Szaleńczą rundę fundują swoim sympatykom piaskowscy piłkarze. To co wyczynia Korona w ostatnich tygodniach wymyka się logice. Tak jak jesienią była pewniakiem, krocząc od zwycięstwa do zwycięstwa, tak wiosną jest zdolna dosłownie do wszystkiego.
Po dwóch zwycięstwach z rzędu, w tym bardzo efektownym nad Awdańcem Pakosław, piłkarzom Sławomira Gintowta przyszło się zmierzyć z pogrążoną w głębokim kryzysie ekipą z Bojanowa. Ruch w pięciu wiosennych meczach zdobył tylko jeden punkt i z tygodnia na tydzień zsuwał się w ligowej tabeli. W A-klasowej stawce był po prostu w ostatnich tygodniach łakomym kąskiem. Jednak nie dla Korony. Powiedzieć, że sympatycy klubu z Piasków przeżywają w tym sezonie huśtawkę nastrojów to zdecydowanie za mało. Kibice Korony wiosną zostali wrzuceni na rollercoster – najszybszy, najdłuższy, najwyższy, ale przede wszystkim najbardziej stromy.
W lidze coraz więcej zespołów zna już smak zwycięstwa nad liderem. Tylko w rundzie rewanżowej udało się to już piłkarzom z Osiecznej, Sarnowy i Bojanowa. Do końca sezonu droga daleka, więc w tym momencie zasadne wydaje się pytanie: „kto następny”?
Więcej, w tym komentarze z obydwóch obozów, we wtorkowym wydaniu Życia Gostynia (17/2016)
Ruch Bojanowo - Korona Piaski 3:2 (1:1)
0:1 Norkiewicz (6’)
1:1 Płaczek (17')
1:2 Wojciechowski (53’)
2:2 M. Szymczak (57')
3:2 Cheba (80')
Korona Piaski: J. Naskrent – M. Olejniczak, D. Naskrent, Norkiewicz (23’ Danielczak), Wasielewski, Skorupski (77’ D. Olejniczak), Szymczak, Berchert (60’ Brandys), Fabich, Bonawenturczyk, Wojciechowski