Przed tygodniem na inaugurację piłkarskiej wiosny Kania Gostyń podejmowała PKS Racot. Ten przeciwnik wyraźnie nie odpowiada jedenastce z Gostynia, bo znów nie udało się wygrać. Mecz zakończył się remisem 0:0. Kibice liczyli, że pierwsza wiosenna wygrana Kani padnie już w niedzielę w Koźminie Wielkopolskim.
Mecz Kani Gostyń z Białym Orłem goście zaczęli dobrze. Już w piatej minucie blisko zdobycia bramki dającej prowadzenie był Radosław Wachowski. Piłka odbiła się od poprzeczki. W 21. minucie pomocnik Kani był skuteczniejszy i drużyna Grzegorza Wosiaka uzyskała jednobramkową przewagę. Goście mieli więcej z gry, ale nie przekładało się to na kolejne sytuacje bramkowe.
W 38. minucie po akcji zapoczątkowanej wrzutem z autu gospodarze doprowadzili do remisu. Po zmianie stron zawodnicy Grzegorza Wosiaka mieli problemy z dojściem do klarownych sytuacji. W samej końcówce po indywidualnej akcji Dawid Jędryczka trafił w boczną siatkę. Gospodarze też mieli swoją okazję, ale dobrze bronił Kacper Przybylski.
- Tak jak tydzień temu, musimy zadowolić się jednym punktem – skomentował Grzegorz Wosiak, trener Kani Gostyń.
Mimo remisu Kania Gostyń utrzymała piąte miejsce w tabeli, bo swój mecz też zremisowała Warta Śrem.
Biały Orzeł Koźmin Wlkp. - Kania Gostyń 1:1 (1:1)
0:1 – Radosław Wachowski (21’)1:1 – (38’)
Kania: Przybylski – Jankowski, Nowaczyk, D. Krzyżostaniak, Łapawa, Wojciechowski (46’ Smektała), Wachowski, Jędryczka, Goszczyński (68’ Kręgielczak), Kruger (68’ Szkudlarek), Kłakulak
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.