W Gostyniu dziewczynka wpadła do głębokiego dołu. Nie wiedziała, gdzie jest i nie potrafiła się wydostać
Na numer alarmowy 112, 19 września 2024 roku, zadzwoniła 10-letnia dziewczynka, która powiedziała, że zgubiła się w lesie. Zbliżała się godzina 18.00. Z uwagi na znajomość terenu i okolic ul. Górnej w Gostyniu, rozmowę przejął dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Gostyniu, asp. szt. Piotr Krawiec.Dziewczynka nie wiedziała, gdzie jest. Mówiła, że jest ciemno, a dookoła niej rosną tylko wysokie drzewa. Podała swoje imię i - mimo przerażenia - rozsądnie i konkretnie odpowiadała na pytania funkcjonariusza. Mówiła, że wyszła na osiedlowy plac zabaw przy ul. Górnej z koleżankami, ale - ponieważ nie interesowała ją zabawa, wybrała spacer i oddaliła się od grupy. Szła wpatrzona w ekran telefonu i nagle wpadła do głębokiego dołu, z którego nie potrafiła wyjść. Nic dziwnego, że była przerażona i roztrzęsiona, ale nie panikowała.
Przez cały czas trwania akcji poszukiwawczej, dyżurny KPP w Gostyniu, rozmawiał z zagubionym dzieckiem, uspokajał i wypytywał o szczegóły, znaki rozpoznawcze z okolicy, w której się znajduje.
Funkcjonariusze policji w Gostyniu domyślili się, gdzie może być 10-latka
Kiedy funkcjonariusze domyślili się, gdzie może być wzywająca pomocy dziewczynka, do działań ruszył dzielnicowy, asp. szt. Krzysztof Jędrowiak. Dojeżdżając do miejsca, które wytypował, użył sygnałów dźwiękowych.Jednocześnie, przez cały czas trwania akcji poszukiwawczej, policjant w komendzie telefonicznie rozmawiał z zagubionym dzieckiem. Dopytywał, czy słyszy dźwięk syren policyjnych. To bardzo pomogło w poszukiwaniu przerażonego dziecka.
- Gdy dzielnicowy wysiadł z radiowozu przywoływał dziewczynkę po imieniu. Ta, w rozmowie telefonicznej z dyżurnym potwierdziła, że słyszy, jak ktoś woła jej imię. W ten sposób policjanci zlokalizowali miejsce, w którym się znajdowała - wyjaśnia podkom. Monika Curyk, oficer prasowa KPP w Gostyniu.
Dziewczynce, która w Gostyniu wpadła do wyrobiska, należą się ogromne brawa
Okazało się, że dziewczynka wpadła do wyrobiska po byłej cegielni, które jest porośnięte gęstą roślinnością, krzewami i wysokimi drzewami. Wyrobisko w najgłębszym miejscu ma 22 metry, jednak zagubionej 10-latce nic się nie stało. Asp. sztab. Krzysztof Jędrowiak wyniósł przestraszone dziecko z głębokiego dołu. Dziewczynka trafiła pod opiekę rodziców, którzy byli przekonani, że ich córka jest bezpieczna na osiedlowym placu zabaw.Podkom. Monika Curyk podkreśla, że 10-letniej dziewczynce, która mimo ogromnych emocji i strachu zachowała zimną krew i opanowanie, należą się ogromne brawa.
Trzeba dodać, że gmina Gostyń planuje tzw. zieloną rewolucję w mieście, w tym właśnie zagospodarowanie "dzikiego" terenu po byłej cegielni. Po rewitalizacji w ramach projektu "Zielony ład" ma tam powstać park dla mieszkańców - SZCZEGÓŁY TUTAJ. Ale póki co, na podstawie wypadku z dzieckiem, do którego doszło w ubiegłym tygodniu, samorządowcy powinni zastanowić się, czy - jak się okazuje niebezpieczne miejsce - jest właściwie zabezpieczone.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.