Cztery niepubliczne przedszkola oddały do sądu gminę Gostyń.
Pozwy o zapłatę źle naliczonej dotacji złożono w 2016 roku, a w 2017 roku Sądzie Rejonowym w Gostyniu w wydziale cywilnym zapadł pierwszy wyrok uwzględniający powództwo w stosunku do dwóch placówek. Wyrok jest nieprawomocny – gmina zaskarżyła go i złożyła apelację do Sądu Okręgowego w Poznaniu. Prowadzący przedszkola domagają się od gminy Gostyń zapłaty kwot, o które zaniżone zostały dotacje oświatowe na jedno dziecko. Nieoficjalnie mówi się, że może to być łącznie kwota około półtora miliona złotych (razem z odsetkami).
Gminę pozwały cztery przedszkola. Nieprawomocny wyrok zapadł w przypadku dwóch. W uzasadnieniu pozwów powódki wskazywały, że domagają się zapłaty kwot, o które zaniżone zostały dotacje oświatowe dla prowadzonych przez nie przedszkoli w latach 2006 – 2007 z odsetkami. Jako podstawę prawną wskazywały art. 90 ust. 2b ustawy o systemie oświaty z 7 września 1991 roku. Gminie zarzucono, że przy określaniu podstawy wyliczenia dotacji wadliwie obliczyła koszty wyżywienia, a także przyjęto w wyliczeniu dotacji nieprawidłową ilość uczniów – prognozowaną zamiast rzeczywistej. Nie doliczono także wydatków na dokształcanie i doskonalenie nauczycieli.
W odpowiedzi na pozew Urząd Miejski w Gostyniu wniósł o oddalenie wszystkich powództw w całości oraz zażądał zasądzenia kosztów procesu. Radca prawny magistratu wskazywał, że właścicielki przedszkoli błędnie interpretują przepis obowiązującej w latach 2006 – 2007 ustawy, a w podstawie wymiary dotacji nie mogą znajdować się wydatki wychodzące poza zakres finansowania zadań publicznych. Magistrat twierdzi, że gmina miała podstawy prawne do ustalenia i rozliczenia dotacji w przyjęty przez siebie sposób z pomniejszeniem wydatków na wyżywienie, gdyż ówczesne uregulowania nie nakazywało uwzględnić tych kosztów, jako wydatków bieżących gminy. Według gminy wydatki na wyżywienie nie mogły stanowić wydatków bieżących, gdyż pokrywali je rodzice. Gmina w odpowiedzi na pozew wskazywała także na zarzut przedawnienia części roszczeń, twierdząc, że upływa on po 3 latach.
Sąd musiał rozstrzygnąć, czy w wydatkach bieżących przyjmowanych jako podstawę do obliczenia dotacji dla przedszkoli należało uwzględnić wydatki na żywność, czy też nie. Aby to rozstrzygnąć sięgnięto do uregulowania prawnego dotacji dla przedszkoli niepublicznych obowiązującego w latach 2006 – 2007. To wspomniany art. 90 ustawy o systemie oświaty. Jej zapis zmieniono dopiero w 2010 roku.
– Natomiast przed dniem 1 września 2010 roku, a więc w okresie 2006-2007 brak było podstaw do wyłączenia spośród wydatków bieżących innych poza majątkowymi (...) Zatem koszty wyżywienia w okresie 2006 – 2007 nie mogły być odliczone od wydatków bieżących będących podstawą obliczania dotacji, gdyż uregulowanie przepisu nie zawierało takiej dyspozycji – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Sąd stwierdził, że podstawę obliczenia dotacji dla przedszkoli niepublicznych stanowią wszystkie wydatki bieżące ponoszone na funkcjonowanie w tym te przeznaczone na zakup żywności. Wysokość tych kosztów nie może pomniejszać kwoty stanowiącej podstawę wyliczania dotacji niezależnie od tego czy wpłaty na ten cel pochodzą od rodziców, wpływają na wydzielony rachunek czy tez nie.
– Źródło pochodzenia środków na pokrycie kosztów nie ma znaczenia – przyznał sąd, który w całości podzielił we wskazanym zakresie argumentację pozywających właścicieli przedszkoli.
Sąd w Gostyniu, jeśli chodzi o podnoszenie przez gminę przedawnienia, podzielił stanowisko sądu najwyższego – działalność oświatowa nie jest działalnością gospodarczą stąd zastosowanie ma 10 – letni termin przedawnienia, który w tym przypadku nie upłynął. Po ustaleniu niedopłaty ustalono, że dla dwóch przedszkoli wynoszą one 35 960 zł i 39 926 zł. Sąd zasądził na rzecz powódek takie kwoty. Oddalił częściowo roszczenie, co do odsetek ustawowych (uwzględniono w tym zakresie zarzut przedawnienia – 3 lata).
Pogląd gostyńskiego sądu podzielony został w licznych orzeczeniach sądowych – w podobnych sprawach są już wyroki sądów apelacyjnych w Krakowie czy Wrocławiu. Gostyń nie jest jedyną w Polsce, która błędnie naliczała dotacje na dziecko w przedszkolu niepublicznym. Nie ma w skali kraju wyroku, któryby przemawiał na korzyść którejkolwiek z gmin stosujących taką praktykę.
Magistrat odpowiada na pytania
Jakie jest stanowisko gminy w sprawie pozwów?
- Co do stanowiska gminy w sprawie, to nie zgadza się ona z żądaniami pozwów. Uważa, że kwoty dotacji były wyliczone prawidłowo. Podkreśla ona, że przede wszystkim kierowano się tutaj wytycznymi RIO na licznych szkoleniach. Kierowanie się tymi wytycznymi było istotne z uwagi na sprawowany przez RIO nadzór finansowy nad działalnością gmin.
Jakiego okresu dotyczą sprawy?
Sprawy dotyczą okresu od 2006 roku do 2014 roku.
Czy któraś ze stron proponowała ugodę, jaki jest wynik rozmów, jeśli nie doszło do ugody, dlaczego?
- W sprawie ugody odbyło się spotkanie. Jednak z uwagi na rozbieżności stron, co do proponowanych kwot nie doszło do porozumienia.
Czy obecny burmistrz czuje się odpowiedzialny za sytuację?
- Burmistrz czuje się odpowiedzialny za wszelkie decyzje podejmowane w samorządzie, nawet jeśli zapadały one w poprzednich kadencjach, kiedy nie sprawował swojej funkcji. Pracownicy urzędu przy naliczaniu datacji kierowali się wytycznymi Regionalnej Izby Obrachunkowej. Decyzję w tej sprawie podejmie teraz sąd. Sytuacja finansowa gminy jest bardzo dobra, samorząd gotowy jest do ewentualnych wypłat na rzecz powodów, jeśli tak zdecyduje sąd.
na pytania odpowiedział radca prawny magistratu Jacek Woźniak