Na sukces Polski boks w Igrzyskach Olimpijskich czekał ponad trzy dekady. Po raz ostatni reprezentant Polski zdobył medal w 1992 roku w Barcelonie. Na najniższym stopniu podium stanął wtedy Wojciech Bartnik. Przez te ponad trzydzieści lat polski boks przeżywał trudne chwile. Igrzyska w Paryżu pokazały, że najgorsze już chyba za nami. Stało się tak za sprawą pochodzącego z Gostynia Tomasza Dylaka, który przez lata był trenerem w Sportach Walki Gostyń, a od 2021 roku jest pierwszym trenerem kadry seniorek i Julii Szeremety.
Miał tylko jedno marzenie – zdobyć medal na igrzyskach
Po tym jak Tomasz Dylak przejął kadrę polski kobiet miał tylko jedno marzenie – zdobyć medal na igrzyskach.
-Jedna kwalifikacja na igrzyska olimpijskie byłaby sukcesem. Uważam, że dwie zawodniczki mogą zakwalifikować się na te najważniejsze dla boksera zawody – powiedział w 2023 roku Tomasz Dylak.
Konsekwentna praca przyniosła nadspodziewane efekty. Do Paryża z kadry kobiet pojechały: Julia Szeremeta (57 kg), Aneta Rygielska (66 kg) i Elżbieta Wójcik. Pierwsza z igrzyskami pożegnała się Aneta Rygielska. Blisko medalu była natomiast Elżbieta Wójcik, która w ćwierćfinale stoczyła wyrównany pojedynek, jednak sędziowie uznali, że lepsza była zawodniczka Panamy Atheyna Bylon.
Po 32 latach zdobyła dla Polski medal
Od początku igrzysk prawdziwą furorę robiła Julia Szeremeta. Zawodniczka PACO Lublin na pokonanym polu pozostawiała kolejne rywalki. W 1/16 reprezentantka Polski pokonała bardziej doświadczoną 27-letnią Wenezuelkę Omailyn Alcalę Cegovię. Drugą rywalką Polki w Paryżu, w 1/8 finału, była Tina Rahimi z Australii. Reprezentantka Polski nie dała przeciwniczce większych szans, pewnie wygrywając awans do ćwierćfinału. W nim czekała na nią Ashleyann Lozada Motta z Portoryko. Jednogłośną decyzją sędziów Polka wygrała i po 32 latach zapewniła Polsce medal Igrzysk Olimpijskich w boksie.
- Po tej walce uszły ze mnie wszystkie emocje, jakie gromadziłem przez lata –powiedział w wywiadzie dla Polskiego Związku Bokserskiego Tomasz Dylak.
Polka w finale igrzysk
O wejście do finału niespełna 21-letnia Polka walczyła z Nesthy Petecio z Filipin. To utytułowana zawodniczka, która z poprzednich igrzysk olimpijskich przywiozła srebro. Petecio w swoim dorobku ma też złoto (2019) i srebro (2014) mistrzostw świata. Faworytką była Filipinka, jednak Julia Szeremeta w półfinale znów zadziwiła bokserski świat. Początek nie był jednak łatwy, bo pierwsza runda należała do rywalki. Sędziowie zgodnie uznali, że ciosy Filipinki były celniejsze. W drugiej rundzie role się odwróciły. To ciosy Polski częściej dochodziły celu i było już blisko remisu. W trzeciej rundzie kibice oglądali wyrównane starcie, z którego zwycięsko wyszła Julia Szeremeta. Czterech sędziów uznało, że to Polka wygrała.
W finale dała z siebie wszystko
- Mamy plan na tę walkę. Spróbujemy sprawić wielką sensację, aby nie tylko w Polsce, ale na całym świecie mówili o Julce Szeremecie, o gwieździe polskiego pięściarstwa – powiedział przed walką trener kadry kobiet Tomasz Dylak.
Wszyscy kibice z Polski liczyli, że Julia Szeremeta zdobędzie złoto.
- Czuć tę energię od wszystkich. Dostaliśmy nie setki, a tysiące wiadomości. Ciężko na nie wszystkie odpowiedzieć – mówi Tomasz Dylak.
Tajwanka Lin Yu-Ting odnosiła już sukcesy na międzynarodowym ringu. W 2018 roku była mistrzynią świata. Od początku walki przewagę w ringu miała rywalka Polski, która wygrała pierwszą i drugą rundę. W trzeciej rundzie Polka wyszła odważniej, ale losów pojedynku nie udało odwrócić.
Warto zaznaczyć, że w sztabie szkoleniowym bokserskiej kadry kobiet jest też Michał Kosowicz, którego pracę, tak jak i innych docenia Tomasz Dylak.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.