Żyją we dwoje od 10 lat w jednej z pępowskich wiosek.
Nie jest im łatwo. Zmagają się z biedą. Ktoś mógłby powiedzieć, że na własne życzenie. On tylko czasem dorabia przy pomidorach czy kukurydzy. Ona nie pracuje, bo jest po operacji. Jest jeszcze alkohol, którego Wojciech nadużywa. W święto Piotra i Pawła jechał rowerem, zatrzymała go policja. Dostał 300 złotych mandatu za jazdę pod wpływem. Zadzwonili do naszej redakcji z pytaniem: - Jak żyć za 350 złotych?
Mieszkają na poddaszu domu wielorodzinnego. – Jestem na zasiłku z opieki społecznej. Dzisiaj u nich byłam i panie mówiły, że skargi są na mojego partnera, że nie chodzi do pomidorów. Różne pierdoły na niego ludzie mówią. Nie mogę pracować, bo jestem po operacji tarczycy. Z opieki dostaję na miesiąc 350 złotych. Muszę wodę zapłacić, prąd, podatek za mieszkanie, leki wykupić. Nie mamy łazienki, dach cieknie. Nie wiem z czego mam to zrobić. Zakupy muszę robić w wyznaczonym sklepie. Pani, ile można jeść chleb z kiełbasą? – pyta i płacze. Pani Anna tłumaczy, że wcześniej mieli zasiłku 500 złotych. Nie potrafi wytłumaczyć, dlaczego opieka zmniejszyła pomoc.
Jej partner zameldowany jest w gminie Pępowo tymczasowo. Nie ma renty, bo mu ją już dawno odebrano. Czasem pracuje dorywczo. Jak się uda, pracuje dorywczo. – Zbieram pomidory, jak zawołają. Chodziłem 2, 3 tygodnie. Ile można tam pani zarobić? Płacą 8 złotych na godzinę. A innej, stałej pracy nie ma – tłumaczy. Pytam, co z piciem alkoholu? - A nie można dla rozrywki? – odpowiadają. Zauważam, że nie mają pieniędzy, a wydają je na alkohol. – Powiem szczerze, po tym, jak była dzisiaj w opiece społecznej i powiedziała, że ludzie na nas skarżą, to stwierdziłem, że zarobiłem to kupiłem – przyznaje pan Wojciech.
W Ośrodku Pomocy Społecznej w Pępowie dyrektor Mariolą Żelazną wyjaśnia, że partnerzy tworzą rodzinę, jedno gospodarstwo domowe i dlatego dostają jeden zasiłek. – Naprawdę o nich dbamy. To, co się im ustawowo należy, wszystko mają - mówi. Dyrektor wylicza, ile pieniędzy w formie zasiłków trafiło do rodziny. W 2015 roku zasiłek okresowy od stycznia do kwietnia wynosił po 500 zł.
- A od maja do sierpnia, z uwagi na to, że jest możliwość dorobienia – został zmniejszony do 350 złotych. Zawsze na okres letni dajemy mniejsze zasiłki. Pan oświadczył, że wykonuje prace dorywcze. Zarabia około 500 zł na miesiąc. Oczywiście dalej będziemy im pomagać – podkreśla Mariola Żelazna. Dyrektor przyznaje, że to ludzie nieszkodliwi, żyją razem, ale problemem jest alkohol. Więcej w Życiu Gostynia
*imiona mieszkańców na ich prośbę zmieniono