Siedem tygodni czekali kibice Lwa na kolejne zwycięstwo swojej drużyny. Wszystko rozstrzygnęło się już w 8 minucie. W tej sytuacji pięknym strzałem zza pola karnego popisał się Mikołaj Szczepaniak. – Już do przerwy nasza gra wyglądała fajnie i powinniśmy prowadzić wyżej. Po przerwie natomiast najgroźniejsze sytuacje stwarzaliśmy po kontrach, jednak 100 proc. okazje Michała Łopaczyka czy Konrada Przybyszewskiego nie zostały zamienione na bramki. Goście również mieli swoje sytuacje, ale bardzo dobrze zagrali dzisiaj nasi obrońcy, jak choćby Kacper Kędziora czy Mikołaj Curyk - podkreśla prezes Lwa, Wojciech Zygner.
Lew Pogorzela – Błękitni Kąkolewo 1:0 (1:0)
1:0 Szczepaniak (8’)
Lew Pogorzela: Naglak – K. Kędziora, Konieczny, Mik. Curyk, Minta, Stachowiak (75’ Krzyżaniak), M. Nowak (65’ Przybyszewski), Łopaczyk, Krystkowiak, Szczepaniak, Mich. Curyk (85’ T. Nowak)