Ostatnio przed pięciu laty Dzięczyna gościła uczestników rodzinnych majówek rowerowych organizowanych w gminie od 13 lat.
- Specjalnie nie mówiliśmy o tej „trzynastce”, żeby nie okazała się pechowa - oznajmił ze sceny na dzięczyńskim terenie rekreacyjnym Maciej Malczyk, dyrektor Gminnego Centrum Kultury w Poniecu.
Trasa, którą przebyło kilkuset rowerzystów ze startu w Poniecu, przez Oporówko, Oporowo, Łękę Wielką, Żytowiecko, Teodozewo, Rokosowo, Karzec na metę w Dzięczynie liczyła około 30 km.
- Myślę, że i pogoda dzisiaj sprzyjała i wszystko było po naszej myśli. Bardzo dziękuję za zdyscyplinowanie, że dojechaliśmy tak, jak wyjechaliśmy, w takim składzie - powiedział Jerzy Kusz, przewodniczący Rady Miejskiej w Poniecu.
Organizatorzy oceniają, że padł kolejny frekwencyjny rekord. Zapisanych było 470 rowerzystów, a przynajmniej 400 miało w rowerówce uczestniczyć. Niektórzy zrobili naprawdę spory kawałek, żeby stanąć na samym starcie.
- Do Ponieca mam 30 km. A w tej chwili mam przejechane 56 kilometrów. Ja dzisiaj rozpocząłem ósmy sezon na rowerze - mówił wyjeżdżając z Dzięczyny w drogę powrotną pan Józef, którego przygnało aż z Witoszyc w dolnośląskim.
Oprócz samego przejazdu ważnym elementem całej imprezy było także to, co działo się po dotarciu na metę. Oczywiście tutaj „pierwsze skrzypce” odgrywała loteria fantowa z główną nagrodą w postaci roweru.
Trafił on do Dominiki Idziak z Sarbinowa. Tym razem szczęśliwym losem okazał się ten oznaczony numerem 95.
Zobacz zdjęcia z: Eko-Festynu na Świętej Górze