kwiaty niczym nowe sukienki. Mówią, że nie mogą się oprzeć, muszą coś nowego kupić. Nawet, gdy mąż spogląda gniewnym okiem. Czy mieszkańcy Gostynia kochają kwiaty?

- Kochają i coraz więcej tych kwiatów kupują – zapewniają florystki.

Grupa #wspieramgostynskie powstała po to, aby wspierać lokalne firmy w trudnym, pandemicznych czasie. To miejsce, gdzie możecie pokazać swoją działalność, zapytać o usługę czy polecić kogoś. Ranking na najlepszą kwiaciarnię spotkał się z bardzo pozytywnym odzewem, dlatego nasi Czytelnicy mogą spodziewać się kolejnych akcji. Dołącz do grupy i bądź na bieżąco!