Na finiszu ligi w klubie z Pogorzeli nastąpił wstrząs. W ubiegłym tygodniu zarząd Lwa postanowił rozstać się z trenerem Jerzym Andrzejewskim. Schedę po nim przejął Michał Curyk. I trzeba przyznać, że otwarcie miał wymarzone. W sobotnie popołudnie w pokonanym polu zostawił dobrze spisującą się wiosną Sarnowiankę. Gospodarze na prowadzenie wyszli w 20 minucie, wykorzystując rzut wolny. Do piłki stojącej w okolicach 25 metra podszedł Michał Łopaczyk i po chwili golkiper Sarnowianki wyciągał futbolówkę z siatki. Trzeba powiedzieć, że miejscowi zasłużyli na prowadzenie, bowiem w pierwszej połowie dyktowali warunki gry. Tuż po zmianie stron do ataku ruszyli przyjezdni, jednak ich starania spełzły na niczym. To co nie udało się gościom, stało się udziałem pogorzelskich piłkarzy. Po godzinie gry akcję prawą stroną boiska strzałem głową sfinalizował Maciej Krystkowiak.
Pomeczowe komentarze z obydwóch obozów w najnowszym numerze Życia G. (21/2016)
Lew Pogorzela – Sarnowianka Sarnowa 2:0 (1:0)
1:0 Łopaczyk (20’)
2:0 Krystkowiak (60’)
Lew Pogorzela: Naglak – Konieczny (70’ Szczepaniak), K. Kędziora, Mazurek, Minta (85’ Ciesiak), Dorczyk, Łopaczyk, M. Nowak (46’ Stachowiak), Krystkowiak, Mik. Curyk (88’ Przybyszewski), Mich. Curyk