Cukierek z kawałkiem drutu wręczono dziecku podczas Halloween. Policja ustala, kto za tym stoi

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Adobe Stock

Cukierek z kawałkiem drutu wręczono dziecku podczas Halloween. Policja ustala, kto za tym stoi - Zdjęcie główne

Zdjęcie Poglądowe | foto Adobe Stock

reklama
Udostępnij na:
Facebook
WiadomościKawałek drutu w jednym, dziwna ostra substancja w drugim – takie przykre „dodatki” znalazło jedno z dzieci w słodyczach rozdawanych z okazji Halloween w Łęce Wielkiej (gm. Poniec). Zwyczajowo w wieczór grozy, 31 października, kiedy trwa zabawa z upiorami, dzieci przemierzały ulice wsi, dzwoniąc do drzwi w wielu domach.
reklama

Zwyczajowo 31 października, w wieczór poprzedzający Wszystkich Świętych, dzieci w Łęce Wielkiej (wiosce położonej w gm. Poniec) urządziły sobie wieczór Halloween.  Przemierzały ulice miejscowości, odwiedzały domy, dzwoniły do drzwi, wesoło krzycząc: „cukierek albo psikus!”. 

- Jest taki zwyczaj, przyszedł do nas z Zachodu i z pewnymi rzeczami powinniśmy się pogodzić. Dla dzieci to jest zabawa – mówi Łucja Markowska, sołtyska Łęki Wielkiej.

 

 

Ten właściciel posesji, który otworzył drzwi, zwyczajowo częstował dobrze bawiące się dzieci słodyczami. Tak się złożyło, że w jednym z cukierków, które dostały, jedna z dziewczynek znalazła metalowy kawałek drutu.

reklama

- To ogłosiła tylko mama tej dziewczynki, z rodziny, która mieszka w Łęce Wielkiej. Jednak w piątek, podczas Halloween po wsi chodziło więcej dzieci, podzieliły się na grupy, po kilka osób. Nie wiem, czy u innych dzieci też się trafiły takie przypadki. Na naszej sołeckiej grupie nikt więcej o tym nie pisał, tylko jedna mieszkanka – relacjonuje sołtyska. 

Dziecko, które otrzymało słodycze z przykrą niespodzianką, ma podobno taki zwyczaj, że kiedy chce zjeść cukierka, przełamuje go zanim włoży do buzi. Tym razem ten zwyczaj wyszedł dziewczynce na dobre. Rzekomo, kiedy przełamała słodką galaretkę, miała zauważyć drucik, tkwiący w  jednym z cukierków.

- Nikt więcej nie zgłaszał takiego incydentu. Pozostali rodzice informowali, że wyrzucili cukierki. Ale nie wiem, czy sprawdzali i też coś zobaczyli, czy po prostu wyrzucili z obawy, że ich dziecko mogłoby znaleźć coś niedobrego – mówi Łucja Markowska.

reklama

Zaniepokojona mama dziewczynki, która w słodkiej galaretce miała znaleźć drucik, dopiero we wtorek, 4 listopada, zgłosiła sprawę w KPP w Gostyniu. Poinformowała wówczas, że oprócz cukierka z drucikiem, wśród słodyczy jedne był nasączony nieznaną substancją o ostrym zapachu.

Policjanci wydziału kryminalnego gostyńskiej jednostki policji prowadzą czynności zmierzające do ustalenia osoby odpowiedzialnej za umieszczenie metalowych drucików w cukierkach, a  także nasączenie jednego z nich nieznaną cieczą – mówi kom. Monika Curyk, oficer prasowa KPP w Gostyniu. - O zdarzeniu policjanci zostali poinformowani we wtorek wieczorem. Trwają ustalenia, kto stoi za tym niebezpiecznym czynem, wymierzonym w bezbronności i zaufanie dziecka – dodaje.

reklama

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
logo