Gostyń od dekady znajduje się na mapie parkrunowych lokalizacji. To duże osiągnięcie. W sumie w kraju wyznaczonych jest ponad 100 miejsc, gdzie co tydzień, w sobotni poranek, spotyka się lokalna społeczność, ceniąca aktywny sposób spędzania wolnego czasu. Podobnie, jak w Gostyniu, przychodzą, żeby biegać, maszerować - z kijami lub bez, truchtać lub spacerować na dystancie 5 km. Parkrun to bezpłatna inicjatywa, dla każdego - bez względu na wiek, kondycję czy umiejętności. Na trasie nie ma limitu czasu, każda osoba startująca może pokonać ją w dowolnym tempie. Na końcu stawki zawsze jest wolontariusz, który przekracza linię mety jako ostatni uczestnik.
"Nieważne, czy jesteś zawodowcem, entuzjastą zdrowego stylu życia, czy dopiero zaczynasz – dołącz do naszej wspólnej aktywności na świeżym powietrzu!" - promuje się Parkrun Gostyń.
Regularne spotkania uczą samodyscypliny, a pokonanie wyznaczonej trasy o poranku, jak mówią z doświadczenia gostyńscy uczestnicy, to zastrzyk pozytywnej energii na cały dzień.
Mile widziani są też wolontariusze i kibice.
Przy stacji uzdatniania wody, w podgostyńskim lesie, w każdą sobotę lokalizacja oznaczana jest flagami z charakterystycznym logo. Tam, z dala od miejskiego zgiełku, znajdują się start i meta. Uczestników, którzy wyruszają na trasę dla przyjemności, a nie po to, by rywalizować, wita Maria Nowak - koordynatorka parkrun w Gostyniu.
Oznaczona trasa jest sprawdzana przez ochotników dzień wcześniej, co gwarantuje bezpieczne pokonanie jej w sobotę rano.
Urodzinowi goście na parkrun Gostyń
23 sierpnia, na urodzinowym biegu stawiło się 61 uczestników (była to dotychczas rekordowa ilość pasjonatów w 2025 r.), byli też zacni goście, w tym debiutanci. Słońce, umarkowana temperatura i rześkie powietrze zachęcały do biegania.Z okazji rocznicy lokalizację w Gostyniu odwiedziła koordynatorka parkrun na Wielkopolskę - Joanna Nowacka wraz z mężem Arturem. Pojawili się także inni goście: Adam z Jarocina, Marcin i Kuba z Dąbrówki, Sławek i Brygida z parkrun Jezioro Swarzędzkie oraz Andrew z Kalifornii. Debiut na jubileuszowym starcie, czyli "pierwsze koty za płoty" mają za sobą: Kevin, Krzysztof, Blanka, Zosia. Wiele wskazuje na to, że tę przygodę będą kontynuować.
Uczta jubileuszowa, czyli coś dla podniebienia
Kiedy podczas jubileuszowego startu, na mecie pojawił się tzw. zamykający stawkę, rozpoczęto świętowanie. Przygotowano jubileuszową ucztę w plenerze, z bogato zastawionym stołem: pojawiło się pyszne ciasto, ciepłe napoje i owoce. Nie zabrakło tortu, który był ucztą dla podniebienia. Znikał bardzo szybko, gdyż uczestnicy czym prędzej chcieli uzupełnić spalone na trasie kalorie. By można było wznieść toast za pomyślność lokalizacji, konsekwencję w organizacji spotkań i utrzymanie miłej atmosfery, wystrzelił korek od urodzinowego szampana.Przez dekadę wiele się wydarzyło w gostyńskiej lokalizacji parkrun. Zmieniali się koordynatorzy, trasa też kilkakrotnie zmieniała przebieg, mieszkańcy zaangażowali się w utrzymanie lokalizacji i udało się - spotkania lokalnych pasjonatów aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu w podgostyńskim lesie wciąż są organizowane, czyli lokalizacja ma się całkiem dobrze.
Cykliczne sobotnie spotkania organizowane są przez samych uczestników, przygotowania wspierają wolontariusze. Każdy może nim zostać - KLIK.
Parkrun jest bezpłatny, jednak wymagana jest wcześniejsza rejestracja KLIK, przed pierwszym startem. Każdy rejestrujący otrzymuje Indywidulany Kod Uczestnika. Rejestracja jest jednorazowa, tzn. po jej dokonaniu możesz wziąć udział w dowolnej liczbie spotkań parkrun w dowolnej lokalizacji w Polsce lub na świecie. Podczas parkrunu mierzony jest czas, a kod jest potrzebny do podania rezultatu uczestnika.
Ma za sobą 454 edycje, 822 uczestników i 236 wolontariuszy
Lokalizacja w Gostyniu może pochwalić się 822 uczestnikami. Aktualnie w grupie pozostało troje uczestników, którzy od dekady, co tydzień starają się wybiegać na pięciokilometrową trasę leśnym duktem.
Jak dziś wspominają początki swojej przygody z parkrunem?
- Byłem na pierwszym, inauguracyjnym spotkaniu. Dowiedziałem się z internetu, że w Gostyniu powstaje parkrunowa trasa. Wówczas pracowałem w Danii, wracałem do Polski. Zarejestrowałem się i przyszedłem. Uczestniczyłem przez pierwsze 3 tygodnie, później miałem 4 tygodnie przerwy, a następnie praktycznie przez cały rok rywalizowałem, żeby mieć I miejsce, najwięcej obecności. Opuściłem w ciągu roku może jeszcze 4 biegi. W pierwszym roku miałem bodajże ukończonych 46 biegów. Praktycznie co tydzień byłem na starcie - opowiada Dariusz Dzikowski. - Jeśli wyjeżdżam poza Gostyń i wiem, że będę przebywał w innym miejscu także przez weekend, w sobotę, to staram się organizować pobyt tak, żeby trafić na jakąś parkrunową lokalizację w innej miejscowości - dodaje.
Dlaczego Henrykowi czasami "serce się kroi"?
- Kiedy dowiedziałem się o gostyńskiej lokalizacji, zarejestrowałem się i od dekady co sobotę, w miarę możliwości, staram się uczestniczyć w tych spotkaniach. Czegoś brakuje w tę sobotę, kiedy nie można pojawić się na starcie. Jednak też bywa tak, że „serce się kroi”, bo czasami w sobotę chciałoby się dłużej pospać, nie chce się wyjść z łóżka. Ale kiedy oglądam zdjęcia z kolejnej edycji i widzę tam znajomych, którzy się pojawili, to wtedy jestem zły na siebie, że nie było mnie z nimi. Żeby to naprawić, staram się przybywać cyklicznie. Mam ukończonych prawie 200 startów. Nie licząc covidowej przerwy, uczestniczyłem w co drugim spotkaniu. Atmosfera jest miła, rodzinna, chce się przychodzić, także dla zdrowia. Można potraktować to jako trening do większego wydarzenia sportowego. Dzięki tym biegom, podtrzymuję aktywność fizyczną - mówi Henryk Urbaniak.
Obaj uczestnicy zapewniają, że na lokalizacjach poza Gostyniem są rownież bardzo mile przyjmowani na parkrunowej trasie. Od gości, którzy zdecydowali się pokonać 5 km leśnym duktem w dniu urodzin, słychac było opinię, że trasa jest wymagająca - podbiegi, zakręty oraz inne "niespodzianki".
- Owszem, jest wymagająca. Trzeba uważać na korzenie drzew na trasie. Widziałem nieraz, jak uczestnicy się potykali. Ale z drugiej strony nasza trasa jest piękna, niepowtarzalna, powiedziałbym, że jedyna w swoim rodzaju - stwierdził Darek Dzikowski.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.