Po trudnym, ale zwycięskim pojedynku Kani Gostyń z Pinsel-Peter Krobianką Krobia kolejną przeszkodą do pokonania była Zefka Kobyla Góra. Pierwsze czterdzieści pięć minut wyjazdowego spotkania zakończyło się bezbramkowym remisem. Więcej sytuacji do strzelenia goli wypracowała sobie Kania. Bramkarz Zefki obronił strzały Błażeja Danielczaka, Wojciecha Kłakulaka i Dawida Jędryczki. Umiejętności Kacpra Przybylskiego gospodarze sprawdzili raz. W drugiej części pojedynku gra była bardziej otwarta. Akcje przenosiły się raz pod jedną raz pod drugą bramkę. Gole padły w końcówce spotkania ze stałych fragmentów gry. W 79. minucie Błażej Danielczak trafił w słupek z rzutu wolnego i piłkę dobił Denis Bolewicz. Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry piłkę ponownie zagrał Błażej Danielczak, a w bramce umieścił ją Mateusz Nowaczyk.
– W pierwszej połowie to my mieliśmy lepsze sytuacje do zdobycia goli. Byliśmy jednak trochę niedokładni. Po zmianie stron mecz był otwarty. My w końcówce byliśmy konkretniejsi – powiedział po meczu trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak.
Kania Gostyń odniosła w niedziele piąte zwycięstwo w sezonie i po raz czwarty zrobiła bez straty gola. Po ośmiu kolejkach drużyna Grzegorza Wosiaka zajmuje piąte miejsce w tabeli.
Zefka Kobyla Góra – Kania Gostyń 0 : 2 (0 : 0)
0 : 1 – Denis Bolewicz (79’)
0 : 2 – Mateusz Nowaczyk (88’)
Kania: Przybylski - Kregielczak, Krzyżostaniak, Mucha, Łapawa, Goszczyński (55' Nowaczyk), Wachowski, Danielczak (89' Humerski), Jędryczka (75' Smektała), Kłakulak (62' Bolewicz), Kruger, (62' Szkudlarek)
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.