Juniorzy UKS Kania Gostyń przegrali na inaugurację rundy wiosennej z Marcinkami Kępno 0 : 3. Losy spotkania rozstrzygnęły się w drugiej połowie spotkania.
Pierwszą bramkę gospodarze zdobyli tuż po przerwie. Zmuszona do ataków Kania nie zdołała doprowadzić do remisu, a w końcówce meczu straciła dwa kolejne gole. - Wynik może być mylący, gdyż mecz był bardzo wyrównany i losy spotkania rozstrzygnęły się dopiero w ostatnich minutach meczu. Przegrywając 1-0 w ostatnich piętnastu minutach meczu, chcieliśmy odrobić jednobramkową stratę. Zagraliśmy bardzo ofensywnie. Niestety, mimo kilku dogodnych sytuacji, nie udało się zdobyć wyrównującego gola. Natomiast gospodarze w tym okresie wyprowadzili dwie kontry, które zakończyły się dla nich golami. Szkoda, bo z przebiegu meczu nie zasłużyliśmy na porażkę, tym bardziej tak wysoką - stwierdził po meczu trener juniorów Kani Rafał Pospiech. W meczu kontuzji doznał Mateusz Ptaszyński. Junior Kani wrócił do Gostynia ze złamanym obojczykiem.
Marcinki Kępno - Kania Gostyń 3 : 0 (0 : 0)
1 : 0 - (42')
2 : 0 - (77')
3 : 0 - (83')
Kania: Szuba - Ptaszyński (64' Biderman), Maćkowski, Słomiński, M. Olejniczak, Karolczak, K. Kruger (74' Hudziński), Fiebig, Szymankiewicz, J. Kruger (70' Danielczak), Kaźmierczak (74' N. Olejniczak)