Pierwsze zwycięstwo w sezonie odniosła Kania Gostyń. Na trudnym terenie w Stęszewie zespół z Gostynia wygrał po strzale Rafała Karolczaka 1 : 0.
Kania Gostyń nie wystartowała w sezonie 2020/2021 najlepiej. Po dwóch kolejkach zespół Grzegorza Wosiaka miał na swoim koncie tylko jeden punkt. W sobotę drużynę z Gostynia czekało bardzo trudne zadanie. Kania zmierzyła się na wyjeździe Lipnem Stęszew. Gospodarze w pierwszych dwóch kolejkach zdobyli komplet punktów i nie stracili gola. Zgodnie z przewidywaniami od początku spotkania inicjatywę przejęli gospodarze. Kilka razy musiał interweniować Jakub Krzyżostaniak, jednak do przerwy utrzymał się wynik bezbramkowy. Druga połowa była bardziej wyrównana. Z rzutu wolnego próbował zaskoczyć bramkarza miejscowych Błażej Danielczak. W 74. minucie goście przeprowadzili akcję, która dała im trzy punkty. Piłkę w środku pola dostał Rafał Karolczak. Minął jednego z przeciwników i strzałem z dystansu pokonał bramkarza Lipna Stęszew. - Gospodarze po dwóch wygranych i bez straty bramki przed meczem byli faworytem. My mieliśmy plan na to spotkanie i chłopacy bardzo konsekwentnie go realizowali. Mecz po początkowej przewadze gospodarzy w miarę upływu czasu coraz bardziej stawał się wyrównany i widać było że jedna strzelona bramka prawdopodobnie przesądzi o wygranej. Tak też się stało. Słowa uznania należą się całemu zespołowi za konsekwencję i determinację, której ostatnio nam zabrakło – podsumował trener Kani Gostyń Grzegorz Wosiak.
Lipno Stęszew - Kania Gostyń 0 : 1 (0 : 0)
0 : 1 - Rafał Karolczak (74')
Kania: J. Krzyżostaniak – Kręgielczak, D. Krzyżostaniak, Fechner, Maćkowski, Mucha (89’ Ptaszyński), Danielczak, Goszczyński (62’ Karolczak), Sz. Olejniczak (52’ Gendera, 65’ Łagódka), Szkudlarek, Woźniak
