Piast Poniec wciąż bez punktów na własnym boisku. W dziewiątej kolejce drużyna Jerzego Radojewskiego dostała lekcję jak powinno się grać w piłkę nożna od młodzieży z AP Reissa. Goście wygrali 4 : 0. - Zaskoczyli nas w pierwszych fragmentach zdecydowaniem, agresją, dobrym rozwiązywaniem zadań taktycznych. My natomiast przyglądaliśmy się. Bramki były konsekwencją pazerności gości na gole - podsumował trener gospodarzy.
Zespół AP Reissa złożony z samych młodzieżowców od pierwszych minut ruszył na gospodarzy i bardzo szybko objął prowadzenie. W 26. minucie przyjezdni kombinacyjnie rozegrali rzut rożny i podwyższyli prowadzenie. Gospodarze najlepszą okazję do zdobycia gola kontaktowego mieli w 33. minucie. Strzał Krzysztofa Karcha obronił młody bramkarz AP Reissa. W drugiej połowie goście zdobyli kolejne dwie bramki i zasłużenie wywieźli z Ponieca trzy punkty. - Nie ulega wątpliwości, że ustępowaliśmy przeciwnikowi pod każdym względem. Od nastawienia mentalnego zaczynając, kończąc na aspektach czysto piłkarskich. Dlatego efekt w postaci takiej różnicy goli musiał się pojawić. W przerwie dokonałem trzech zmian. Zespół na początku drugiej połowy próbował coś zdziałać, jednak trzecia bramka ostudziła nasz zapał. Myślę, że mamy pogląd jak powinna wyglądać gra. W zespole gości cały czas była rozmowa, naganianie chęci grania. My natomiast byliśmy bardzo potulni, przybici od pierwszego gwizdka, gdy przeciwnik na nas ruszył - skomentował sobotnie spotkanie Jerzy Radojewski.
Piast Poniec - AP Reissa 0 : 4 (0 : 2)
0 : 1 - (9')
0 : 2 - (26')
0 : 3 - (55')
0 : 4 - (61')
Piast: Chudziak – Ramota, Klimasz, Siniecki (66’ Lokś), Janowicz, Dorociak (46’ Wydmuch), Cheba (46’ Matecki), Piaszczyński (46’ Prałat), Dawidziak (66’ Alejski), Karch (80’ Szwarczyński), Gendera