W drugiej kolejce rundy wiosennej Kania Gostyń podejmowała GKS Rychtal. Tak, jak zapowiedział przed tygodniem trener Grzegorz Wosiak, mecz rozegrany został na boisku ze sztuczną nawierzchnią w Gostyniu. W porównaniu do spotkania z Wartą Śrem w Kani zaszły dwie zmiany. Od pierwszej minuty mecz zaczęli Kacper Korytny i Norbert Jankowski. Za kartki pauzował Błażej Danielczak, a Michał Smektała rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych.
Kibice w sobotnim meczu nie mogli narzekać na brak emocji. Działo się pod jedną i drugą bramką. W dobrej dyspozycji byli bramkarze, stąd na gola trzeba było długo czekać. W pierwszej połowie Kania najlepszą okazję do zdobycia gola miała w 36. minucie. Jędrzej Wosiak przegrał pojedynek z bramkarzem gości. W odpowiedzi po strzale głową piłka nieznacznie minęła spojenie słupka z poprzeczką bramki, której strzegł Jakub Krzyżostaniak. W pierwszej części gry zespoły miały jeszcze przynajmniej po dwie sytuacje, które mogły zakończyć się bramką.
W drugiej części gry było podobnie. Mecz był szybki, sytuacji nie brakowało. Kania była stroną przeważającą, ale brakowało skuteczności. Bardzo dobrze spisywał się golkiper drużyny przyjezdnej. Na bramkę przeciwnika strzelali Jędrzej Wosiak, Michał Smektała, Kacper Jagodziński. Piłka po strzale Radosława Wachowskiego piłka wpadła do bramki GKS-u, ale sędzia dopatrzył się pozycji spalonej. Goście też mieli swoje akcje. Końcówka meczu była nerwowa. Kania dążyła do zdobycia zwycięskiego gola. Od 85. minuty robiła to w dziesiątkę, bo drugą żółtą kartkę zobaczył Jędrzej Wosiak. W ostatniej akcji meczu po rzucie różnym sędzia uznał, że faulowany był Damian Krzyżostaniak i podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Michał Smektała.
- Trudno mi ocenić czy sędzia miał rację. Rzut karny w ostatniej minucie meczu zawsze budzi kontrowersje i teraz też tak było – skomentował trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak.
Kania wygrała 1 : 0 i było to drugie wiosenne zwycięstwo drużyny z Gostynia tej wiosny.
- Uważam, że zagraliśmy w dużych fragmentach fajny mecz. Stworzyliśmy sobie dużo dogodnych sytuacji do zdobycia bramki, ale nie byliśmy na tyle precyzyjni, żeby pokonać bardzo dobrze dysponowanego bramkarza gości. Udało to się dopiero z rzutu karnego – podsumował trener Kani Gostyń.
Kania Gostyń – GKS Rychtal 1 : 0 (0 : 0)
1 : 0 – Michał Smektała (90+6)
Kania: J. Krzyżostaniak – Jagodziński (68’ Łapawa), D. Krzyżostaniak, Mucha, Dzikowski, Jankowski, Stróżyński (78’ Jaraczewski), Korytny (82’ Humerski), Wachowski, Jędryczka (68’ Smektała), Wosiak
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.