Mecz pomiędzy „11” z Szelejewa i Sarnowy potwierdził tylko, że w leszczyńskiej A-klasie o jakimkolwiek prognozowaniu wyników nie ma mowy. To nie są rozgrywki dla szukających logiki.
Tydzień wcześniej Sarnowianka zmiażdżyła lidera z Pudliszek i wydawało się, że do kolejnego pojedynku podejdzie podbudowana psychicznie. Nic bardziej mylnego. Piłkarze Ryszarda Lorka szybko i w brutalny sposób zostali sprowadzeni na ziemię. W roli oprawcy wystąpiła Wielkopolanka, która zaaplikowała gościom aż sześć bramek. Najładniejszym golem był ten, który otwarł wynik. W 5. min po składnej akcji w sytuacji „jeden na jeden” znalazł się, będący wiosną w świetnej formie Krystian Banaszak i po chwili golkiper Sarnowianki wyciągał futbolówkę z siatki. Piłkarze z Sarnowy byli zagubieni jak dzieci we mgle, co skrzętnie wykorzystywali gospodarze.
Wielkopolanka Szelejewo – Sarnowianka Sarnowa 6:0 (3:0)
1:0 Banaszak (5’)
2:0 sam. (10’)
3:0 Hildebrandt (25’)
4:0 Hildebrandt (65’)
5:0 J. Stanisławski (70’)
6:0 Banaszak (78’)
Wielkopolanka Szelejewo: Smektała – Wyrzykiewicz, Bruder (78’ Pietrzyk), Robak, Staniewski, Swęda (83’ M. Stanisławski), Nawrocik (84’ Gajewski), J. Stanisławski, Banaszak (85’ Naglak), Hildebrandt, Kaczmarek
