Piłkarze z Rokosowa rundę rewanżową rozpoczęli fatalnie. Ponieśli trzy kolejne porażki z zespołami, które nie należą do ligowych tuzów. - Nasza sytuacja w tabeli robi się niewesoła. Musimy zacząć wygrywać, żeby odbić się od dna. Chłopacy są trochę podłamani tym wszystkim. W żaden sposób nie odstajemy od rywali, a jednak przegrywamy – żalił się trener Kłosa Arkadiusz Kozak. Miejscowi mieli kapitalne otwarcie. Przebieg meczu ustawiła bramka zdobyta przez Damiana Stachowiaka już w 3 min. spotkania. Jakby tego było mało chwilę później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką ukarany został piłkarz Sokoła Dawid Peśla (dyskusja z arbitrem). Kłos popełniłby grzech ciężki, gdyby nie wykorzystał takiej szansy. Po zmianie stron znowu na listę strzelców wpisał się Stachowiak, wykorzystując dośrodkowanie Daniela Chlebowskiego. Zgromadzeni kibice kolejnych goli już nie oglądali, dlatego upragniony komplet punktów padł łupem Kłosa. (luke)
Kłos Rokosowo – Sokół Chwałkowo 2:0 (1:0)
1:0 Stachowiak (2’)
2:0 Stachowiak (56’)
Kłos Rokosowo: O. Kruger – Ł. Michałek, M. Michałek (85’ Małecki), Kowalski, Jankowski, Chlebowski, R. Sarbinowski, Nowak, Kozak (60’ P. Sarbinowski), Stachowiak
Sokół Chwałkowo: Nowak – Naskręt, Peśla, Chudy, Wolsztyniak, Stanisławski, M. Rejek, Biernat, Jędryczka (46’ Szpruta), J. Rejek, Wieczorek
