- Widzę zdziwienie na państwa twarzach, bo okazuje się, że ta dwumiesięczna batalia i kłótnia nie miały żadnego sensu i tak naprawdę po prostu była to jakaś gra polityczna - zauważył burmistrz Gostynia Jerzy Kulak na ostatniej sesji gostyńskiej rady miejskiej, zwołanej w trybie nadzwyczajnym.
Głośno podkreślił, że chce w końcu przerwać tę „grę polityczną”. W ten sposób odniósł się do decyzji Rady Powiatu Gostyńskiego, związanej z dofinansowaniem przebudowy drogi powiatowej, biegnącej przez wioski Dusina - Daleszyn- Osowo i Stankowo. Gminni radni, po wielu tygodniach dyskusji, zaproponowali, że dołożą do zadania 750 000 zł, a ponieważ nie była to pełna kwota, jakiej oczekiwał powiat, chcieli zapewnienia, że zadanie zostanie zrealizowane w całości. Z kolei samorząd powiatowy na sesji, która odbyła się 31 marca, dał do zrozumienia gostyńskim rajcom, że jednak nie oczekuje pieniędzy w tym roku, gdyż bez nich również jest w stanie ogłosić procedurę przetargową i rozpocząć realizację inwestycji.
- Zastanawiam się po co wykorzystywano sołtysów, straszono mieszkańców, pojawiały się artykuły w mediach, które mówiły o tym, że nie będzie można budować drogi bez pieniędzy z gminy, skoro dzisiaj starostwo mówi, że nie potrzebuje tych pieniędzy. To wszystko była jakaś gra, w której musieliśmy uczestniczyć. Mój cel jest taki, aby tę grę wreszcie przerwać – dodał gostyński włodarz.
Uważa, że dwa miesiące negocjacji i ustaleń, na jakiej wielkości pomoc finansową Gostyń może sobie pozwolić, to strata czasu. Że to zmarnowany czas. - A naprawdę mam co robić. (...) 19 stycznia spotkałem się z wicestarostą Kołakiem, z Grzegorzem Mayerem, który odpowiada w starostwie za drogi powiatowe. Rozmawialiśmy na inny temat, ale zapytałem o zadanie, związane z przebudową dróg biegnących przez wioski gminy Gostyń. Byłem zaniepokojony tym, że powiat w budżecie nie ma zarezerwowanych środków na wkład własny na inwestycję, związaną z przebudową dróg na wsiach. Otrzymałem odpowiedź, że mamy się nie przejmować, że oni sobie z tym poradzą. Po jakim tygodniu zaczęliśmy być atakowani, że jesteśmy winni, a dzisiaj otrzymujemy odpowiedź, że te środki są niepotrzebne. Być może – zgodnie ze słowami wicestarosty - naprawdę należało się tym nie przejmować – powiedział.
Jak na decyzję radnych powiatowych, którzy nie przyjęli pomocy finansowej, zareagowali gminni samorządowcy? Na co przeznaczą 750 000 zł, które chcieli oddać na załatanie dziury budżetowej powiatu gostyńskiego? Czytaj w bieżącym wydaniu "Życia Gostynia"