Bieg, w imieniu powiatowego sztabu WOŚP, zorganizowało Gostyńskie Towarzystwo Sportowe Citius.
- Chciałem wam bardzo podziękować, bo zaczynacie kolejne ważne wydarzenie w historii WOŚP w Gostyniu. Zaczynamy sportowa imprezę, którą - mam nadzieję - będziemy kontynuować przez kolejne lata. Ale to właśnie dzięki wam, dzięki Bogdanowi Paluszkiewiczowi to zostało przygotowane. Życzę organizatorom i uczestnikom biegu wszystkiego co najlepsze - powiedział przed startem Mirosław Sobkowiak, szef powiatowego sztabu WOŚP.
Do I Gostyńskiego Biegu WOŚP można było się zapisywać do 23 stycznia. W sumie do startu zarejestrowało się 108 zawodników. Początek sportowego wydarzenia zaplanowano około godz. 13.00 na boisku szkoły podstawowej nr 3 w Gostyniu. Tam wyznaczono start i metę, chociaż ze względu na silny wiatr nie rozłożono bramy. Do pokonania była trasa o długości 5 km, która biegła przez os. Tysiąclecia w Gostyniu (jedno małe i dwa duże koła).
- Trasa nie jest atestowana, ale atestowanym sprzętem jest mierzona prędkość - zachęcał organizator.
Nie prowadzono klasyfikacji zawodników, nie było zwycięzców.
- Wszyscy jesteśmy równi i dokładamy się do wielkiej orkiestry. Działamy na to, żeby było wszystkim lepiej, żeby pomagać - powiedział Bogdan Paluszkiewicz. Podkreślił, że prowadzono pomiar czasu zawodników, a ci otrzymywali SMS-em wynik swojego biegu. Zawodnicy wystartowali pod wiatr, ale finisz mieli z górki.
Czy to był pierwszy bieg w ramach WOŚP? Nie do końca. W 2014 r. amatorzy aktywnego wypoczynku zorganizowali w lesie bieg związany z wielką orkiestrą.
- Zbieraliśmy wtedy datki do puszki, pobiegliśmy w grupie kilku znajomych. Dziś mamy za to oficjalny bieg w pogodzie z porywistym wiatrem, który nie sprzyja zawodnikom - wyjaśnił Bogdan Paluszkiewicz.
Dla grupy 200 osób organizatorzy przygotowali zestawy startowe, medale okolicznościowe i certyfikaty, w sumie rozdano gadżety 108 uczestnikom. Dla biegaczy zafundowano też poczęstunek.
Z męskiej grupy pierwszy na mecie był Hubert Naglak, który pokonał trasę w czasie 19 min. i 11 sekund.
- Wolontariuszka podpowiedziała mi i źle skręciłem, ale ostatecznie trasę nadrobiłem i dobiegłem pierwszy. Trenuję cały czas crossfit, a także biegi zwykłe i z przeszkodami. Następny bieg mam w Krzywiniu - opowiadał Hubert Naglak.
Z damskiej grupy wygrała Patrycja Rolnik, która od 8 lat ćwiczy bieganie. Ma to w genach rodzinnych. Przyznała na mecie, że dla niej pogoda była straszna, bardzo mocno wiało.
- Pod wiatr na trasie było zawsze na podbiegach, czyli jeszcze gorzej. Ale warto pomagać i dziś zamiast mocnego treningu na wybiegu na stadionie, wybrałam ściganie i wyszło fajnie. Lubię biegać po asfalcie, ale na dróżkach leśnych czy polnych tez sobie radzę. Biegałam w każdych warunkach, w śnieżycy również. Ale wiatr to chyba mój najgorszy wróg na trasie - powiedziała Patrycja Rolnik.
Dystans o długości 5 km pokonała w czasie 20 minut i 30 sekund.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.