Na terenie jednego z zakładów w Borku Wlkp. wybuchła butla z tlenem. Dość poważnie poszkodowany został operator tych urządzeń, który przebywa obecnie w szpitalu w Gryficach. Do pożaru, na szczęście, nie doszło. Eksplozja miała miejsce w czwartkowy poranek (28 września) w zakładzie, znajdującym się przy ul. Powstańców Wlkp. w Borku Wlkp. Na miejsce zdarzenia zadysponowano dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej z Gostynia i zastęp OSP z Borku Wlkp. Dojechali tam również komendant powiatowy Tomasz Banaszak i zastępca dowódcy jednostki ratowniczo-gaśniczej.
- Kiedy pierwsza nasza jednostka dojechała na miejsce, poszkodowany mężczyzna był pod opieką ratowników medycznych, opatrywany był w karetce pogotowia, która dojechała z Borku – mówi Michał Pohl, zastępca komendanta KP PSP w Gostyniu. Na miejscu pracowali też funkcjonariusze z gostyńskiej komendy policji. Ustalono, że pracownik zakładu został poważnie ranny – miał poparzone twarz i ręce. – Mężczyzna od razu po wybuchu został przewieziony do szpitala w Gostyniu. Z dostępnych wówczas informacji wynikało, że miał obrażenia II stopnia – sprężone powietrze spowodowało oparzenia głowy, szyi, kończyn oraz klatki piersiowej – mówił Sebastian Myszkiewicz, oficer prasowy KPP w Gostyniu Wybuch nastąpił, kiedy pracownik podłączał zestaw butli z tlenem z urządzeniami do cięcia stali. - W momencie odkręcania zaworu jednej z 12 butli z tlenem, doszło do rozerwania węża, łączącego butle z urządzeniem do cięcia stali. W wyniku wypływu gazu pod bardzo dużym ciśnieniem poszkodowany został operator urządzeń – wyjaśnił Michał Pohl z KP PSP w Gostyniu. O zdarzeniu została poinformowana Państwowa Inspekcja Pracy, a także prokuratura w Gostyniu. Obecnie ustala się, co było przyczyną eksplozji – czy nieumiejętna obsługa, czy wada urządzenia. - Wyjaśniamy okoliczności zdarzenia – my pod swoim kątem, inspekcja pracy pod swoim – powiedział Sebastian Myszkiewicz.