- Rozstrzygnięcie burmistrza Gostynia w zakresie odmowy zgody na realizację przedsięwzięcia jest całkowicie bezzasadne - uważa spółka Agro Duda z Grąbkowa, która odwołała się od decyzji gostyńskiego włodarza, wydanej na początku listopada. Jerzy Kulak, wydając stosowny dokument, nie zgodził się, aby spółka zaadaptowała budynki inwentarskie w Witoldowie do hodowli tuczników. - Taką decyzję wydano ze względu na bliską zabudowę mieszkaniową, protesty mieszkańców wioski oraz negatywną opinię SANEPIDU w Gostyniu – uzasadnił swoje stanowisko włodarz gostyńskiej gminy.
Spółka AGRO Duda nie odpuszcza. Zgodnie z prawem, odwołała się od decyzji burmistrza do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Twierdzi, że uzasadnienie negatywnej decyzji gminy, jeśli chodzi o uruchomienie hodowli tuczników, nie spełnia wymagań, określonych w odpowiednich przepisach. – Organ wszak wykazał, iż rozważył wnikliwie zgromadzone materiały w sprawie, w tym raport oraz uzgodnienie z RDOŚ w Poznaniu, jednakże w treści uzasadnienia brak jest zasadniczych rozważań w tym zakresie, a przedstawione uwagi odnoszą się wyłącznie do kwestii odoru – czytamy w treści odwołania od decyzji burmistrza Gostynia. Spółka, chcąca uruchomić w Witoldowie hodowlę tuczników zarzuca, że gmina nie ustosunkowała się nawet do pozytywnego uzgodnienia Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska, który określił takie warunki realizacji przedsięwzięcia, które minimalizują oddziaływania odoru i „w zasadzie ograniczają jego zasięg wyłącznie do obszaru nieruchomości wnioskodawcy”. Chodzi o bezściółkowy system chowu, w którym powstająca gnojowica magazynowana będzie wyłącznie w kanałach gnojowych pod powierzchnią rusztu i w przykrytej lagunie, zlokalizowanej na zewnątrz chlewni.
Odwołująca się od negatywnej decyzji burmistrza Spółka zaznacza, że RDOŚ w swoim postanowieniu, aby zminimalizować uciążliwość funkcjonowania fermy i jej oddziaływania na stan jakości powietrza, zobowiązał inwestora do zapewnienia odbioru gnojowicy przy wykorzystaniu hermetycznego złącza oraz do zapewnienia w budynkach inwentarskich odpowiedniej temperatury i wilgotności powietrza, przez wentylację dachową. – Zagrożeń wskazanych przez burmistrza nie podzielił w swoim uzgodnieniu RDOŚ. (...) Brak takiego zagrożenia w jego uzgodnieniu oznacza, że takiego zagrożenia nie ma – napisano w treści odwołania.
Więcej w bieżącym wydaniu "Życia Gostynia"