Artykuł opublikowany w numerze 05/2017 Życia Gostynia
Jak wynika z analizy przeprowadzonej przez CUK Ubezpieczenia, średnia cena komunikacyjnego OC w 2016 roku wzrosła o 56%. Najbardziej dotkliwe podwyżki OC zaobserwowano w województwie lubelskim – średnie ceny polis wzrosły tam o ponad 70%. Dynamika wzrostu cen komunikacyjnego OC na poziomie 56% daje się we znaki niemal wszystkim polskim kierowcom.
Podwyżki nie oszczędziły kierowców żadnego regionu. – Co ciekawe – nawet pomimo ponad 70-procentowego wzrostu cen OC, lubelskie nadal znajduje się wśród trzech statystycznie najtańszych województw. Na drugiej szali jest dolnośląskie, gdzie zarówno na początku, jak i końcu 2016 roku odnotowaliśmy najdroższe ceny OC. Nie oznacza to jednak, że ostatnią deską ratunku dla tych kierowców jest zarejestrowanie samochodu w innym województwie. Warto odnotować, że dynamiczny wzrost cen OC na Dolnym Śląsku powoli wyhamowuje – ceny rosną minimalnie poniżej średniej krajowej – komentuje Maciej Kuczwalski, ekspert CUK Ubezpieczenia. Z informacji prasowej wynika, iż tuż za dolnośląskim, wśród województw z najdroższym OC w grudniu 2016 roku, znalazły się kolejno lubuskie i pomorskie. O ile w województwie dolnośląskim wzrost cen OC w skali roku nie przekroczył 50%, o tyle w lubuskim było to aż 63%, a w pomorskim 62%. Największe podwyżki cen OC w 2016 roku odnotowały także województwa: opolskie (69%), zachodniopomorskie (67%), śląskie (60%) podlaskie (59%) i świętokrzyskie (58%).
Najtańsze OC na Podkarpaciu
W grudniu 2016 roku najmniej za OC płacili mieszkańcy województwa podkarpackiego. W tym przypadku powtórzyła się sytuacja z początku roku, kiedy to kierowcy z tego regionu znaleźli się na pierwszym miejscu wśród statystycznie najtańszych pod kątem cen OC. Nie oznacza to jednak, że nie odczuli podwyżek OC na własnych portfelach – statystyki wskazują że roczny wzrost cen polis komunikacyjnych w tym województwie przekroczył 50%. Podobnie jak w styczniu 2016 roku podium województw z najtańszym OC za podkarpackim zamyka kolejno: lubelskie i świętokrzyskie.
Wielkopolskie nie dobiega od normy
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że zwycięzcami tej sytuacji rynkowej mogliby poczuć się kierowcy z województwa małopolskiego. - To właśnie tam odnotowaliśmy najmniejszy wzrost cen OC w 2016 roku, bo 48%. Warto zauważyć, że jeszcze w styczniu 2016 roku kierowcy z tego regionu mieli drugie w kolejności statystycznie najdroższe OC w kraju. Wraz z końcem roku opuścili jednak to niechlubne podium. Oczywiście wzrosty cen są odczuwalne, zwłaszcza w indywidualnych przypadkach. Statystycznie jednak odbiegają od średniej wartości wzrostów cen OC w kraju – wyjaśnia Maciej Kuczwalski. Tuż za województwem małopolskim najniższy wzrost cen OC zaobserwowano w dolnośląskim (50%) i podkarpackim (51%). Z kolei od krajowej normy nie odbiegają województwa: mazowieckie (53%), wielkopolskie (53%), warmińsko-mazurskie (54%) oraz łódzkie (55%) i kujawsko-pomorskie (55%).
Recepta na przyszłość
Czy już zawsze kierowcy z województwa dolnośląskiego, lubuskiego czy pomorskiego będą płacić najwięcej? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. - Rozbieżności w cenach OC wynikają z taryf przyjmowanych przez ubezpieczycieli do kalkulacji składek. Poszczególne towarzystwa ustalają samodzielnie, jakie czynniki mają wpływ na wysokość składki OC. Taryfy są utajnione, więc nie wiemy, co dokładnie i w jakim stopniu ma wpływ na wysokość składki OC. Te różnice mogą wynikać z danych posiadanych przez towarzystwa np. dotyczących szkodowości w danym regionie – mówi Maciej Kuczwalski. W takich analizach ubezpieczyciele biorą pod uwagę nie tylko statystyki województwa, ale nawet te przyporządkowane pod konkretne kody pocztowe. Fakt, że jeden z ubezpieczycieli przypisuje nam wyższą stawkę z racji miejsca zamieszkania, nie oznacza jednak, że inny nie zaproponuje tańszego rozwiązania. - Bez względu na województwo, nadal wielu Polaków przepłaca za ubezpieczenie OC – a mogliby tego uniknąć poprzez porównanie dostępnych na rynku ofert – komentuje Maciej Kuczwalski.
Wszystko wskazuje na to, że podwyżki utrzymają się również w 2017 roku – wynika to z niekorzystnej kondycji finansowej sektora ubezpieczeń OC, a także wygasającej wojny cenowej pomiędzy towarzystwami ubezpieczeniowymi. – Straty odnotowywane obecnie przez towarzystwa są rekompensowane w postaci zwiększających się cen składek OC. Nie sposób przewidzieć, jak bardzo odczuwalne dla klientów będą podwyżki w najbliższym czasie. Zależy to przede wszystkim od przyjętej strategii polityki zabiegania o klienta, która jest odmienna u różnych towarzystw. W skali ogólnorynkowej podwyżki utrzymają się co najmniej przez najbliższe dwa lata. W mojej opinii kierowcy nie powinni obawiać się jednak tak dynamicznych wzrostów, jak w ubiegłym roku. To oczywiście optymistyczny scenariusz, gdyż wiele zależy od regulacji prawnych, które mogą ponownie wpłynąć na kształtowanie cen OC – komentuje dalej specjalista.
Można się tylko przyglądać
Jednym z ważniejszych wyzwań dla polskiej branży ubezpieczeniowej, a także dla ustawodawców, jest usystematyzowanie procedury wypłat w związku z dużą rozbieżnością zadośćuczynień wypłacanych poszkodowanym. Brak regulacji w tej kwestii odciska duże piętno na sytuacji finansowej w branży i w dalszym etapie – przyczynia się do zwiększania cen polis dla klientów indywidualnych. – To oczywiście wierzchołek góry lodowej, ale bez próby zrozumienia przyczyn obecnej sytuacji i szukania optymalnych dla nich rozwiązań możemy jedynie biernie przyglądać się tendencji wzrostowej i czekać z nadzieją, że sytuacja ustabilizuje się sama. To jednak może zająć przynajmniej dwa lata, a może i dłużej – tłumaczy Maciej Kuczwalski. (opr. Ana)
*Informacje przygotowało CUK Ubezpieczenia, które od 15 lat zajmuje się doradztwem w zakresie produktów ubezpieczeniowych. W swojej ofercie ma produkty ponad 30 wiodących towarzystw ubezpieczeniowych w Polsce.
