Było około północy, kiedy przy ulicy Stanisławy Nadstawek w Pępowie zgasły lampy uliczne.
Zauważyło to tylko kilku mieszkańców, a że było późno, nikt nie zainteresował się, dlaczego wyłączono oświetlenie.
Rano okazało się, że ze studzienek telekomunikacyjnych ukradziono 400 metrów grubego, najprawdopodobniej miedzianego kabla wartego ponad 26 000 złotych.
Akcja przeprowadzona przez złodziei okazała się zaplanowanym bezczelnym majstersztykiem. Ludzie, którzy się tego dopuścili musieli mieć wszystko dokładnie zaplanowane. - Do czego to dochodzi, tak kabel wyciągnąć. To trzeba było wyciągarki i chłopa, bo tak sobie, to się nie da wyciągnąć – mówią pępowianie.
Policja potwierdza, że w nocy z 10 na 11 września w Pępowie nieznani sprawcy lub sprawca ukradli kabel należący do jednej z firm telekomunikacyjnych. - Został poprzecinany na mniejsze kawałki w miejscach, do których umożliwiały dostęp poszczególne studzienki, po to, aby go podnieść – taki odcinek był ciężki – informuje Grzegorz Błaszczyk, zastępca oficera prasowego KPP w Gostyniu.
Dlaczego sprawcy nie odpowiedzą za kradzież? Szerzej w Życiu Gostynia.