Kolejnym ligowym rywalem piaskowian była Korona Wilkowice, która na wiosnę spisuje się wyśmienicie.
Zespół prowadzony przez Norberta Szulca jako jedyny w tej rundzie nie poznał jeszcze smaku porażki. Było zatem jasne, że gospodarzy czeka ciężka przeprawa. Jednak takiego obrotu sprawy kibice piaskowian nie spodziewali się w najczarniejszych snach. W końcu przez cały sezon Korona udowadniała, że jest typową drużyną własnego podwórka. Niestety końcowy rezultat jest dla miejscowych druzgocący. Piaskowianie już dawno nie zostali tak upokorzeni na własnym boisku.
Korona Piaski – Korona Wilkowice 2:5 (1:2)
1:0 Brandys (2’)
1:1 Bajer (16’)
1:2 Leciejewski (36’)
1:3 Leciejewski (54’)
1:4 Ginter (61’)
1:5 Rzeźniczak (73’)
2:5 D. Naskrent (85’)
Korona Piaski: J. Naskrent - Skorupski, Ludwiczak, D. Naskrent, Stachowiak (55' Wiatrowski), Danielczak (64' Gubański), A. Bonawenturczyk, Brandys, Leśnik (64' Berchert), M. Bonawenturczyk, Wojciechowski