W Pogorzeli marzyli, aby w tym sezonie włączyć się do walki o miejsce barażowe. Niestety w dwóch poprzednich meczach Lew zdobył tylko jeden punkt i ambitne plany już dziś należy odłożyć w czasie. Nie najlepsze wyniki z pewnością przyczyniły się do nieporozumienia na linii kibice – klub. Z apelem wystąpił kierownik Lwa Leonard Bujakiewicz. – Proszę kibiców, żeby nie wprowadzali zamieszania. Nie ma u nas w zespole uprzywilejowanych piłkarzy. Na boisku pojawiają się najlepsi. Atmosfera w drużynie jest bardzo dobra. Zasada jest jasna – grają ci, którzy prezentują się najlepiej na treningu. Kibice niepotrzebnie sieją zamęt, twierdząc, że stanowimy drugą drużynę Korony Piaski – oświadczył. W sobotę podopieczni Zygmunta Leśnika wreszcie sięgnęli po komplet punktów. Trudno jednak uwierzyć, że zwycięstwo nad słabo spisującym się wiosną Pelikanem Dębno Polskie na dobre uspokoi kibiców. (luke)
Lew Pogorzela – Pelikan Dębno Polskie 3:2 (0:0)
1:0 Michał Curyk (48’)
1:1 Guzy (57’)
2:1 Michał Curyk (75’)
3:1 Łopaczyk (80’)
3:2 Guzy (85’)
Lew Pogorzela: Nawrot – D. Nowak, R. Bonawenturczyk, Zaremba, Maćkowiak, P. Ptak (50’ Łopaczyk), A. Bonawenturczyk, Siepa, Leśnik, Mikołaj Bonawenturczyk (70’ Mikołaj Curyk), Michał Curyk