reklama

Festyn charytatywny dla pogorzelców z Czeluścina. "Pospolite ruszenie" dla pana Adriana i jego rodziny robiło wrażenie

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor:

Festyn charytatywny dla pogorzelców z Czeluścina. "Pospolite ruszenie" dla pana Adriana i jego rodziny robiło wrażenie - Zdjęcie główne
Zobacz
galerię
73
zdjęć

reklama
Udostępnij na:
Facebook
Wiadomości#TegoSpawuOgieńNieStrawi - pod takim hasłem odbył się festyn charytatywny dla pogorzelców z Czeluścina. 2 października 2025 roku ogień strawił zakład ślusarski produkujący kotły centralnego ogrzewania. Na wieść o tragedii, z pomocą dla pana Adriana i jego rodziny przyszli nie tylko mieszkańcy powiatu gostyńskiego, ale także z sąsiedniej ziemi krotoszyńskiej. Wyrazem tego wzajemnego wsparcia był festyn charytatywny w Smolicach, którzy zorganizowano w piątek, 10 października 2025 roku.
reklama

Nie byłoby takiego "pospolitego ruszenia", gdyby nie jego wielkie serce

W organizację festynu włączyła się nie tylko społeczność Smolic, Czeluścina czy powiatów gostyńskiego i krotoszyńskiego.

- Tak naprawdę, pan Adrian jest najlepszym przykładem tego, że dobro, które udziela się drugiemu człowiekowi, wraca. Bo nie byłoby tego odzewu ludzi, który teraz zewsząd widzimy, gdyby nie fakt, że był on dla wielu dobrym przyjacielem albo dobrym fachowcem, albo zwyczajnie komuś pomógł - mówi Anna Rowicka, dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Kobylinie, prowadząca m.in. licytacje fantów podczas piątkowego festynu charytatywnego dla pogorzelców z Czeluścina.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD ZDJĘCIEM - KLIKNIJ, żeby PRZECZYTAĆ FOTOREPORTAŻ

reklama

Pomoc dla pogorzelców z Czeluścina. Sala wiejska w Smolicach wypełniła się po brzegi

W organizację imprezy włączyli się m.in. Koło Gospodyń Wiejskich i Ochotnicza Straż Pożarna w Smolicach, miejscowa szkoła podstawowa, władze sołeckie, a także po sąsiedzku - Stowarzyszenie Dżentelmeni Metalu.

- Akcja zawiązała się błyskawicznie i ludzi do pomocy było tak wielu, że jak zrobiliśmy zebranie wolontariuszy, to w minioną niedzielę sala wiejska w Smolicach była pełna ludzi. Osób chętnych do pomocy, żeby zrobić cokolwiek: od zebrania fantów, przez upieczenie placka, po przeprowadzenie licytacji było co nie miara. Serce wszystkich otworzyły się szeroko i popłynął strumień dobroci - dodaje A. Rowicka.

"Pieniądze na budowę firmy nie spadły mu z nieba"

- Adrian to jest mój najlepszy przyjaciel, mój rocznik, razem przeszliśmy od przedszkola do szkoły ponadgimnazjalnej. Ale przede wszystkim to największy autorytet, bo nie miał chłopak lekko w życiu. Wywodzi się z wielodzietnej rodziny, ma 11-ścioro rodzeństwa, a budowę firmy zaczynał od zera - mówi poruszony tragedią przyjaciela, a jednocześnie wzruszony rekacją ludzi na całą sytuację, Maciej Kmiecik, sołtys Smolic i radny Rady Miejskiej w Kobylinie.

reklama

Również Natalia Filipiak, siostra pana Adriana wypowiada się o swoim bracie w samych superlatywach.

- Wszyscy, którzy znają Adriana, wiedzą kim i jak jest. Nigdy nikogo o nic nie prosił, sam swoją ciężką pracą doszedł do wszystkiego. Pieniądze na budowę firmy "nie spadły mu z nieba" podobnie, jak hala, która spłonęła. Zaczynał pracę na starej spawarce - robiąc piece, bramy, płoty, szlifując i docinając wszystko jedną prymitywną "boszką". Wstawał o piątej rano i przychodził czasami o pierwszej czy drugiej w nocy do domu. I tak od poniedziałku do soboty, a w niedziele jeździł do klientów na pomiary. I tak przez wiele lat, bez jednego dnia wolnego - opisuje N. Filipiak.

Jak mówią jego bliscy, pomógł wielu, ale zawsze "po cichu".

reklama

- Nigdy nie chciał rozgłosu, zawsze zarzekał się, że nie chce być nigdzie wymieniany - dodają rodzina i przyjaciele.

DALSZA CZĘŚĆ ARTYKUŁU POD ZDJĘCIEM - KLIKNIJ, żeby PRZECZYTAĆ FOTOREPORTAŻ

Na festynie na rzecz poszkodowanych w pożarze atrakcji nie zabrakło

Tak jak sala wiejska i okolice remizy Ochotniczej Straży Pożarnej w Smolicach wypełniły się po brzegi chętnymi do pomocy przy organizacji festynu charytatywnego, tak w dniu samej imprezy świetlica i strażnica były oblegane. 

Licytacje fantów, występy m.in. Scholi Nutki świętego Michała Archanioła z Pogorzeli, muzyczne szanty w wykonaniu dziecięcego zespołu "Kropka pod i", zabawa taneczna z kapelami muzycznymi "Bliźniacy" i "Malinki", pokaz tańca szkoły Mimica Dance, ale także strażacka grochówka, malowanie twarzy i plecenie warkoczyków oraz grill i ognisko ściągnęły wielu gości. I nawet deszczowa pogoda nie zniechęciła ludzi wielkiego serca do pojawenia się tego dnia na festynie.

A przed salą i remizą wszystkich dumnie witał... trabant pana Adriana wystawiony przez niego na licytację. Cena wywoławcza: 10 000 złotych.

reklama
Rozwiń

reklama
WRÓĆ DO ARTYKUŁU
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo