reklama

Sołtys chciał zrobić coś „na fest” i... wyprowadził ludzi w pole

Opublikowano:
Autor:

Sołtys chciał zrobić coś „na fest” i... wyprowadził ludzi w pole - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Sport

Nie uwierzycie, ale tak było na dożynkach w Kosowie. Gości, którzy zebrali się na boisku sportowym, sołtys najpierw „wyprowadził w pole”, a dopiero później pozwolił im tańczyć. Bo imprezę, organizowaną w wiosce na zakończenie żniw rozpoczął I Kosowski Bieg Przełajowy pn. „Zostaw swój trop w Kosowie”.

Jarosław Pecolt, sołtys Kosowa przyznał, że pomysł dotyczący sportowego akcentu przed dożynkową zabawą, powstał spontanicznie.

- Z moją dziewczyną pojęliśmy decyzję, że dla rozruszania mieszkańców Kosowa, a także społeczności gminy, być może powiatu - warto zrobić bieg. Uznaliśmy, że może to być świetny trening, można powalczyć z nałogami, poćwiczyć tężyznę fizyczną - powiedział sołtys.

Sam ustalał trasę i wybrał szlak, na którym kiedyś trenował - z Kosowa, drogą polną w kierunku Stankowa, z leśnymi odcinkami, z podbiegami. Wiedział, że jest trudna.

- Uznaliśmy, że warto zrobić coś „na fest”, aby ludzie się zmęczyli, dobrze wspominali trasę, aby wrócili do nas za rok - stwierdził Jarosław Pecolt. 

Start w biegu poprzedziły zapisy. Zgłosiło się około 200 osób, ostatecznie do Kosowa przyjechało około 160 biegaczy. Nie tylko z gminy Gostyń czy z powiatu gostyńskiego. Byli uczestnicy z powiatu rawickiego, leszczyńskiego, z Piły i innych części Wielkopolski. Organizatorzy byli mile zaskoczeni.

Sołtys osobiście wystartował zawodników, którzy mieli do pokonania dystans 5 km. Ruszyli biegacze amatorzy - doświadczeni (którzy mają za sobą wiele startów w półmaratonach, maratonach i na dłuższych dystansach) i początkujący. Na polnej drodze w kierunku Stankowa znaleźli się zarówno dorośli, młodzież, jak i dzieci. Każdy był zwycięzcą, chociaż zadbano o pomiar czasu.

Upał nie sprzyja bieganiu, ale wszyscy uczestnicy przekroczyli linię mety. Tam na każdego czekały pamiątkowe medale, woda i jabłko. Trasę, jaką wyznaczono do I Kosowskiego Biegu Przełajowego doświadczeni biegacze określili jako bardzo trudną, typowo krosową i wymagającą (zgodnie z zamiarem sołtysa). Ale nie narzekali.

- Bardzo fajnie się biegło. Droga urozmaicona: piasek i kamienie, podbiegi i zbiegi, polem, lasem. Typowo krosowa - zauważył  Tomasz Musiał z Dąbcza, zwycięzca wśród mężczyzn. Zdradził, że o biegu dowiedział się z mediów i od kolegi  z Gostynia Darka Kostrzewskiego, z którym się spotyka podczas imprez sportowych.

Miejscowi biegacze drogę kosowskiego biegu dobrze znają, bo tam trenują. - Ale końcówka to podbieg pod górkę i jest tutaj co robić. Przyjezdnym mogło być ciężko - stwierdził Dariusz Kostrzewski. - Przynajmniej było ciekawie i wesoło. Mieli co robić - dodał Lucjan Świstek.

Podczas kosowskiego biegu do puszek zbierane były pieniądze na szczytny cel - na operację dla chorego chłopca, bo organizatorzy stwierdzili, że warto pomagać. Wybrali dwuletniego Dawida - podopiecznego Tęczowej Armii. Chłopiec walczy z bardzo ciężką, rzadką chorobą genetyczną: zespołem wrodzonej ośrodkowej hipowentylacji (CCHS), inaczej zwanym „Klątwą Ondyny”. Za każdym razem, kiedy zasypia, przestaje oddychać. Dlatego jest podłączony do specjalistycznego sprzętu (pulsoksymetru oraz stymulatora nerwu przepony lub respiratora). Ponadto Dawidek wymaga specjalistycznej opieki 24 h na dobę. - Nieważne jest zwycięstwo, przede wszystkim liczy się cel, dla jakiego tutaj jesteśmy. Zbieramy pieniądze dla Dawida. Chwała organizatorom za wspaniałe przygotowanie biegu - powiedział zwycięzca.

Wyniki I Kosowskiego Biegu Przełajowego 
kobiety
I miejsce Martyna Zielińska - 22:14
II - Jolanta Jeż - 22:51
III - Oliwia Juszkiewicz - 24:22

mężczyźni 

I - Tomasz Musiał 19:07
II - Rafał Tomowiak 19:27
III Hubert Naglak - 19:38
 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE