Artykuł opublikowany w numerze 8/2016 Życia Gostynia
Piętnaście minut trwa zabieg wstrzyknięcia toksyny botulinowej, czyli botoksu, który likwiduje na przykład kurze łapki wokół oczu. Krótko i bezboleśnie pozbywamy się problemu, który spędza sen z powiek wielu kobiet. Stajemy się młodsze, chociaż tak naprawdę nikt nie będzie wiedział dlaczego.
Zabiegi bardzo popularne
Przychodzi taki moment w życiu każdej kobiety, kiedy staje przed lustrem i dokładnie przygląda się swojej twarzy i dostrzega upływający czas. Wklepuje kremy, chodzi do kosmetyczki, wysypia się, pije dużo wody, a i tak widzi zmiany. Coraz więcej Polek korzysta z dobrodziejstw medycyny estetycznej, bo przecież w dzisiejszych czasach wygląd ma ogromne znaczenie. Jego poprawa wpływa niejednokrotnie na poprawę samopoczucia i samooceny, a co za tym idzie - jakości życia. Również gostynianki starają się zatrzymać czas. Czy poprawiają swoją urodę bardziej inwazyjnie, niż tylko stosując kremy i zabiegi u kosmetyczek? Oczywiście, że tak. Likwidują zmarszczki, cellulit, rozstępy, powiększają usta, piersi, modelują nosy. – Medycyną estetyczną zajmuję się w Gostyniu od 2010 roku. Na początku ta dziedzina medycyny nie cieszyła się zbyt dużą popularnością w okolicy. Natomiast w tej chwili, od jakiś 2 lat, są to zabiegi już bardzo popularne. Głównie korzystają z nich panie w wieku od 30 do 50 lat, kiedy oznaki starzenia zaczynają się uwydatniać na twarzy, czy na ciele i coś chcą z tym zrobić – wyjaśnia Izabela Cwojdzińska- Jankowska, gostynianka i lekarz medycyny estetycznej. Już podczas studiów medycznych myślała o tej specjalizacji. Kiedy prekursor medycyny estetycznej w Polsce dr Andrzej Ignaciuk założył w Warszawie taką szkołę, zaczęła się interesować tym działam i zdecydowała, że właśnie tym się zajmie. Można powiedzieć, że Izabela Cwojdzińska, to kobieta, która otworzyła przed mieszkankami powiatu nowy rozdział, jeśli chodzi o urodę. Dzięki niej po prostu mogą stać się młodsze, nie wyjeżdżając do dużych miast. Do gabinetu przychodzą mieszkanki, które nigdy wcześniej nie korzystały z takich zabiegów, zdarzają się też takie, które wcześniej jeździły do Poznania, czy Wrocławia.
Po 30. drastycznie spada
Kobiety przede wszystkim starają się zlikwidować oznaki starzenia na twarzy. To 90 procent zbiegów w gabinecie zlokalizowanym w podgostyńskim Brzeziu. Głównie są to zmarszczki mimiczne, czyli zmarszczki poziome czoła, lwia zmarszczka, czyli bruzdy pomiędzy brwiami, czy też kurze łapki. - Leczymy toksyną botulinową. To jeden z takich kamieni milowych w medycynie estetycznej, czyli popularnie zwany botoks. Zabieg jest krótki, bezbolesny, naprawdę bezpieczny. Są wieloletnie badania na temat botoksu, który jest też stosowany w neurologii, także w leczeniu przykurczy u dzieci. To zupełnie bezpieczna substancja, nie pozostawia śladu, a naprawdę można świetne efekty nią uzyskać. Po prostu pozbywamy się zmarszczek – przekonuje Izabela Cwojdzińska – Jankowska. Z zabiegów w gabinecie można korzystać od 18 roku życia, jednak tak młode pacjentki pojawiają się sporadycznie. Głównie, to osoby pomiędzy 30, a 50 rokiem życia, które zaczynają widzieć zmiany na twarzy. - Związane jest to z tym, że tracimy ciało tłuszczowe, takie poduszeczki tłuszczowe, które są na twarzy. Z powodu tych ubytków skóra zaczyna opadać, zaczynają się robić głębsze bruzdy i wtedy trzeba je wypełniać różnymi preparatami – tłumaczy lekarz medycyny estetycznej. Najpopularniejszy jest w tej sytuacji kwas hialuronowy, którym wypełnia się policzki, usta, skronie, głębsze bruzdy. Kwas, to substancja, która naturalnie występuje w skórze i ma zdolność wiązania wody, czym napina skórę twarzy. – Po 30. roku życia jego poziom drastycznie spada, dlatego trzeba go uzupełniać - mówi lekarka. W gabinecie gostynianki poddają się też innym zabiegom, na przykład podawane są witaminy do skóry twarzy (mezoterapia). Przychodzą też panie z rozstępami, z cellulitem, zmianami, przebarwieniami na twarzy, plamami posłonecznymi. W gabinecie leczą się także osoby, które mają problem z łysieniem – zarówno panowie, jak i panie. - Stosujemy mezoterapię, bądź osocze bogatopłytkowe. Nowością jest karboksyterapia, czyli wstrzykiwanie dwutlenku węgla pod skórę. To jest zabieg naprawdę skuteczny. Może zatrzymać łysienie i spowodować odrost włosa. Ostatnio coraz więcej panów jest tym zainteresowanych. Natomiast jest to zabieg troszeczkę nieprzyjemny, nie jest jakoś mocno bolesny, a wiadomo, że panowie trochę bardziej są wrażliwi w kwestii bólu, niż panie – przyznaje Izabela Cwojdzińska – Jankowska.
Czy to boli?
Telewizja serwuje widzom wiele programów pokazujących pracę lekarzy medycyny estetycznej. Pokazywane zabiegi, często przy użyciu długich, ostrych igieł, wydają się bolesne i mało komfortowe. - Tak to tylko wygląda. Nie są to zabiegi bolesne, są za to szybkie, nawet tego samego dnia można wrócić do pracy – podkreśla lekarka. Izabela Cwojdzińska – Jankowska ocenia, że kobiety w powiecie gostyńskim dbają o siebie. Coraz więcej z nich decyduje się właśnie na bardziej inwazyjne metody. – Kiedy przychodzą pierwszy raz, zawsze się boją, szczególnie, kiedy słyszą słowo „botoks”. Nie wiadomo dlaczego kojarzone jest z efektem maski na twarzy, zmianą mimiki, a tak się nie dzieje. Po zabiegu wygląda się naturalnie, pozbywamy się zmarszczek. Jest się po prostu młodszym, ale tak naprawdę, nikt postronny nie powie, czemu - czy coś się zmieniło w twarzy? Jeżeli ktoś się tym nie zajmuje, czy sam nie miał wcześniej zrobionego takiego zabiegu, nie będzie wiedział, co się u tego pacjenta stało, natomiast pacjent wygląda młodziej. Jednak na pierwszej wizycie boją się bólu i tego, jak będą wyglądały potem – mówi lekarka. Podczas pierwszego spotkania zawsze jest konsultacja, bo do niektórych zabiegów są przeciwwskazania. Potem jest czas na przemyślenia w domu i ponowna wizyta. - To wciąga, bo jeżeli się wygląda się lepiej, to każdy chce wyglądać coraz lepiej. Zwykle panie, które przychodzą raz, już potem wracają – przyznaje lekarka. Gostynianki, pewnie zresztą, jak większość kobiet, skupiają się na twarzy, ale przychodzą też młode mamy z rozstępami, zmianami po ciąży. Do końca nigdy nie można pozbyć się rozstępów, jednak bardzo ładnie można je rozjaśnić i poprawić strukturę skóry. – Dysponuję nowa metodą - radiofrekwencją microigłową. To w tej chwili złoty standard w leczeniu rozstępów. Przynosi dobre efekty. Dwa, trzy zabiegi wystarczą i skóra jest nie do porównania z wcześniejszym stanem – zapewnia Izabela Cwojdzińska – Jankowska.
Chcą wyglądać, jak celebryci
Młode gostynianki chętnie powiększają sobie usta. Raczej nie chodzi o jakieś wady, a o kwestię mody. Najmłodsza pacjentka gabinetu miała około 20 lat. - Oglądają programy w telewizji, a wiadomo, że wszyscy celebryci są upiększeni. Zdarzają się panie, które przychodzą ze zdjęciem, czy pokazują je w telefonie i mówią, że chcą tak wyglądać, a to jest nie możliwe. Od razu mówię, że możemy coś zmodyfikować, ale nie upodobnimy pacjentki do jakiejś innej osoby, bo każdy ma inny kształt twarzy – podkreśla lekarz medycyny estetycznej. Lekarka powiększa też piersi. Wykorzystuje preparat Aqua Filling. To żel na bazie soli fizjologicznej, który wstrzykiwany jest pod gruczoł piersiowy. - Podajemy go taką specjalną kaniulą. To nie jest operacja, tylko właśnie zabieg z zakresu medycyny estetycznej – tłumaczy. Piersi powiększane są zwykle dzięki temu o rozmiar. Nie ma wiele pacjentek na ten zabieg, ale zwykle są to panie, które po karmieniu mają piersi tzw. puste piersi. Lekarka wykonuje także zabieg z osocza bogatopłytkowego. Pobiera krew od pacjenta i odwirowuje, aby uzyskać osocze bogatopłytkowego, które bardzo dobrze stymuluje do produkcji kolagenu komórki skóry, to tzw. fitoblastry - specjalne komórki, które produkują kolagen. - Kiedy osocze wstrzykniemy w skórę, czy to twarzy, czy gdziekolwiek na ciele, mocno się regeneruje. Można pozbyć się drobnych zmarszczek, skóra jest ładnie napięta, rozjaśniona. Można w ten sposób leczyć też łysienie, przewlekłe rany – wylicza Izabela Cwojdzińska – Jankowska. W gabinecie można także skorygować kwasem hialuronowym nos, np: garb, ubytek, czy wykonany wcześniej źle zabieg.
Zatrzymujemy czas!
Jeden zabieg botoksem to koszt 400 złotych, wypełnianie kwasem hialuronowym jest droższe, np: bruzd nosowo wargowych, ok. 600 zł, policzka ok. 1 000 złotych, usta 800 zł. Są także zabiegi tańsze, np: mezoterapia, czy tez zabiegi likwidujące łysienie i rozstępy. Po podaniu botoksu mięsień mimiczny już nigdy nie wraca do stanu przed podaniem. Zawsze już wygląda lepiej, dlatego, że odzwyczaja się od ciągłego napięcia, gromadzonego przez lata. - Szczególnie, jeśli chodzi o tę lwią zmarszczkę, czyli pionowe zmarszczki pomiędzy brwiami. Są spowodowana zwiększonym napięciem marszczyciela brwi. Niektóre osoby nawet, kiedy śpią, to czują ciągłe zmarszczenie. Po podaniu botosku, to się ładnie relaksuje i już nie wraca do stanu sprzed. Po prostu mięsień odzwyczaja się od marszczenia i zmarszczki znikają. Każda pacjentka pyta mnie, czy to jest prawda, że kiedy te substancje przestaną działać, to wygląda się gorzej. Taka jest obiegowa opinia, a jest odwrotnie - wygląda się lepiej – podkreśla Izabela Cwojdzińska – Jankowska. Botoks działa też prewencyjnie, kiedy jakaś okolica przez pół roku nie marszczy się, to zmarszczka się nie pogłębia. – Zatrzymujemy czas – mówi lekarka.
Kwas działa natychmiast
Wizyta w gabinecie nie zabiera dużo czasu. Zabiegi trwają od 20 minut do pół godziny. Najszybszy jest botoks - około 15 minut. – Kwas hialuronowy wstrzykujemy w zależności od budowy twarzy pacjentki. Trzeba wcześniej to ocenić, przemyśleć. Natomiast botoks podajemy w określone standardowe punkty, np: kurze łapki, to po 3 wkłucia z każdej strony oka, lwia zmarszczka, to 5 wkłuć w okolice brwi, czoło, to zwykle 4, czy 5 wkłuć w okolice czoła – wylicza lekarz medycyny estetycznej. Efekty botoksu widzimy dopiero po dwóch tygodniach. Działa do pół roku. Natomiast kwas działa natychmiast i utrzymuje się pod skórą około rok. W gabinecie gostyńskiej lekarki nigdy nie zdarzyło się, aby wystąpiły jakieś uczulenia na produkty. – W literaturze są opisane takie na kwas hialuronowy, natomiast jest to kilka uczuleń na całym świecie. Myślę, że nie na sam kwas, który jest przecież substancją występującą w skórze, a na substancję dodatkową w preparacie. To rzadkie przypadki, jednak zawsze trzeba mieć w gabinecie adrenalinę i zestaw przeciwstrząsowy w razie, gdyby się takie uczulenie – podkreśla Izabela Cwojdzińska – Jankowska. Botoks nie uczula.
To nie fanaberia
Jak podkreśla lekarka, to nie jest fanaberia, że chcemy poprawiać urodę. - Jeśli możemy w 15 minut zatrzymać czas i poczuć się lepiej, pewniej, dlaczego tego nie zrobić? – pyta retorycznie lekarka. Większość pacjentek gabinetu Izabeli Cwojdzińskiej, to kobiety. Panowie stanowią około 5%, jednak przecież jeszcze kilka lat temu z nieśmiałością zaglądali do gabinetów kosmetycznych, gdzie są teraz stałymi klientami. Wszystko więc przed nimi.
Zwykle po lewej stronie kurze łapki są głębsze, niż po prawej, szczególnie u osób, które dużo jeżdżą samochodem. Wynika to z faktu, że z lewej strony pada przez szybę światło słoneczne. Na kondycję skóry bardzo duży wpływ ma właśnie światło słoneczne, które powoduje tzw. fotostarzenie, czyli zmiany wywołane promieniowaniem ultrafioletowym. Jak dać o skórę? Pić przynajmniej 1,5 litra wody dziennie. Uwaga! Nie wliczamy kubków kawy, które działają moczopędnie. Na złą kondycję skóry wpływa tryb życia – niewysypianie się i palenie papierosów. Czy drogie kremy zlikwidują oznaki starzenia? – Nie. To głównie zabieg marketingowy. Kwas hialuronowy ma zbyt dużą cząsteczkę, żeby przeniknąć przez barierę skórną. Podobnie jest z kolagenem. Płaci się za markę – przyznaje Izabela Cwojdzińska – Jankowska. Tak naprawdę najważniejsze są geny, które dostajemy od rodziców i dziadków. O tym, że będziemy długo wyglądać młodo decydują one, aż w 50%!
