Kania Gostyń wywiozła trzy punkty z Krobi. Na inaugurację sezonu 2019/2020 V ligi zespół Grzegorza Wosiaka pokonał Pinsel-Peter Krobiankę 2 : 1. Gole dla gości zdobyli Błażej Danielczak i Krzysztof Pakosz.
W pierwszej części sobotniego spotkania klarowniejsze sytuacje mieli gospodarze. W 20. minucie na czystą pozycję wyszedł Joachim Knapp, ale strzał skrzydłowego gospodarzy obronił Jakub Krzyżostaniak. W 36. minucie Marcin Masełkowski mógł wykorzystać błąd Mateusza Muchy. Napastnik Pinsel-Peter Krobianki stanął oko w oko z Jakubem Krzyżostaniakiem. Golkiper Kani znów nie dał się zaskoczyć. W tej części pojedynku z zespole gości najgroźniejsze strzały oddali Hubert Łapawa i Sebastian Fechner, jednak nie były to tak klarowne sytuacje, jak mieli gospodarze. W 56. minucie Marcin Masełkowski po raz drugi mógł pokonać Jakuba Krzyżostaniaka. Tym razem bramkarzowi Kani dopisało szczęście, bo piłka odbiła się od poprzeczki. Goście w 72. minucie objęli prowadzenie. W polu karnym Przemysław Pawlaczyk zatrzymał Sebastiana Fechnera i sędzia główny wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów od bramki Tomasza Dembskiego. Rzut karny wykorzystał Błażej Danielczak. - Fechner wykorzystał swoje doświadczenie. Zostawił nogi i zamiast rzutu karnego powinien zobaczyć żółtą kartkę - ocenił sytuację z 72. minuty trener Pinsel-Peter Krobianki Krobi Dariusz Wiśniewicz. W 82. minucie goście wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Tomasza Dembskiego pokonał Krzysztof Pakosz. Gospodarze próbowali odrobić straty, ale udało się tylko zdobyć bramkę kontaktową. W 87. minucie pierwszego gola dla Krobianki w sezonie zdobył Jędrzej Tonkiewicz. - Nie ma wytłumaczenia na naszą porażkę. Mieliśmy trzy stuprocentowe sytuacje, z których nie wykorzystaliśmy żadnej, a było wiadomo, że pierwsza bramka ustawi mecz. Byliśmy nieskuteczni. Gole traciliśmy po naszych błędach. Nie zagraliśmy dobrego spotkania. Stracone punkty musimy odrobić na wyjeździe - powiedział po meczu trener Dariusz Wiśniewicz. - Było wiadomo, że czeka nas trudny mecz, bo bez względu na poziom rozgrywek Krobianka zawsze stawia twarde warunki gry. Gospodarze sytuacje które mieli, wynikały z naszych błędów. Można było ich uniknąć. W bramce pewnie bronił Kuba Krzyżostaniak. Mecz pokazał, że o tę pozycję nie musimy się martwić. Mamy przecież jeszcze w obwodzie Wujczaka i Kamila Pakosza. Wspaniały powrót zaliczył dzisiaj Krzysztof Pakosz. Po pięciu latach wszedł na boisko i strzelił gola. Mam nadzieję, że wszystko sobie tak poukłada, że będę mógł z jego usług korzystać jak najczęściej - powiedział po meczu trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak.
Pinsel-Peter Krobianka Krobia - Kania Gostyń 1 : 2 (0 : 0)
0 : 1 - Błażej Danielczak - z rzutu karnego (72')
0 : 2 - Krzysztof Pakosz (80')
1 : 2 - Jędrzej Tonkiewicz (87')
Pinsel-Peter Krobianka: Dembski - Gembiak (55' P. Moryson), Gill, Pospiech, Sarbinowski, Chwaliszewski, Pawlaczyk (73' Tonkiewicz), Szpurka, Joachim Knapp, M. Urbański (65' Nawrot), Masełkowski
Kania: J. Krzyżostaniak - Maćkowski (83' Gendera), Krzyżostaniak, Mucha, Fechner, Szkudlarek (72' K. Pakosz), Wachowski, Ł. Hajduk, Łapawa, Danielczak, Sz. Olejniczak (83' Jędryczka)