Po wpadce w Czaczu Lew jak najprędzej chciał się podnieść. Tyle tylko, że kolejnym rywalem był zespół z Krzemieniewa, a więc jeden z murowanych kandydatów do awansu. Przed podopiecznymi Michała Curyka stało niełatwe zadanie.
Pogorzelskim piłkarzom należą się brawa, bowiem to oni jako pierwsi zatrzymali rozpędzoną ekipę z Krzemieniewa. Lew pokrzyżował plany faworytowi, poprawił dorobek punktowy i w sumie kolejny tydzień może spędzić w dobrym humorze.
Więcej w najnowszym numerze Życia G. (36/2016)
Lew Pogorzela – GKS Krzemieniewo 2:2 (1:0)
1:0 Dorczyk (40’)
2:0 Sobczak (55’)
2:1 Kaczmarek (65’)
2:2 Bzdęga (84’)
Lew Pogorzela: Naglak - Minta, Mazurek, Mik. Curyk (84’ Nowak), Konieczny, Krystkowiak, Dorczyk, Łopaczyk, P. Ptak, Stachowiak, Sobczak (80’ Mich. Curyk)