Mówi się, że inflacja jest pod kontrolą, a mimo to wiele produktów z naszych codziennych zakupów drożeje. Jak podał Główny Urząd Statystyczny inflacja wzrosła w maju o 2,3 proc. rok do poprzedniego roku. To wg GUS najwięcej od półtora roku, ale nieco mniej od oczekiwań analityków rynkowych. Przez pogodę, głównie przez suchy sezon wiosenno-letni, mocno przyspieszył wzrost cen żywności.
Ci którzy wybiorą się na początku przyszłego tygodnia po pieczywo, a głównie smakosze chleba „od Marszałka” będą musieli zabrać ze sobą więcej pieniędzy. Od poniedziałku - 7 października w znanej gostyńskiej piekarni zacznie obowiązywać nowy cennik. Właściciel zakładu, wyjaśniając podwyżki chleba i ciasta drożdżowego (ceny pozostałych placków i ciastek pozostają na razie bez zmian), powołał się między innymi na wzrost ceny mąki - głównego surowca do produkcji chleba.
- Przez suszę najbardziej rosną ceny mąki, a ona jest podstawowym surowcem. Obecnie jeszcze piekarnie korzystają z ubiegłorocznych zapasów, ale podejrzewam że od nowego roku może już być droższa. Te październikowe podwyżki pieczywa to przygotowanie klientów, aby od nowego roku nie było takiego zaskoczenia - powiedział Tomasz Marszałek. Spodziewa się tymczasowego spadku sprzedaży chleba. - Na początku, po podwyżce zawsze jest spadek sprzedaży, później wszystko powinno wrócić do normy. Przy wcześniejszych podwyżkach nie zauważyliśmy, aby klienci kupowali mniej pieczywa - dodał.
Piekarnia-Cukiernia A.Marszałek jest jedną z tych, które podwyżki przygotowały najpóźniej. Jak tłumaczą właściciele, obserwowali rynek i „czekali, co się będzie działo”. Gostyńska Piekarnia-Ciastkarnia „Ciążyńscy”, a także firma Aleksandra Dolczewskiego z Siemowa ceny produktów podniosły już od 1 października.
Na terenie Gostynia znajdują się też sklepy, gdzie pieczywo i ciasto sprzedaje Zakład Piekraniczo-Cukierniczy Marian Kurasiak z Kościana. Swoich klientów podwyżkami „poczęstował” już od 1 września (średnio o 0,20 - 0,30 zł).
Aleksander Dolczewski - piekarz z Siemowa twierdzi, że sam surowiec nie jest największym problemem przy produkcji chleba. Podwyżki wyrobów średnio o ok. 10% spowodowane są tym, że wzrosły koszty utrzymania piekarni jako zakładu i koszty utrzymania pracownika.
- Chodzi o elektryka, hydraulika, mechanika samochodowego - oni też kosztują, usługi z których korzystamy, poszły w górę. Trzeba więcej zapłacić w firmie, która naprawia nam samochody czy maszyny. Samym pracownikom - piekarzom też musimy więcej zapłacić, żeby w piekarni zostali. Jest to niepokojąca tendencja. Chyba wszyscy piekarze to odczuwamy - powiedział Aleksander Dolczewski.
Zwrócił uwagę, że w najbliższej okolicy w ciągu półtora roku zamknęło się około 6 piekarni i jest to trudna sytuacja dla piekarzy. - I to nie na zasadzie, że akurat Ciążyński, Dolczewski czy Marszałek będziemy mieć jeszcze więcej pracy. Sami widzimy, że jakiś powód musi być. Jest mało rzemieślników, którzy szkolą się w zawodzie piekarza. Te firmy, które zlikwidowano, nie były dużymi zakładami, nie produkowały masowej ilości pieczywa. Ale mało z tamtych ludzi trafi do naszych piekarni, będą pracować w innych zawodach - wyjaśnił Aleksander Dolczewski. Zaznaczył poza tym, że właściciele zakładów piekarniczych czy cukierniczych są świadomi, że kadra się starzeje.
- Przychodzi od pracy młody piekarz, wyuczony, popracuje kilka miesięcy, ewentualnie parę lat, a później wyjeżdża, chociażby za granicę do pracy - tłumaczył Aleksander Dolczewski.
Mówił, że zapowiadany wzrost minimalnej płacy nie wzbudza niepokoju właścicieli piekarni, nie będzie to problemem. Tym bardziej, że czują presję, aby utrzymać pracowników.
- Dochodzimy do tego powoli w wynagrodzeniach - do 3 000 złotych brutto - powiedział Aleksander Dolczewski. Właściciel piekarni zauważył inny problem.
- My przez brak ekipy pracowniczej zakładamy, że nie będziemy w stanie wszystkiego zrobić - wiadomo, podstawowy, zwykły chleb najczęściej kupowany musimy wypiec i rozwieźć. Ale w gminie Poniec nie ma żadnej piekarni. Nie brakuje tam chleba, ani w mieście ani w gminie. Obsługujemy ją, dowozimy, ale z historii i tradycji patrząc, kiedyś w każdej gminie były po 2 piekarnie. Tym bardziej czujemy presję, aby utrzymać pracowników - mówił.
Ceny podstawowego pieczywa w piekarni w Siemowie od 1 października:
chleb mały kosztował 2,80 zł - teraz 3,20 zł,
chleb duży 5,20 zł - 5,60 zł
bułka - o ok. 0,10 zł podrożała
Podwyżki podstawowych wyrobów piekarniczych od 7 października „u Marszałka”:
chleb mały - dziś 3,20 zł - będzie po 3,60 zł
chleb duzy - 5,50 zł - 6,30 zł
chleb razowy - 4,40 zł - 5 zł
chleb żytni - 4,40 zł - 5 zł
chleb żytni ze słonecznikiem - 3,40 zł - 3,80 zł
chleb pszenny - 3 zł - 3,50 zł
bułka mała - 0,70 zł - 0,80 zł
bułka duża 1,25 zł - 1,35 zł
drożdżówka - 1,80 zł - 1,90 zł
rogal - 1,45 zł - 1,60 zł