reklama
reklama

Chleb i pieczywo coraz droższe. Które piekarnie rzemieślnicze w gminie Gostyń przetrwają?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: fotomontaż Zbigniew Pacanowski

Chleb i pieczywo coraz droższe. Które piekarnie rzemieślnicze w gminie Gostyń przetrwają? - Zdjęcie główne

Gostyń. Od 1 a już na dobre od 3 października chleb w gostyńskich piekarniach będzie droższy | foto fotomontaż Zbigniew Pacanowski

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości - Te podwyżki nie wynikają z chęci większego zysku dla nas, ale robimy to, żeby się utrzymać - mówią jednym głosem piekarze z gminy Gostyń i okolicznych. Październik to czas kolejnych podwyżek chleba i innego pieczywa, jakie możemy kupić w piekarni.
reklama

2022 rok mija pod znakiem nieustannych podwyżek cen większości produktów, w tym głównie żywności. Skutki inflacji mocno odczuwamy także w przypadku chleba.

Miłośnicy pszenno-żytniego chleba, tak zwanego małego, z chrupiącą skórką muszą liczyć się z niemałym wzrostem ceny za swój ulubiony wypiek. W ciągu ostatniego roku to właśnie zwykły chleb podrożał najbardziej spośród wszystkich rodzajów pieczywa.

Niektórzy wyższą ceną pieczywa zostali zaskoczeni już w sobotni poranek, 1 października. 

W większości piekarni rzemieślniczych w Gostyniu i sąsiednich miejscowościach chleb i inne pieczywo podrożały średnio o 15%. Poszczególni właściciele piekarni z ziemi gostyńskiej nie chcą podawać cen jednostkowych, ze względu na różną wagę chleba. 

- Jedni podają ceny hurtowe, inni brutto i robi się bałagan. Trudno klientom wytłumaczyć później, dlaczego chleb „od Marszałka” ma inną cenę niż chleb „od Ciążyńskiego” - tłumaczył jeden z właścicieli piekarni w gminie Gostyń, poproszony o aktualny cennik pieczywa.

Sprawdziliśmy, jak ceny chleba zmienią się od 3 października w gostyńskiej Piekarni - Cukierni A. Marszałek.

Za duży chleb (1 kg) od poniedziałku zapłacimy 2 zł więcej (wzrost z 8 do 10 zł), chleb duży krojony będzie już kosztował 10,30 zł (dotychczas 8,30 zł).

Cena chleba zwykłego małego (0,6 kg) wzrośnie „u Marszałka” z  4,50 zł do 5,50 zł. Za ten sam chleb krojony będzie trzeba zapłacić 5,80 zł (dotychczas 4,80 zł). Chleb żytni ważący 0,8 kg podrożał o 1,50 zł - z 7 zł do 8,50 zł. 

A po ile będzie trzeba sięgnąć do kieszeni, żeby kupić bułki i inne rarytasy?

Bułka duża w piekarni przy ul. Powstańców Wlkp. w Gostyniu od poniedziałku będzie kosztowała 2,40 zł (dotychczas 2 zł), cena małej bułki skoczyła ze „złotówki” do 1,20 zł. Za rogala „od Marszałka”, który dotychczas kosztował 2,10 zł, od poniedziałku będzie trzeba zapłacić 2,30 zł.

Grahamka bez posypki od października będzie kosztowała 1,10 zł (dotychczas 0,90 zł), bagietka podrożała do 5 zł (z 4,20 zł), a za kilogram bułki tartej zapłacimy 8 zł (dotychczas 6,60 zł).

Sprzedawcy w gostyńskich sklepach rozkładali ręce 

Wyższe ceny pieczywa zapowiadali wszyscy piekarze z gminy Gostyń, prowadzący swoje firmy. Właściciele sklepów, którzy sprzedają ich produkty kilka dni temu otrzymali informacje na ten temat, ulotki z cenami obowiązującymi od najbliższego poniedziałku rozłożono na sklepowych ladach. Sprzedawcy, patrząc w sobotę na nieco zaskoczonych klientów (którzy pewnie gdzieś „z tyłu głowy” i tak liczyli się z takim obrotem sprawy) rozkładali bezradnie ręce.

Gostyńskie masło też pójdzie w górę, i to bardzo. Po wyczerpaniu zapasów na półkach, będzie droższe - ostrzegali kupujących.

Jak podwyżki tłumaczą właściciele gostyńskich piekarni? 

Branża piekarnicza boi się przyszłości, bo ceny za gaz i prąd rosną w błyskawicznym tempie. Podkreślają, że dotychczas pierwszym czynnikiem do podnoszenia cen pieczywa był między innymi surowiec.

- W tym przypadku nie jest on najważniejszym elementem, a raczej cena opału. Gaz dziś trudno zastąpić czymś innym. Mamy piece gazowe, nie uruchomimy zamiast nich węglowych, ciężko by było. Poza tym, tego surowca też brakuje - mówi Aleksander Dolczewski, prowadzący piekarnię w Siemowie (gm. Gostyń).

Z kolei przerzucenie się z gazu na olej opałowy to zbyt droga inwestycja i nie da się jej przeprowadzić z dnia na dzień.

Piekarz z Siemowa zdradza, że podczas tegorocznych Targów Poznańskich „Polagra” spotkali się przedstawiciele branży piekarniczej z całej Polski, rozmawiając o trudnej sytuacji.

- Liczyliśmy na jakieś preferencje dla nas ze strony rządu. Mieliśmy nadzieję, że może coś w rodzaju tarczy ochronnej dostaniemy. Większość z piekarzy stwierdziła: „albo podnosimy ceny i zostajemy na rynku, albo nas nie będzie” - relacjonuje właściciel piekarni z gminy Gostyń.

Dlaczego ceny pieczywa nie „poszły w górę” we wszystkich piekarniach?

- Są też firmy, które mają umowy na dostawę gazu czy energii podpisane do przyszłego roku. One mogą z podwyżkami poczekać - wyjaśnia piekarz.

Właściciele piekarni z gminy Gostyń są przerażeni

Właściciele piekarni i cukierni, podobnie jak ich klienci, przerażeni są obecną sytuacją. Mówią o „gigantycznych stratach” i „co tydzień wyższych cenach”. Wielu z nich zwraca uwagę na astronomiczne rachunki za gaz i prąd, a później na galopujące ceny surowców czy powolny odpływ klientów, którzy już przysłowiową „kawę i ciastko” zaczynają traktować jako towar luksusowy. Coraz częściej pozostaje tylko kawa.

- Jeśli gaz zdrożał minimum 10 razy, to już jest dużo. Większość piekarni ma umowy z dostawcami gazu do końca roku i kalkulując wydatki na kolejne miesiące, stwierdza, że nie uciągnie. Te podwyżki nie wynikają z chęci zysku dla nas, ale robimy to, żeby się utrzymać - przekonuje Aleksander Dolczewski.

Roman Ciążyński prowadzi dwie piekarnie w Gostyniu, chleb sprzedaje również mobilnie - wyruszając w trasę z pieczywem zapakowanym w 7 samochodach. Informuje, że rachunek za energię elektryczną, za 2 miesiące, w czerwcu  otrzymał w wysokości 9,5 tys. zł, a kolejny już opiewał na 40 tys. zł. Podobnych zmian spodziewa się w opłatach za gaz. 

Są inne czynniki, które "rozkładają piekarzy na łopatki"

Jak podkreśla przedsiębiorca, na wyższe ceny chleba ma wpływ nie tylko gigantyczny wzrost kosztów energii (paliwo, elektryczność, gaz). Drożeją podstawowe surowce - i to nie tylko mąka, ale też drożdże i pozostałe składniki ciasta. Są też inne czynniki pośrednie, które piekarzy „dobijają”. 

Na każdym chlebie krojonym jest kartka z nazwą i informacją dotyczącą wagi i składników. Ile kosztuje wydruk jednej karteczki? 12 groszy. To jest zupełnie niepotrzebne. Klient chce każdą drożdżówkę zapakowaną, ma prawo - 8 groszy za każdą torebkę. Dobijają nas koszty pośrednie - ceny papieru, środków czystości. Szkoda mówić - komentuje aktualną sytuację Roman Ciążyński. 

Poza tym - już od wielu lat - utrzymuje się tendencja spadkowa spożycia pieczywa. Następuje też odpływ konsumentów, którzy poszukują substytutów pieczywa, nie tylko ze względów cenowych. Niektórzy klienci, widząc droższe produkty w piekarniach, szukają tańszego pieczywa w dyskontach. I takie posunięcia, jak podkreślają gostyńscy piekarze, rozkładają ich „na łopatki”.

 - W dyskontach, supermarketach pieczywo nie podrożało, a dlaczego? Bo sieci marketów mają długoterminowe umowy z dostawcami energii czy gazu i dopóki one obowiązuję, rachunki im nie wzrosną - wyjaśnia Roman Ciążyński.

A po drugie, wypieki dostępne w marketach powstają z ciasta mrożonego.

Przepisy mówią, że na każdej półce, na której leży pieczywo odpiekane z ciasta mrożonego, powinna być kartka lub tabliczka z informacją na ten temat - duża i wyraźna. W większości marketów nie ma nic lub jest to niewidoczne - dodaje piekarz z Gostynia. 

Zaznacza, że chłodnie, zamrażarki w dyskontach zawalone są ciastem.

- Napieką pieczywa i chleb mają po 2,50 zł, a nawet po 1,90 zł widziałem. I psują nam interes - mówi Roman Ciążyński

Sytuacja jest katastrofalna i w związku z tym, sektor piekarniczy wzywa rząd do uznania go za branżę energochłonną.

- Polski, tradycyjny chleb to jest nasza duma. Niestety, niebawem piekarze po prostu będą zamykać działalność - mówią właściciele piekarni z gminy Gostyń.

Branża piekarnicza, izby rzemieślnicze apelują o natychmiastowe zamrożenie cen prądu dla piekarni i cukierni. Co, jeśli ich postulaty nie zostaną wysłuchane i uwzględnione? 

Musimy podnieść ceny, nie mamy wyjścia. Czekam z decyzją, jak to będzie dalej. Zobaczę na jakim poziomie finansowym zamknę kolejny, 2022 rok działalności. Zobaczę, co będzie się działo w branży - mówi właściciel piekarni w gminie Gostyń. - W dzisiejszych czasach, żeby zbankrutować, trzeba mieć pieniądze, by wyjść z twarzą. Na to nas nie stać - dodaje półżartem kolega po fachu.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama