Czwartej porażki w sezonie doznał Agro-Tom Lew Pogorzela. W meczu z Polonusem Kazimierz Biskupi drużyna Patryka Halaburdy straciła punkty, ale też Kamila Niedźwiedzia, który z powodu kontuzji wypadł z gry na kilka tygodni.
Gospodarze byli faworytem niedzielnego spotkania. Zgodnie przedmeczowymi przewidywaniami trzy punkty zostały w Kazimierzu Biskupim, jednak prezes klubu z Pogorzeli widzi w postawie swojego zespołu pewne plusy. - Jesteśmy w trakcie odmładzania kadry, dlatego z pewnymi obawami pojechaliśmy na spotkanie z Polonusem. Pokazaliśmy na boisku, że coraz lepiej funkcjonujemy jako drużyna. Włożyliśmy w to spotkanie dużo serca i jedynie żal, że nie ma punktów. Dla niektórych kibiców może to być zaskoczenie, ale mogliśmy w tym spotkaniu pokusić się o niespodziankę. Szybko straciliśmy gola, ale próbowaliśmy odrobić straty. W końcówce odkryliśmy się i gospodarze nas skontrowali. Niestety zabrakło nam trochę zimnej krwi, spokoju i doświadczenia w kluczowych momentach przy rozegraniu akcji. Szkoda punktów, jednak nie to najbardziej mnie martwi. Kontuzji doznał Kamil Niedźwiedź. Nasz czołowy zawodnik wypadł z gry na kilka tygodni – podsumował Wojciech Zygner.
Polonus Kazimierz Biskupi – Agro-Tom Lew Pogorzela 2 : 0 (1 : 0)
1 : 0 – (5’)
2 : 0 – (80’)
Agro-Tom Lew: Andrzejewski – Hądzlik (46’ Bastrzyk), T. Hajduk, Ł. Hajduk, Sz. Hajduk, Ratyński (85’ Przybyła), Łęgowski (55’ Brylewski), Krystkowiak, Niedźwiedź (65’ Mierzwicki), Rolnik (80’ Michalak), Wawrocki