Trwa planowana od dłuższego czasu wycinka drzew na terenie wszystkich gmin powiatu gostyńskiego. Niektórzy są zaniepokojeni faktem, że oprócz drzew, „pod nóż” trafiają również krzaki.
- Mniej więcej 25 marca wycięto krzewy w rowie w okolicy Bodzewa. Kilka dni później przycięto, ale nie wycięto całkowicie drzewa i krzewy w drodze od Bodzewa do Ziółkowa. Pełno krzewów akacji było przy drodze z Piasków do Smogorzewa. Teraz nie ma nic. Wiosna, kiedy rośliny budzą się do życia, nie jest czasem na takie czynności. Ostatnio jest tendencja, aby wszystko, co się da wyciąć, wykarczować i zostawić puste. Tak postępują drogowcy, gmina i rolnicy – interweniuje Czytelnik.
Zaznacza, że krzewy i drzewa, to miejsca schronienia dla ptaków i pożywka dla pszczół. Te są mu bliskie, bo jest pszczelarzem, który sadzi drzewa bojąc się, aby wkrótce nie powstała wokół „pustynia pokarmowa dla owadów”. - Zgadzam się, że drzewa tuż przy drodze stanowią pewne zagrożenie. Można je posadzić z drugiej strony rowu. Ale dlaczego tak się walczy z krzewami? Przy zderzeniu samochodu zamortyzują uderzenie, chronią przed wiatrem, śniegiem. Ptaki też muszą gdzieś żyć. A wokół tylko monokultury zbóż i kukurydzy – mówi dalej pan Bogdan.
Jak informuje Joanna Jakubiak, rzecznik prasowy starostwa powiatowego, wspomniana wycinka wiąże się przede wszystkim z poprawą bezpieczeństwa użytkowników ruchu drogowego. - Jest realizowana z powodu wrastania ich w skrajnię drogi - co w znacznym stopniu zmniejsza jej przejezdność, ograniczania widoczności - co prowadzi do wypadków drogowych, zarastania rowów melioracyjnych i przydrożnych, utrudnia lub uniemożliwia konserwację tych cieków. Taki też jest powód zwiększenia zakresu prac. Mieszkańcy i radni powiatu gostyńskiego zgłaszali liczne interpelacje w tym zakresie – wyjaśnia J. Jakubiak.